Angel [lamen]

182 17 0
                                    

Ich wspólne łoże było bardzo duże i bardzo miękkie, poduszki obleczono aksamitem, delikatne zasłony pozwalały na odrobinę prywatności, chociaż odgrywały rolę bardziej dekoracji niż prawdziwej kurtyny. Gwardziści pilnujący drzwi dostali jasny rozkaz niewpuszczania nikogo do komnaty królów, jeśli nie będzie to absolutnie konieczne.

Damen czuł się rozluźniony i przyjemnie rozleniwiony. Obecność wtulonego w jego bok Laurenta działała kojąco. Wystarczyło, by niewiele obrócił głowę, a mógł zaciągnąć się słodkim zapachem złotych włosów rozlanych kaskadami na poduszkach i jego ramieniu. Niedawno jeszcze książę, a teraz już pełnoprawny król Vere spał w białej, luźnej koszuli. Rozwiązane tasiemki kłębiły się przy jego nadgarstkach, spodnie leżały gdzieś na podłodze. Oddychał spokojnie i miarowo. Obserwując go podczas snu, można było zapomnieć o tym, jak zimny i opanowany zawsze był. Opuścić część barier pozwalał sobie tylko w obecności Damena, kiedy miał pewność, że nikt nie patrzy.

Blask świec podkreślał krzywizny jego ciała- szczupłe, długie nogi splecione z nogami Damena, wąskie biodra okryte ledwo cieniutką warstwą materiału, smukłą talię, szerokie plecy szermierza, przyjemnie umięśnione ramiona, łabędzią szyję wraz z jabłkiem Adama, aż wreszcie kości policzkowe, przymknięte powieki mieniły się złoten jasnych rzęs.

Laurent poruszył się i mruknął przez sen. Wyglądał jak anioł. Piękny, świetlisty anioł. Brakowało mu tylko białych, potężnych skrzydeł złożonych na miękkim materacu.

Damen ucałował czubek ukochanej głowy i zamknął ciążące powieki. Sen otulił go ciepłym woalem.

Under the Moon |ᴍᴜʟᴛɪғᴀɴᴅᴏᴍ ᴏɴᴇ sʜᴏᴛs ᴠᴏʟ.2|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz