Rozdział I

159 9 2
                                    

-Agatha-

Ok, przyjaźnienie się z gwiazdą jest spoko, ale mienie w tym gwiazdorze najlepszego kompana do żartów, to cud, który mi się trafił... Przyjaźniłam się z Jackson'em. Czemu przyjaźniłam? Zobaczcie...

- Aga, a ty masz chłopaka? - zapytała Caroline

- Tak - skłamałam, bo niechciałam odstawać od grupy koleżanek, w której każda już miała swojego faceta, a mój były siedział w więdzieniu

- To jak on wygląda? - zapytała Caroline

- I jak ma na imię? - dodała Annie

- No... Ten... - miałam pustkę w głowie

- Aga, czy ty nas oszukałaś? - zapytała Caroline

- Nie... - znów skłamałam

- To jak się nazywa? - zapytała Caroline

- I kim jest? - dodała Annie

- On... - zerknęłam na telefon...miałam na tapecie zdjęcie, które zawsze mnie pocieszało... - Oj Michael... - powiedziałam sama do siebie

- On ma na imię Michael? - zapytała Annie

- Ja... - wstałam i wybiegłam z budynku. Biegłam pustą ulicą.

- Aga! - zawołał Michael. Po chwili wciągnął mnie w wąskie przejście pomiędzy budynkami...

- Michael musisz mi pomóc

- Co jest?

- Byłam na wieczorze panieńskim mojej przyjaciółki, a pytały mnie, czy mam chłopaka, to przypadkowo powiedziałam im twoje imię...

- To się śmiesznie składa, bo jestem w podobnej sytuacji. Kumpel ma wieczór kawalerski... I mnie gonią

- Mnie też... Co robimy?

- Będę cię za to przepraszał do końca życia... - odparł i wpił się w moje usta na sekundę przed tym, jak jego kumple i moje przyjaciółki nas zobaczyli

- To jest chyba żart... - stwierdziła Annie

- To on ma dziewczynę? - zapytał jakiś podpity kolega Michaela - A! Z resztą... Chodźcie chłopaki, wracamy, bo piwo się grzeje, a dziewczyny stygną...

- Chodźcie dziewczyny... My też wracajmy... - stwierdziła Caroline i się rozeszli

- Dzięki Mike... - powiedziałam gdy tamci powracali na swoje imprezy - uratowałeś mi reputację przed przyjaciółkami...

- Spoko... - odparł - idziemy do mnie? Raczej nie mamy po co wracać do nich, nie?

-Dobra. Jak się dostaniemy do ciebie?

- Motorem - odparł i wskazał stając w cieniu motor - Chodź, mam drugi kask

Kilka minut później byliśmy już u niego, w Neverland.

- Idziemy do kina? - zapytał

- Dobra... Skąd ty się tam wziąłeś?

- Kumpel miał wieczór kawalerski... Chcieli mnie zamknąć z jakąś laską w jednej sypialni. Koszmar... Uwież, takie panny potrafią być napalone

- Szczególnie kiedy ktoś da im na pożarcie króla popu... - zażartowałam - Ty... Czekaj... Skoro te wieczory, były tego samego dnia... To czy oni...

- A bo ja wiem? Zaprosili cię na ślub?

- Tak... Jestem świadkiem Annie

- Ja u Lucas'a... Kiedy?

- Pojutrze, o 14.00

- Ja też...

Poszliśmy do kina... Zasnęłam na filmie, więc nawet niewiem jak się skończył.

***

Rano, kiedy się obudziłam, poczułam czyiś oddech na szyi. Odwróciłam się

- A! - krzyknęłam i odskoczyłam do tyłu, także zaplątałam się w kołdrę i spadłam z łóżka...

Michael parsknął śmiechem

- Czy my... - zaczęłam - No wiesz...

- Nie... Poprostu zasnęłaś na filmie, a nie miałem gotowego pokoju gościnnego...

- Spoko... Wybaczę ci... Może... - zaczęłam się z nim, droczyć... Aż nagle... - O matko...! - uświadomiłam sobie, że... - nie mam prezentu!

- A w co się ubrać masz?

- Też nie... Co ja teraz zrobię?

- Zgodzisz się na moją ofertę - odparł

- Jaką?

- Teraz pójdziemy do sklepu i kupimy coś dla nich i dla ciebie, ale, w zamian za to, jutro na ich weselu ze mną zatańczysz

- No zgoda...

- Albo, damy im jeden prezent

-Michael-

- Jak chcesz... - odparła

Kiedy dojechaliśmy do sklepu Aga dopiero skapnęła się, że...

- Michael idioto! Jak cię zobaczą to nieżyjemy! - krzyknęła

- Przecież głupi nie jestem... - odparłem i ze schowka wyciągnąłem perułkę kilka innych elementów kamuflażu... Kiedy w końcu skończyłem to wszystko zakładać, zniżyłem głos i odezwałem się do Agi - i nadal myślisz, że ktoś mnie pozna?

Weszliśmy do sklepu. Około godzinę później wyszliśmy z odniesionym sukcesem - kupiliśmy Adze sukienkę i mieliśmy pomysł, co Aga da Annie Lucas'owi... Właściwie, to żeby zdążyć, to musieliśmy współpracować...

Siedzieliśmy do późna, ale skończyliśmy

***

Rano zaczęliśmy się szykować...

Tylko Jedno Kłamstewko...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz