Rozdział VI

109 9 2
                                    

- Agatha -

Kiedy trafiliśmy do szpitala, Mike wylądował najpierw na stole, a potem w śpiączce... Niewiem ile to trwało... Ja i Olga dzień w dzień siedziałyśmy u niego... A ja płakałam w jego dłoń... Niewiem co mi strzeliło do głowy, ale od tamtej chwili, gdy mnie osłonił mówiłam do niego, chociaż był nieprzytomny...

- Michael, proszę... Błagam ocknij się... Ty mi się naprawdę podobasz... Ja zrobię wszystko... Proszę... Pomyśl o mnie... O nas... O naszym dziecku... O twojej matce... O twoich braciach i siostrach... Błagam... Co z twoimi fanami? Przecież jeśli umrzesz, to oni wpadną w depresję... A ja z nimi...

- Agatha, dowiedziałam się, że ładunek, którym Mike oberwał, zawierał jakiąś groźną substancję chemiczną, od której Michael może umrzeć. Dwóch kompanów Liam'a uciekło... Zabili gliny...

- Jeśli oni się dowiedzą, że Michael przeżył, to zechcą go dobić. Oni nas zabiją...

- Michaela nie jest tak łatwo sprzątnąć... Zdradzę ci sekret... Pamiętasz ten wypadek, który miał? Ten na planie?

- Tak... Co to ma do rzeczy?

- Od tamtego czasu, numery Mike'a i ludzi z jego otoczenia, są w naszej bazie. Michaela lubię... Znaczy nie zakochałam się, chodzi o to, że no jest miły, I wogóle... Wiesz o co chodzi...

- Wiem... Obiecaj mi coś. Obiecaj mi, że jeśli Michael z tego wyjdzie, to powiesz mu prawdę, o tych numerach...

***

Dwa miesiące później dowiedziałam się od lekarzy, że stan Michaela się poprawił, i być może, za kilka kolejnych tygodni się obudzi...

Ucieszyłam się jeszcze bardziej, gdy powiedzieli mi, że być może nawet teraz słyszy to co się do niego mówi... I czuje dotyk... Co dało mi pewną możliwość... Gdy tego dnia u niego siedziałam, wzięłam jego dłoń i położyłam na swoim brzuchu
- Czujesz jego serduszko? Pomyśl o tym dzieciaczku... Nie może stracić ojca... Michael... Proszę... Nasze dziecko ma najlepszego ojca na świecie i nie może go stracić... Ja nie mogę cię stracić... Michael, proszę, pomyśl chociażby o Janet... Za niedługo skończy 18 lat... Przez cały czas gdy mieszkaliście pod jednym dachem, chodziła za tobą jak cień. Niewierzę, że nie jesteś jej ulubionym bratem... Musisz iść na jej 18-stkę... Potem Jermaine ma 30-urodziny urodziny... No weź, niemów że ci niezależy... Wszyscy cię potrzebujemy. A nasze dziecko najbardziej... Michael... Proszę... - łza spłynęła mi po policzku, a potem skapnęła na dłoń Michaela...

- Pani Agatho! - zawołał mnie lekarz

- Słucham? - odparłam

- Od dłuższego czasu patrzę jak pani próbuje go zachęcić do obudzenia się... Myślę, że mam pewien pomysł. Może nie czuć, ale słyszy. Proszę - podszedł do Michaela i zdjął z szyi stetoskop - on kocha dzieci.
Sądzę, że jeśli usłyszy bicie serca swojego dziecka...

- To większa szansa, że się obudzi? - przerwałam mu

- Dokładnie... - wsadził 'słuchawki' stetoskopu do uszu Michaela, a końcówkę przyłożył do mojego brzucha...

To serio chyba zadziałało, bo po kilku takich akcjach, jego stan znacząco się polepszył...znaczy przynajmniej to mi, powiedzieli lekarze.

Tylko Jedno Kłamstewko...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz