- Agatha -
Kiedy trafiliśmy do szpitala, Mike wylądował najpierw na stole, a potem w śpiączce... Niewiem ile to trwało... Ja i Olga dzień w dzień siedziałyśmy u niego... A ja płakałam w jego dłoń... Niewiem co mi strzeliło do głowy, ale od tamtej chwili, gdy mnie osłonił mówiłam do niego, chociaż był nieprzytomny...
- Michael, proszę... Błagam ocknij się... Ty mi się naprawdę podobasz... Ja zrobię wszystko... Proszę... Pomyśl o mnie... O nas... O naszym dziecku... O twojej matce... O twoich braciach i siostrach... Błagam... Co z twoimi fanami? Przecież jeśli umrzesz, to oni wpadną w depresję... A ja z nimi...
- Agatha, dowiedziałam się, że ładunek, którym Mike oberwał, zawierał jakiąś groźną substancję chemiczną, od której Michael może umrzeć. Dwóch kompanów Liam'a uciekło... Zabili gliny...
- Jeśli oni się dowiedzą, że Michael przeżył, to zechcą go dobić. Oni nas zabiją...
- Michaela nie jest tak łatwo sprzątnąć... Zdradzę ci sekret... Pamiętasz ten wypadek, który miał? Ten na planie?
- Tak... Co to ma do rzeczy?
- Od tamtego czasu, numery Mike'a i ludzi z jego otoczenia, są w naszej bazie. Michaela lubię... Znaczy nie zakochałam się, chodzi o to, że no jest miły, I wogóle... Wiesz o co chodzi...
- Wiem... Obiecaj mi coś. Obiecaj mi, że jeśli Michael z tego wyjdzie, to powiesz mu prawdę, o tych numerach...
***
Dwa miesiące później dowiedziałam się od lekarzy, że stan Michaela się poprawił, i być może, za kilka kolejnych tygodni się obudzi...
Ucieszyłam się jeszcze bardziej, gdy powiedzieli mi, że być może nawet teraz słyszy to co się do niego mówi... I czuje dotyk... Co dało mi pewną możliwość... Gdy tego dnia u niego siedziałam, wzięłam jego dłoń i położyłam na swoim brzuchu
- Czujesz jego serduszko? Pomyśl o tym dzieciaczku... Nie może stracić ojca... Michael... Proszę... Nasze dziecko ma najlepszego ojca na świecie i nie może go stracić... Ja nie mogę cię stracić... Michael, proszę, pomyśl chociażby o Janet... Za niedługo skończy 18 lat... Przez cały czas gdy mieszkaliście pod jednym dachem, chodziła za tobą jak cień. Niewierzę, że nie jesteś jej ulubionym bratem... Musisz iść na jej 18-stkę... Potem Jermaine ma 30-urodziny urodziny... No weź, niemów że ci niezależy... Wszyscy cię potrzebujemy. A nasze dziecko najbardziej... Michael... Proszę... - łza spłynęła mi po policzku, a potem skapnęła na dłoń Michaela...- Pani Agatho! - zawołał mnie lekarz
- Słucham? - odparłam
- Od dłuższego czasu patrzę jak pani próbuje go zachęcić do obudzenia się... Myślę, że mam pewien pomysł. Może nie czuć, ale słyszy. Proszę - podszedł do Michaela i zdjął z szyi stetoskop - on kocha dzieci.
Sądzę, że jeśli usłyszy bicie serca swojego dziecka...- To większa szansa, że się obudzi? - przerwałam mu
- Dokładnie... - wsadził 'słuchawki' stetoskopu do uszu Michaela, a końcówkę przyłożył do mojego brzucha...
To serio chyba zadziałało, bo po kilku takich akcjach, jego stan znacząco się polepszył...znaczy przynajmniej to mi, powiedzieli lekarze.

CZYTASZ
Tylko Jedno Kłamstewko...
Fiksi Penggemar"-Aga, a ty masz chłopaka? -zapytała Caroline - Tak - skłamałam, bo niechciałam odstawać od grupy koleżanek, w której każda już miała swojego faceta - To jak on wygląda? -zapytała Caroline - I jak ma na imię? - dodała Anie - No... Ten... - miałam pu...