Zostaliśmy brutalnie obudzeni przez nasze kochane babciunie, które chyba się mocno w łeb pierdolneły bo wylały na nas dwa wiadra wody. No myślałam że ich zajebie. Jest niedziela godzina 6:30 a te wylewają na nas wiadra lodowatej wody, bo stwierdziły że idziemy rodzinnie do kościoła na 7:30, no zwariować można. Kiedy już z Davidem się ogarneliśmy i ubraliśmy, zeszliśmy na dół gdzie byli rodzice Davida z tak samo wkurwionymi minami, jak się okazało również mieli taką samą pobudkę.
Kiedy pan Zbigniew wszedł do kuchni i dowiedział się o całym zajściu zaczął wrzeszczeć na babcię i na panią Reginę.
OSZALEĆ MOŻNA W TYM DOMU, CAŁE SZCZĘŚCIE ŻE DZIŚ PO OBIEDZIE WRACAMY DO DOMU.
Po powrocie z tego kościoła poszliśmy obejrzeć film. Oczywiście na jednym się nie skończyło. W trakcie filmu wpadła do pokoju moja babcia i zaczęła na mnie krzyczeć.
- Viktoria, a może łaskawie zlazłabyś i pomogła nam przygotować obiad a nie się obijasz?
- No już idę, skąd miałam wiedzieć że już obiad robicie.
- Biegiem do kuchni twoja teściowa już zapieprza! - wrzasnęła babcia a David się zaśmiał.
- A ty się nie śmiej tylko zbieraj dupe i nakrywać do stołu, raz! - pospieszyła nas babcia
Oboje z Davidem ruszyliśmy do kuchni gdzie panowało mega zamieszanie
Pan Zbigniew kłócił się z panią Reginą pani Monica smarzyła coś na patelni a pan Martin ich próbował uspokoić natomiast moja babcia zaczęła robić coś przy bacie kuchennym
NO ISTNY KABARET
Razem z Davidem naktryliśmy do stołu i ja zabrałam się za robienie surówki.
Gdy już sytuacja się opanowała usiedliśmy do stołu i w dziwnym spokoju zjedliśmy obiad.
Po skończonym posiłku udaliśmy się do pokoju po nasze walizki i po pożegnaniu się z rodzicami i dziadkami skierowaliśmy się do auta. Niestety rodzice zostają tu jeszcze tydzień bo ma być jakiś zlot rodzinny znowu ale my niestety musimy już wracać (mam nadzieję że wyczuliście ten sarkazm)
- Chce ci się wracać? - zapytał David przerywając panującą w samochodzie ciszę.
- Patrząc na długość drogi to nie - zaśmiałam się i David że mną.
- Przepraszam za moją babcię, nie powinna tak naskoczyc na nas zwłaszcza, że jesteśmy dopiero miesiąc że sobą - powiedział.
- Oj nic się nie stało - uśmiechnęłam się i pocałowałam go w usta.
Powróciłam wzrokiem za szybę auta mając nadzieję że ta droga minie nam szybko. Nie lubię jeździć i podróżować, no chyba że na tego typu okazję. Nie powiem, ale zdziwiły mnie pytania babci Davida i nawet trochę zażenowały. Wie bardzo dobrze że jesteśmy po przerwie w związku a ona dalej na swoim.
***
Wchodząc do domu od razu ściągnęłam buty i walnęłam się na kanapę. Jestem tak bardzo zmęczona ta podróżą jak nigdy.
- Wstawaj zaraz bierzemy prysznic i idziemy lulu - zaśmiał się Dawid.
- Tobie się chce jeszcze śmiać?
- Mam przy sobie najcudowniejszą kobietę, jak mam się nie śmiać?
Zarumieniłam się, z uśmiechem wstałam i od razu pocałowałam go w usta. Ominęłam go, zabrałam bagaże i powędrowałam na górę wypakować wszystko z torb. Gdy już wszystko było równo poukładane na półce stanęłam przed nią i dumnie się patrzyłam na moje dzieło. Rzadko się zdarza że wyjdzie mi tak ladnie, to jest cud.
- O kurde, gdzie moje spodenki do spania?
Mój cudowny chłopak po kąpieli w samym ręczniku zaczął szukać wśród złożonych przeze mnie ubrań spodenek, jakby nie mógł spać w bokserkach. Patrzyłam się na to, łapiąc się za głowę a on nic, dalej grzebał.
- O, mam! - krzyknął i jak małe dziecko uniósł w górę zdobytą rzecz, ciesząc się jak głupi do sera.
Chłopak pocałował mnie w czoło i odszedł spowrotem do łazienki, a ja dalej tam stałam. Dziękuję kochanie za zmarnowanie mojej ciężkiej pracy.
Usiadłam sobie na łóżku czekając na Davida który w końcu wyjdzie z łazienki. Co chłopaki mogą tyle tam robić? Wzięłam do ręki telefon i zaczęłam przeglądać wszystkie portale społecznościowe w celu zabicia czasu. Oczywiście kiedy chce to nic ciekawego się nie dzieje, no kto by pomyślał.
Nagle uslyszałam otwieranie się drzwi i duuuża ilość pary, a z nią mój chłopak.
Mmm, ale widok.
Wstałam szybko, zabrałam ze sobą wszystko, co potrzebne i skierowałam się do łazienki.
Gdy chciałam wejść, David zastawił mi swoim ciałem drogę, a gdy chciałam go wyminąć, on robił to samo co wcześniej.
- W co ty grasz? - spytałam uśmiechniętego od ucha do ucha chłopaka - i czemu jesteś taki wesoły? Jest 23.30 i chciałabym się pójść umyć, żeby następnie iść spać, co za tym idzie, że mam się obudzić wyspana, a ty mi w tym nie pomagasz, kotku - ostatni wyraz powiedziałam gniewnie się na niego patrząc.
- A ja jako że mam dobry humor chce się trochę z tobą podroczyć. Myślisz że przez przypadek popsułem twoje dzieło z ubrań? - zapytał a ja się jeszcze gorzej zdenerwowałam.
- Składasz to teraz sam! - krzyknęłam.
- Nie muszę - powiedział Dawid - słodko się denerwujesz - stwierdził chłopak i pocałował mnie w usta. Ja spojrzalam na niego spod byka i poszłam się umyć do łazienki. Zamykając drzwi uslyszałam krzyknięcie ,,kocham cię!'' co zignorowałam, zdjęłam ubrania i weszłam pod gorący strumień.
Po wykonanej czynności założyłam ubrania do spania, umyłam zęby, posmarowałam twarz kremem i wyszłam z łazienki kierując się do łóżka na którym widziałam Davida odwróconego ode mnie. Przytuliłam się do niego i szepnęłam ciche ,,ja ciebie też'' po czym momentalnie zasnęłam.
CZYTASZ
be mine
RomanceDwoje ludzi, którzy się wcześniej praktycznie nie zauważali, teraz łączy ich bardzo silna więź. Chcą być blisko siebie i świata poza sobą nie widzą. Wydarzenia inspirowane prawdziwymi zdarzeniami;) Opowiadanie pisane ze współpracą z @user38852141