XXI

29 0 0
                                    

Wracając że szpitala jechaliśmy w całkowitej ciszy. No może poza grającym jakieś wiadomości radiem. Spojrzałam na Davida który jechał skupiony z poważną miną przed siebie. Westchnęłam i wróciłam do oglądania przesuwających się drzew za oknem.

Włączyłam ekran telefonu by dowiedzieć się która jest godzina i po zobaczeniu trochę się zdziwiłam. Widniała na nim godzina 15, nawet nie wiem jakim cudem byliśmy tak długo w tym szpitalu.

***

- Viktoria - usłyszałam głos Davida - jesteśmy.

Nawet nie pamiętam kiedy ja zasnęłam ale wiem że nie spałam za długo. Przed soba ujżałam dom Davida, na co się skrzywiłam bo powiedziałam mu jasno że narazie chce sobie to wszystko przemyśleć. Spojrzałam na niego z zmarszczonymi brwiami.

- Co jest? - zapytałam zdenerwowana - odwieź mnie do domu.

- Tu jest twój dom - powiedział pewny siebie - myślałaś że pozwolę ci tak szybko odejść?

- Odwieź mnie do domu! Powiedziałam ci jasno, że chce przerwy.

- Skąd mam wiedzieć że wrócisz? - usłyszałam na co się mocno zdziwiłam - ostatnio się zmieniłaś, zaczęłaś się wszystkim bardziej przejmować, martwić a ja mogę Ci powiedzieć: wszystko jest dobrze - ostatnie trzy wyrazy wypowiedział mocno na nie naciskając

- No ja właśnie nie wiem - zmieszałam się - dlatego chcę przerwy i muszę sobie to poukładać, a jak ty mnie kochasz to powinieneś zrozumieć, jak chcesz żebym do ciebie potem wróciła taka jak wcześniej - spojrzałam na niego znacząco - także żegnaj na nieokreślony czas.

- W szkole to tez dotyczy? - złapał mnie za rękę gdy chciałam wysiąść z auta.

- Tak - potwierdziłam i wyrwałam swoją dłoń z jego.

Gdy wysiadałam z samochodu na końcu usłyszałam ciche ,,cześć'' zignorowałam to i zaczęłam kierować się w stronę mojego domu.

***

Przekroczyłam próg mojego domu i poczułam przyjemny, świeży zapach ciasteczek. Od razu mój brzuch dawał znaki, więc to odpowiednia pora żeby coś zjeść.

- Ooo hej, to ty piekłaś te ciastka? - spytałam babci jak weszłam do kuchni.

- No a kto? - odpowiedziała oschle.

- No dobrze dobrze tylko pytam - obroniłam się i odkryłam ścierkę z ciepłymi ciasteczkami pod spodem. Oh, już wiem dlaczego babcia taka przygnębiona.

- Zapomniałaś że wstawiłaś, prawda? - zapytałam z rozbawieniem

- Pranie wywieszałam! To nie moja wina ze te małe gówna się tak szybko piekły!

- To nie było napisane w przepisie ile ma się piec? Takie rzeczy się pilnuje, bo byś cały dom spaliła - zaśmiałam się przypominając sobie moje przepyszne tosty.

- No 20 minut, ale to ciasto takie grube było i sądziłam, że będzie dłużej i zdążę wywiesić to przeklęte pranie - zaśmiałam się i skierowałam się na górę do mojego pokoju.

- Wiadomo po kim mam moje zdolności kulinarne -  powiedziałam sama do siebie i pokręciłam głową.

Weszłam do swojego pokoju zamykając drzwi i walnęłam się na łóżko. Zaczęłam przeglądać różne portale społecznościowe i filmiki dla zabicia czasu.

***

Obudziłam się przez to cholerne słońce, które musiało się do mojego okna oczywiście dobijać. Wstałam i skierowałam się do łazienki wziąć prysznic, bo wczoraj w końcu zapomniałam.

Po ubraniu się w luźne ubrania wzięłam torbę z książkami i zeszłam na dół, zrobiłam sobie śniadanie, ubrałam buty i wyszłam z domu informując wcześniej babcię.

Gdy doszłam do szkoły od razu przywitały mnie moje przyjaciółki. Po obgadaniu i przedstawieniu im mojej relacji z chłopakiem stwierdziły, że jak mam powód to powinnam to zrobić. Szłyśmy sobie spokojnie do klasy i nagle zobaczyłam Davida, który stał pod jedną z klas. Gdy nasze spojrzenia się skrzyżowaly, od razu odwróciłam wzrok i wbiłam go w podłogę.

be mineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz