XII

58 0 0
                                    

Dzisiaj jest ostatni dzień wycieczki, co mnie smuci bo była bardzo udana. Dzisiaj były termy i tego się najbardziej nie mogłam doczekać. Ale obawiam się trochę, bo mam dwuczęściowy strój i to jeszcze zawiązywany na szyi i biodrach.. Heh może się to dobrze nie skończyć.

- No kochanie, dzisiaj to już nie musisz się malować - wyszczerzył się do mnie David - tak strasznie było wczoraj?

- Nie najgorzej, ale jednak lepiej się czuje z tynkiem na ryju - odpowiedziałam pakując się na basen - Wy nie idziecie? - spytałam Alice, Agnes i Sophie.

- Ciotka się zjawiła - odpowiedziała Alice

- Dziewczyno od czego są tampony? - Alice spojrzała na mnie dziwnie.

- Hmmm.. wiesz z tamponami poczekam jeszcze - zaśmiała się.

Wyszłyśmy z hotelu kierując się do autokaru. Dopiero pod koniec dnia jechaliśmy na termy więc czekało mnie nudne zwiedzanie jakichś zabytków.

***

- BAASEN! BAASEN! - wrzeszczał Simon na cały autobus, gdy już jechaliśmy na termy.

- Zamknij się, nie tylko ty jesteś w autobusie! - krzyknęła Charlotte

Simon zrobił skwaszoną minę i już więcej nie wydzierał japy. Nauczyciel zaczął chodzić po autobusie i sprawdzać czy wszyscy wszystko mają. Pojechaliśmy na parking i wysiedliśmy jak poparzeni kierując się do budynku.

W szatni każdy zaczął się przebierać w swoje stroje. Ja z dziewczynami założyłyśmy kostiumy wcześniej co było genialnym pomysłem, bo tu jest jedna szatnia z kolejką do kosmosu.

Gdy weszliśmy na basen od razu ogarnęła mnie ceplutkia para od wody. Jak weszłam do jacuzzi poczułam się sto razy lepiej niż wcześniej. Nagle poczułam owijające się ręce wokół mojej talii. Otworzyłam oczy i zobaczyłam mojego chłopaka szczerzącego się do mnie jak głupi do sera.

- Heej - szepnął mi do ucha - czemu tu tak sama siedzisz?

- A no dziewczyny od razu pognały na zjeżdżalnie - zaśmiałam się przypominając sobie jak jedna z nich wyrżnęła orła na schodach do zjeżdżalni - a ty czemu nie idziesz?

- No w sumie miałem iść ale zobaczyłem pewną samotną istotę siedzącą w jacuzzi - powiedział - i musiałem jej dotrzymać towarzystwa - mrugnął do mnie.

- Elo mordyyyy - wparował ni stąd, ni z owąd Chris z przeszczęśliwym wyrazem twarzy.

- Jaki mefendron brałeś? - zapytałam i nawet się nie nastawiałam na normalną odpowiedź.

- Ciebie zaraz wezmę - ah, no właśnie tak myślałam.

- Ty, ty, ty nie pozwalaj sobie - odezwał się David.

- Spoko, żartowałem - zaśmiał się - nie gustuję w zajętych

- No i masz szczęście - David nie wytrzymał i tez sie zaśmiał. Siedzieliśmy jeszcze tak z 30 min. w wodzie, potem stwierdziliśmy że pójdziemy w ślady innych.

Wyszliśmy z jacuzzi, gdzie ja oczywiście musiałam się potknąć no bo jakże by inaczej.

Stanęliśmy przy ogromnej zjeżdżalni i mi się już zrobiło nie dobrze. Zobaczyłam dziewczyny, które już 3 raz stoją w kolejce na to.

Ogłupiali wszyscy.

- To jak, Vixa - wyrwał mnie z transu David - idziemy?

- Chyba żeś ty na głowę upadł, ja nigdzie nie idę - powiedziałam.

- Idziesz, idziesz - wyłoniła się z tłumu Charlotte.

- Przecież przed chwilą chciałaś iść - oburzył się Chris.

- Ale nie wiedziałam że to jest takie ogromne! - usprawiedliwiłam się.

- No weeeeź, z nami nie pójdziesz? - zapytała Charlotte i razem z Chrisem i Davidem zrobili maślane oczka.

- Nie.

- Oh nie denerwuj mnie, wiesz jak jest zajebiscie? - powiedziała Ronnie - pójdziesz choćbym cię za fraki miała wyciągnąć.

- Zjedziemy razem - zapewnił mnie David - nie bój się.

- Oohhh.. Nienawidzę was - powiedziałam - dobra idziemy - zlapalam Davida za rękę i popędziłam w stronę zjeżdżalni.

- Ty nas kochasz, a nie nienawidzisz! - usłyszałam krzyk Charlotte za plecami.

Stanęłam przed Davidem, zobaczyłam że ten człowiek zamyka te pseudo drzwi i od razu chciałam z tąd uciec. Na chuj ja się zgadzałam? Tak panicznie się boję takich zjeżdżalni a ci perfidni ludzie jeszcze mnie namawiali.

Nagle poczułam że coś się pode mną zapada i zaczęliśmy zjeżdżać z kurwa prędkością światła.

- PRZESTAŃ SIE TAK DRZEĆ! - śmiał się że mnie David. - PRZECIEŻ CIĘ TRZYMAM IDIOTKO!

- JA ZARAZ UMRĘ.

- JAK TY UMRZESZ TO JA Z TOBĄ - usłyszałam, wtedy David mnie obrócił do siebie i w czasie tego koszmaru pocałował mnie delikatnie w usta.

Wypłynęliśmy na sam koniec z szerokim usmiechem na ustach.

- I co? Fajnie było? - zapytała Ronnie na początku.

- Wyśmienicie - odparłam nadal z uśmiechem.

be mineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz