7. „Jakim cudem Żyją?"

3.6K 181 232
                                    

Promienie przedzierające się przez szparę w zasłonach skutecznie sprawiły iż się obudziłem.

Z westchnieniem doszedłem do wniosku, że raczej nie uda mi się już zasnąć.

Chciałem podnieść się aby na spokojnie pójść do łazienki lecz poczułem, jak coś obejmuje mnie w tali.

Spojrzałem trochę w dół, spotykając się z uśmiechniętą, śpiącą twarzą chłopaka, który kurczowo mnie obejmował.

Uśmiechnąłem się na widok spokojnej twarzy chłopaka i delikatnie wyślizgnąłem się z silnego ucisku dziewiętnastolatka.

Na palcach podszedłem do okna, zasłaniając rolety do samego końca, byleby nie obudzić śpiącego.

Jeszcze raz spojrzałem w kierunku łóżka, po czym - z wielkim uśmiechem na twarzy - zabrałem ubrania z krzesła i ruszyłem do łazienki znajdującej się w obok pokoju.

Jak najciszej wszedłem do niej po czym wypuściłem powietrze, które nieświadomie wstrzymywałem.

Wziąłem szybki, odprężający prysznic, który wystarczająco mnie rozbudził.

Umyłem dodatkowo zęby po czym, całkowicie odświeżony, wyszedłem z pomieszczenia.

Spojrzałem po raz ostatni na łóżko, gdzie spokojnie, w tej samej pozycji co przedtem, w najlepsze spał chłopak.

Z szedłem do kuchni z zamiarem zrobienia czegoś na śniadanie.

Otworzyłem lodówkę zastanawiając się, co by tu zrobić.

Wtedy przypomniało mi się, jak kiedyś , bardzo dawno temu gdy jeszcze byliśmy przyjaciółmi, opowiadał mi, jak to uwielbia naleśniki.

Wyjąłem potrzebne składniki do przyrządzenia tej jakże wykwintnej potrawy, po czym zabrałem się do roboty.

Nuciłem sobie pod nosem w między czasie robiąc ostatniego już naleśnika.

Odłożyłem talerz z jedzeniem na stół, z myślą, że zaniosę mu to dopiero później.

Rzuciłem się na kanapę, zamykając oczy.

Przed moimi oczami przeleciały czasy, gdy razem z chłopakiem jeszcze chodziliśmy do szkoły, tym samym będąc najlepszymi przyjaciółmi.
I tym samym moment, kiedy ja wszystko musiałem unieważnić. Tak, jakby nasza przyjaźń nic nie znaczyła.

Wciąż pamiętam ten dzień, kiedy prosto w twarz w łzami oczach wykrzyczał te dwa, przeklęte słowa:
Nienawidzę Cię!

Nie wiem dlaczego wtedy nic nie zrobiłem, a tylko stałem jak ten idiota na dziedzińcu szkoły obserwowany przez całą naszą szkołę - która dobrze wiedziała, że nasza przyjaźń była wyjątkowa i niepowtarzalna - ale pamiętam, że nie mogłem sobie wybaczyć tego, co zrobiłem ani tego, że go nie powstrzymałem.

Żałuję tego do dziś. Czasami chciałbym po prostu cofnąć się w czasie i zmienić cały bieg historii w taki sposób, aby nikt już więcej przeze mnie nie cierpiał.

A zwłaszcza On.

Jest to jeden z wielu przykrych chwil, które doświadczyłem przyjaźniąc się z nim.

Pamiętam dzień, który zmienił całkowicie mój światopogląd. Nie tylko na świat, ale na ludzi, na ich zachowanie.

Z uśmiechem za ustach kierowałem
się w stronę domu
mojego przyjaciela i jego
starszego brata.
Zawsze się zastanawiałem,
dlaczego
nie mieszkają z rodzicami.
Nigdy nie miałem odwagi go
zapytać, no bo po co
mam
się wtrącać w jego prywatne
sprawy?

× Strach Przed Miłością × {𝙶𝚎𝚛𝚖𝚊𝚗𝚢 𝚇 𝙿𝚘𝚕𝚊𝚗𝚍} [𝙲𝙾𝙼𝙿𝙻𝙴𝚃𝙴𝙳]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz