20. ,,Nie denerwuj się tak, księżniczko"

2.1K 124 201
                                    

Pov. ZSRR

Ostatni raz spojrzałem na mych towarzyszy i opuściłem zimne, ceglane pomieszczenie.

Nie mogłem znieść tego widoku. Nie mogłem - i nawet nie miałem ochoty - patrzeć na cierpiącego, ponownie nieprzytomnego, chłopaka.

Mojego siostrzeńca

Jakoś nie ukazuje tego, że jesteśmy rodziną, a nawet wręcz przeciwnie. Ostatnio zastanawiałem się dlaczego to robię, ale nie mogłem wpaść na żadne, normalne i racjonalne wytłumaczenie.

Wydaje mi się, że zaczęło się to około trzy lata temu, czyli wtedy, kiedy poznałem Go, mojego pierwszego wspólnika, a inaczej mówiąc, III Rzeszę.

Zaczęło się niewinnie.

Normalne rozmowy o innych krajach, mówienie, co o nich sądzimy, a następnie zaczęły się, jak sobie przed chwilą uświadomiłem, kłamstwa na ich temat z jego strony.

Wierzyłem w każde jego słowo, myśląc, że jest to najprawdziwsza prawda, ale teraz wiem jak bardzo się pomyliłem. Wtedy spytał się, czy do niego dołączę. A naiwny ja, oczywiście się zgodziłem. Dopiero dzisiaj, po trzech latach wyrządzania innym bólu, zrozumiałem, że zostałem perfidnie oszukany.

Kiedy go widziałem i z nim rozmawiałem, stwierdziłem, że moje życie zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni.

I wcale nie na lepsze.

Trzy lata temu popełniłem straszny błąd, ale wtedy kierowałem się złością na wszystkich. Tak jakby nie kontrolowałem swoich ruchów ani tego, co mówiłem.

Wtedy wybrałem niewłaściwą stronę, nie tą, która dałaby mi szczęście.

Wystawiając rękę na zgodę, od razu wystawiałem swoją rodzinę, syna, siostrzeńca, a także znajomych. Tylko po to, żeby zawładnąć światem.

Ale teraz zadaję sobie pytanie :

Co by mi to dało?

Tak szczerze, to nie wiem. Nawet nie mam satysfakcji z tego, co robimy, ani z tego, że to nie koniec.

Westchnąłem przeciągle zdając Sobie sprawę z popełnionego, przed kilkoma laty, błędu.

Ale cóż Ja mogę na to poradzić? Nic.

Nie mogę przecież tak po prostu wrócić, przeprosić i prosić, żeby o wszystkim zapomnieli. Pomimo słów, które usłyszałem zaledwie kilka minut temu, nie mogę wybaczyć sobie tego, co zrobiłem.

To było coś, co będzie ciężko wybaczyć. Nawet samemu Sobie.

Z wielkim ociąganiem się szarpnąłem za srebrną klamkę, wchodząc do swojego pokoju, a raczej mini mieszkania.

Wszedłem do środka i od razu zauważyłem te same, niedawno pomalowane, ciemno zielone ściany.

Zamknąłem za Sobą drzwi, stojąc w „przedpokoju", ale jego ogólną funkcją było chyba pełnienie roli korytarza, a że był w miarę długi, znalazło się miejsce na wieszak i miejsce, gdzie można odłożyć buty.

Spojrzałem na brązowe panele, którym przydałoby się umycie, ale tak bardzo mi się nie chce.

Przetarłem twarz rękoma, aby odpędzić chociażby w małym stopniu sen z powiek, które stawały się coraz cięższe. Można powiedzieć, że zasypiałem praktycznie na stojąco.

Zdjąłem mundur i odwiesiłem go na - wiszący na zielonej ścianie - drewniany wieszak.

Następnie, z wielkim trudem, zdjąłem buty i niechlujne odłożyłem je w odpowiednim miejscu. Chwiejnym krokiem, od czasu do czasu podpierając się ściany, ruszyłem do Swojej sypialni. Marzyłem jedynie o tym, aby położyć się do ciepłego i wygodnego łóżka.

× Strach Przed Miłością × {𝙶𝚎𝚛𝚖𝚊𝚗𝚢 𝚇 𝙿𝚘𝚕𝚊𝚗𝚍} [𝙲𝙾𝙼𝙿𝙻𝙴𝚃𝙴𝙳]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz