Właśnie minęło trzydzieści minut odkąd siedzę w tym samochodzie.
Czekamy tylko na dwie osoby, ale doczekać się nie możemy.
No ale czego można było się spodziewać po USA i Węgrach? Z nimi jest to normalne.
Spojrzałem w prawo gdy tylko usłyszałem otwieranie drzwi i z głośnym „Nareszcie!" wyruszyłem z pojazdu włączając się do ruchu ponieważ by dostać się do domu Polski trzeba przejechać przez ulicę, oczywiście wtedy, gdy jedziesz samochodem.
Po chwili zatrzymałem się przed śnieżnobiałą willą. USA wraz z Węgrami wyszedł by pomóc mu dobrać jakieś porządne ubrania bo znając jego wziąłby pewnie dwie pary spodni i żadnej koszuli, a tak to poszedł tam ekspert od mody - według mnie rzecz jasna.
Po pięciu minutach przyszli z powrotem z średniego rozmiaru torbą i ruszyliśmy prosto do szpitala.
Dzięki moim niezawodnym skrótom znaleźliśmy się tam już po pięciu minutach bez stania w godzinnych korkach.
Jak jeden mąż wysiedliśmy z samochodu i ruszyliśmy przed siebie.
Z tego powodu iż jako jedyny znałem drogę do pomieszczenia w jakim aktualnie się znajduje, prowadziłem.Gdy stanęliśmy przed drzwiami podszedł do mnie doktor, którego udało mi się poznać już wczoraj.
Kiwnął na mnie palcem karząc podejść bliżej jego osoby.
- Coś nie tak, doktorze? - zapytałem niepewnie.
- Nie nie, martwi mnie tylko jedna sprawa - uniósł wzrok z nad kartek poprawiając ostrożnie widniejące na jego nosie okulary - Oczy tego chłopaka są martwe - zmroziło mi krew w żyłach.
- A-ale w jakim sensie? - spytałem drżącym głosem niepewny czy chce usłyszeć odpowiedź.
- Nie możemy tego wyjaśnić logicznie ani poprzez badania, jest to niezrozumiałe - spojrzał na jakieś papiery - Oczy jakby straciły życie stały się puste oraz chłodne co nie przeszkadza jednak w widzeniu, lecz jest to naprawdę dziwnym dla nas zjawiskiem, a teraz przepraszam - powiedział po czym udał się do jakiegoś pomieszczenia.
Wróciłem do przyjaciół i razem weszliśmy do sali gdzie leżał przytomny już nastolatek.
Podeszliśmy do jego łóżka stając wokół niego. Nie patrzył na nikogo jedynie na ścianę naprzeciw.
- Hej, jak się czujesz? - cicho spytałem kładąc dłoń na jego ramieniu. Drgnął delikatnie jakby się czegoś przestraszył po czym spojrzał na mnie.
Jego chłodny wzrok chyba na zawsze zostanie w mojej pamięci. Jeszcze nigdy nie wiedziałem czegoś takiego. Wyglądał jakby pozbawiony duszy.
Mimowolnie moja ręka odkleiła się od jego ciała pod wpływem zaskoczenia czy też przerażenia i nie chciała już tam powrócić.
Chłopak rozejrzał się po wszystkich (jakby ktoś nie wiedział jechał tam Rosja, Węgry, USA i Niemcy) Jego wzrok spoczął na Niemcu, a przez ułamek sekundy widziałem jakby promyk szczęścia w jego oczach, który zgasł tak szybko jak się pojawił.
- Czuję się wręcz niesamowicie - sarknął w naszą stronę przewracając oczyma - Wiecie, że mogę już wyjść, do nie? - kwinąłem głową na tak - To mega. Dajcie jakieś ciuchy, za chwilę przyjdę - ruszył się ubrać, a my patrzyliśmy za nim dopóki nie zniknął w kolejnym pomieszczeniu.
- Co się z nim stało?
- Nie mam pojęcia - odpowiedziałem nadal patrząc na drzwi, za którymi zniknął chłopak - Co oni mu zrobili?
Po kilku minutach Polska już do nas wrócił. Ja, USA oraz Węgry szliśmy przodem, ale i tak widziałem jak Niemcy zabiera torbę od dziewiętnastolatka i niepewnie chwyta jego drobną dłoń, którą niższy tylko mocniej zacisnął, a w oczach na moment zabłysły promyczki. Uśmiechnąłem się pod nosem. Wzięliśmy wypis i pojechaliśmy do mojego mieszkania.
Gdy tylko przekroczyliśmy próg okazało się, że Japonia, Korea oraz Austria nadal tam są, skąd to wiem? Bo gdy tylko usłyszało nasze głosy, pojawili się tam w tempie błyskawicznym, ale zatrzymali się w momencie, gdy natrafili na wzrok Polski.
Ten prychnął pod nosem i wraz z Niemcy, nadal trzymając go za rękę, ruszył na górę do zapewne pokoju, gdzie zazwyczaj przebywa gdy u mnie jest.
- C-Co z nim jest? - zapytała niepewnie dziewczyna nie dowierzając.
- Nie wiemy, nikt nie wie... - odpowiedziałem spuszczając głowę w dół - Musieli mu coś zrobić, ale za cholerę nie wiem co
- Więc będzie trzeba się dowiedzieć - odpowiedział USA, a ja spojrzałem na niego.
- Czyli to oznacza...
- Wojnę - odpowiedzieli chórem - Ale pierw trzeba zebrać wiele informacji i oczywiście urodziny Polski - zaśmiał się Korea, a my musieliśmy przyznać mu rację.
Pov. Niemcy
Weszliśmy do jakiegoś pokoju o średniej wielkości, ale był przytulny.
Chłopak rzucił się na łóżko, a ja - po ogłoszeniu torby na podłogę - położyłem się tuż obok niego gładząc dłonią jego plecy. Zdziwiłem się, gdy ten nie odepchnął mojej ręki.
- Pamiętasz co się działo? - spytałem, próbując się czegoś dowiedzieć. Ten nie odpowiedział , a jedyne co zrobił, to pokiwał głową na tak - Opowiesz mi? - tym razem uzyskałem odpowiedź przeczącą - Dlaczego? - ten wzruszył ramionami, a ja jedynie westchnąłem.
Delikatnie uniosłem jego białą koszulkę w górę i lekkimi, płynnymi ruchami kreśliłem na jego plecach różne kryształy.
Po chwili widziałem jak równomiernie oddycha, co przekonało mnie w twierdzeniu iż zasnął.
Ostrożnie przewróciłem go na plecy by było mu wygodniej, sięgnąłem po koc. Przykryłem nas nim po czym wtuliłem się w jego ciało uprzednio ściągając okulary.
Pocałowałem jego czoło po czym niespodziewanie zasnąłem wtulony w mojego „pluszowego miśka".
********
Ohayo!
Przepraszam za moją nieobecność, ale pierw opuściła mnie wena, a przez ostatni czas byłam chora i niespecjalnie chciało mi się pisać 😅😅
Przepraszam was z całego serca i jeszcze raz zapraszam do mojej nowej książki z Haikyuu.
Dzięki, do następnego! ❤
CZYTASZ
× Strach Przed Miłością × {𝙶𝚎𝚛𝚖𝚊𝚗𝚢 𝚇 𝙿𝚘𝚕𝚊𝚗𝚍} [𝙲𝙾𝙼𝙿𝙻𝙴𝚃𝙴𝙳]
Random,,To nic złego czuć się nikim ponoć Jesteśmy tylko kroplą w morzu Żeby ten świat mógł utonąć W naszych nieistotnych słowach A wmawiana nam wolność, coś czego nie ma od lat Bo jak można czuć się wolnym w Nowoczesnym środowisku? To kompletny bezsens...