Rozdział XII

6.4K 377 385
                                    

piosenka w mediach zainspirowała nieco pierwszą część tego rozdziału, więc jeśli chcecie możecie posłuchać

niżej macie dość duży przeskok w czasie, mam nadzieję, że nikomu to nie przeszkadza, ale nie chciałem robić kilkunastu rozdziałów, w których nie działoby się nic ciekawego

---

Niektórzy ludzie mówią, że przyjaźń damsko-męska nie istnieje i prędzej czy później zamieni się w miłość. No dobra, w moim przypadku męsko-męska. Nigdy im nie wierzyłem. Przecież przyjaźniłem się z wieloma mężczyznami w moim życiu, nadal nawet przyjaźnię się z Maxem czy Rickiem i nigdy do żadnego nie poczułem nic więcej, bo w końcu byliśmy przyjaciółmi.

Tylko, że z Alexem było inaczej.

Od naszego spotkania w szkole, podczas którego zdecydowaliśmy, że zostaniemy przyjaciółmi, minęły dwa miesiące.

Mimo tego, że wydaje się to krótkim odcinkiem czasu, dość dużo się zmieniło. Alex został zaakceptowany przez Verę, Maxa i Ricka jako część naszej paczki znajomych. Sami natomiast spotykaliśmy się prawie codziennie. Przebywał u mnie bardzo często, tak jak ja u niego. Moja mama go wręcz pokochała, za to mój tata był najpierw sceptycznie nastawiony, gdyż Alex, tak jak ja, chce iść na dziennikarstwo, ale w końcu też się do niego przekonał. Ja za to nie miałem za bardzo szansy poznać jego rodziców - tak jak mówił, ciągle pracowali.

Od kilku tygodni jednak to się zmieniło. Alex czasem mnie unikał, a czasem chciał spędzać ze mną więcej i więcej czasu. Widziałem, że był czymś zestresowany. Najpierw myślałem, że coś się dzieje w jego rodzinie, ale wolałem nie pytać się wprost. Nie wiedziałem, jak zareaguje, ani czy chciałby, żebym o tym wiedział.

Co do mojego stosunku do Alexa, po jakimś czasie spotykania się jako przyjaciele, zrozumiałem, że bycie przyjaciółmi mi nie wystarczy.

Zaczęło mi na nim zależeć coraz bardziej i bardziej. Kilka dni temu, gdy znowu nadszedł okres, w którym widywaliśmy się coraz rzadziej, zrozumiałem, jak bardzo dużą pustkę czuję, gdy nie ma go ze mną. Cały czas myślę o naszym pocałunku sprzed dwóch miesięcy.

W końcu przyznałem to sam przed sobą.

Chyba się w nim zakochuję.

---

- Ta pizza była zajebista - powiedział Max - Powinniśmy tu częściej przychodzić.

- Zdecydowanie - odparła Vera.

Odłożyłem talerz i napiłem się coli. Trzy kawałki pizzy były dla mnie naprawdę wystarczające.

- To słuchajcie, jak chcecie to zostańcie, ale ja muszę już lecieć - powiedział Alex - Tylko zanim pójdę, Dan, mógłbyś na chwilę pójść ze mną? Chciałem się coś zapytać, w cztery oczy.

Czemu nagle zrobiło mi się gorąco?

- Oh, o-ok.

Siedziałem tak jeszcze chwilę. Bałem się, co chce mi powiedzieć Alex. To był ten okres, w którym rzadko się spotykaliśmy. Wiedziałem, że tak nie może być. Musiałem z nim porozmawiać i dowiedzieć się o co chodzi.

- To... idziesz? - zapytał jeszcze raz.

- Aaa, tak, tak, już idę.

Usłyszałem, jak Vera parsknęła śmiechem. Max i Rick również byli dość rozbawieni moją bezradnością. Za to Alex miał cały czas tą samą, poważną minę.

Alone Together [bxb]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz