Rozdział XXIV

4.1K 196 148
                                    

rozdział 18+ ale bardzo ważny dla fabuły, więc jeśli pominiesz to twoja strata

nie, jeszcze nie umarłem, choć jestem tego blisko

---

- Pamiętaj tylko, jutro po południu masz być w domu! - rozkazała mama - Nie chce potem słuchać, że nie masz czasu na odrabianie lekcji, albo, że siedzisz do trzeciej w nocy i się uczysz.

- Dobrze, mamo - odparłem krótko.

- Jesteś już dorosły, pamiętaj, że jeśli będziecie chcieli... no wiesz...

- Mamo!

- No co? Po prostu używaj prezerwatyw na miłość boską! Seks przedmałżeński jeszcze zniosę, ale jeśli Amber zajdzie w ciążę w liceum to ja z ojcem tego nie przeżyjemy!

- Przestań! Nie jestem aż tak głupi.

Usłyszałem cichy szmer z pokoju, obok którego stałem. Zajrzałem delikatnie, ignorując moją mamę. Zobaczyłem, że Alex otworzył kolejną paczkę chipsów i ściskał pilota w ręku, czekając, aż będzie mógł włączyć kolejny odcinek Euphorii. Leżeliśmy w łóżku nieprzerwanie od piątkowego wieczoru, a było już sobotnie popołudnie. W związku z tym, blondyn miał na sobie wymiętą, szarą koszulkę, dresowe spodnie i bezładnie ułożone włosy. Nadal wyglądał idealnie. Dla mnie idealnie.

- Słuchasz mnie w ogóle?! - krzyknęła mama.

- Co? Em... tak, tak, tak...

- To na pewno nie problem dla mamy Amber, że zostajesz u nich na cały weekend?

- Na pewno nie. Jesteśmy spokojni.

- No ja mam nadzieję. Pozdrów ją ode mnie.

- Nie ma problemu. To ja będę już kończył.

- No dobra, miłej zabawy.

Wszedłem ponownie na łóżko, oparłem się o mojego chłopaka i zatopiłem się w jego ramionach. Nigdzie nie czułem się bezpieczniej niż tam. Chciałem po prostu zostać tak na zawsze. Nie zauważyłem nawet, że Alex włączył serial. Nie interesowało mnie wtedy nic innego, niż jego obecność.

- Vera pisała, czy nie chcemy iść dzisiaj na imprezę do Jacoba z IIIc - szepnął blondyn.

- Nie chcę - odpowiedziałem krótko - Wolę poleżeć i się poprzytulać.

- Ok, napiszę, że nie idziemy - odparł, po czym pocałował mnie w policzek - A więc skoro mamy dzisiaj cały dzień wolny... - wyszeptał, wkładając rękę pod moją koszulkę.

- ...możemy na przykład pouczyć się na matmę - odwróciłem się do chłopaka.

- Albo porobić o wiele ciekawsze rzeczy... - powiedział, zsuwając delikatnie mój t-shirt.

Podniosłem się nieco, aby Alex mógł zdjąć moją bluzkę, po czym wróciłem do pozycji leżącej, całując się z blondynem. Po chwili poczułem jego ręce przesuwające się po moim torsie. Przewróciłem się na brzuch i przysunąłem nieco wyżej. Chłopak złapał za gumkę od moich spodni. Nie musiał czekać długo na reakcję, gdyż od razu zabrałem się za ściąganie ich, po czym wróciłem do pocałunków.

- Twoja kolej - szepnąłem cicho, łapiąc za jego koszulkę.

Alex odsunął się ode mnie delikatnie, aby zdjąć najpierw górną, a potem dolną cześć garderoby. Patrząc na wybrzuszenie na jego bokserkach można było wywnioskować, że ta sytuacja mu bardzo odpowiadała. Chwilę później Alex zaczął schodzić ze swoimi pocałunkami coraz niżej, najpierw na szyję, potem na klatkę piersiową, aż w końcu na brzuch.

Blondyn zatrzymał się przy moich bokserkach, po czym spojrzał się na mnie pytającym wzrokiem. Wyglądał wtedy tak uroczo, że nikt nie byłby mu w stanie się oprzeć, a tym bardziej ja. Tym bardziej, że sam tego chciałem.

- Na co czekasz? - zapytałem.

Chłopak uśmiechnął się tylko, po czym zsunął moje bokserki. Po chwili podniósł się i zaczął zdejmować swoją bieliznę. Zastanawiałem się co robi, aż nie zaczął zbliżać się w moją stronę.

Jak zwykle, to ja mam robić mu dobrze pierwszy. Nie żeby mi to przeszkadzało.

Próbowałem robić to najlepiej jak tylko potrafiłem. O ile nie był to mój pierwszy raz, ba, nawet nie pierwszy raz z nim, nie chciałem go zawieść. Miałem nadzieję, że będzie usatysfakcjonowany i widząc jego reakcję, chyba mi się to udało. Chwile uniesień przerwało nam powiadomienie telefonu Alexa.

- Sprawdź kto to - powiedziałem, biorąc sprawy w swoje ręce (dosłownie).

- Mam to gdzieś - odpowiedział jęczącym głosem - To pewnie Vera, a nie chce żeby znowu coś nam przerwało. Jest tak dobrze - uśmiechnął się do mnie, a ja westchnąłem i wróciłem do robienia tego, co wcześniej.

Jęki blondyna stawały się coraz głośniejsze, a ja poczułem, że długo on już nie wytrzyma, w związku z czym zatrzymałem się i odsunąłem się nieco. Nie musiałem czekać długo na reakcję chłopaka, który od razu cofnął się do tyłu i zaczął zajmować się mną.

Cały czas patrzałem na Alexa. To, co jeszcze bardziej mnie podniecało to fakt, jak świetnie wyglądał on tego dnia. Samo patrzenie się na niego było już wielką przyjemnością, a co dopiero patrzenie się na niego w takiej sytuacji.

- Kochanie... - powiedział spokojnie Alex - ...wiesz czego chcę...

---

Mimo tego, że cały czas przeszkadzał nam dzwonek telefonu Alexa, blondyn nie pozwolił mi się skupić na niczym innym niż na nim. Robiliśmy to już nie raz, ale nigdy nie zaszło to aż tak daleko. Skłamałbym, gdybym powiedział, że mi się to nie podobało. Po chwili Alex spojrzał się na mnie wymownym wzrokiem i od razu zorientowałem się o co mu chodzi. Odsunąłem się nieco od niego i przesunąłem, zmieniając pozycję. Z tego miejsca byłem jednak jeszcze bliżej telefonu chłopaka, co nieco mnie irytowało. Chciałem go wziąć do ręki i wyciszyć, ale byłem zbyt zajęty, powiedzmy, ważniejszymi rzeczami.

Po chwili spojrzałem na ekran telefonu, który się zaświecił. Na ekranie wyłączania było powiadomienie.

Od: Mama (12)

zaraz będziemy

Zanim zdążyłem w jakikolwiek sposób zareagować, usłyszałem skrzypienie otwierających się drzwi pokoju blondyna.

- Kochanie, jesteśmy, spotkanie zostało odwołane i... O. Mój. Boże. - usłyszałem głos mamy Alexa.

---

błagam, nie zabijcie mnie za to zakończenie, chociaż w sumie zabijcie, nie będę narzekał

wiem, że strasznie zaniedbałem to opowiadanie, ale pomiędzy starą a nową szkołą jest gigantyczny przeskok jeżeli chodzi o ilość nauki, a ja po prostu nie miałem czasu i siły na pisanie AT, ostatecznie kompletnie o nim zapomniałem. postaram się teraz wrzucać trochę więcej

Alone Together [bxb]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz