Rozdział X

6.6K 334 159
                                    

Całą drogę do domu Amber spędziłem na rozmyślaniu o Alexie. Szedłem znaną mi drogą, myślami będąc kompletnie gdzieś indziej. Konkretnie w parku. Z Alexem. Całując się.

Chyba jestem jedynym facetem na świecie, który w drodze na spotkanie ze swoją dziewczyną rozmyśla o chłopaku, z którym się przed chwilą całował.

Miliony pytań przechodziły mi przez głowę.

Dlaczego on mnie pocałował? Podobam mu się? Może to jakiś głupi zakład? O co mu chodziło?

Nie zauważyłem nawet momentu, w którym doszedłem do domu Amber. Wręcz automatycznie, z przyzwyczajenia zapukałem do drzwi. Nadal myślałem tylko o Alexie. Nie potrafiłem w tym momencie nawet wyobrazić sobie nic innego niż jego usta tuż przy moich.

To było takie dziwne, a zarazem takie przyjemne... Problem w tym, że ja go ledwie znam. Pierwszy raz widziałem go 5 dni temu, a już się całowaliśmy. Nie wiem, czemu to zrobił. Nie wiem nawet, czy mu się podobam. Ba, nie wiem nawet czy on mi się podoba. Jestem zagubiony, sam nie wiem co czuje. To wydarzyło się za szybko... Ale z drugiej strony, czy ja tego żałuję?

- Cześć - powiedziała Amber obojętnym tonem, wyrywając mnie z kontemplacji.

- Hej - powiedziałem cicho.

- Wejdź.

Przekroczyłem próg i wszedłem do jej domu.

Dawniej przesiadywałem tam godzinami, jednak od kiedy coraz bardziej zacząłem rozumieć to, że jestem gejem, i że to co jest między mną, a Amber to jedynie przyjaźń, do tego mocno słabnąca od pewnego czasu, stopniowo przebywałem tam coraz rzadziej, tak jak ona u mnie.

Nadal jednak pamiętałem wszystko z jej domu. Takich miejsc się nie zapomina. Spędziłem tu zdecydowanie za dużo czasu, żeby cokolwiek zapomnieć.

Udaliśmy się od razu do jej pokoju. Usiadłem na fotelu, a ona na skraju swojego łóżka, tak jak zawsze.

Dopiero teraz zauważyłem, że prawie nigdy nie siadamy obok siebie. Heh...

- To może ja zacznę - powiedziała Amber.

Przytaknąłem, nie wiedząc zupełnie co ja miałbym jej powiedzieć. Mój umysł nadal dryfował między myślami o Alexie a pokojem mojej dziewczyny.

"Dziewczyny".

- Chyba nie jest tajemnicą, że od dłuższego czasu się od siebie oddalamy. Bardzo chciałabym zawalczyć o ten związek, bo zależy mi na nim i zależy mi na tobie. Tylko wydaje mi się, że tobie nie zależy.

Nie wiedziałem co odpowiedzieć. Jak bardzo złe, chamskie i niepoprawne by to było, taka była prawda. Łatwo można zgadnąć, co znowu zrobiłem.

Skłamałem.

- To nieprawda. Źle to interpretujesz.

- Ach tak? Nie chcesz się ze mną spotykać, ciągle masz jakieś wymówki, a jeśli się już spotykamy to albo jest niezręczna cisza, albo kłótnie. Najczęściej powodowane przez ciebie.

- Co? Przeze mnie? Kiedy ja spowodowałem jakąś kłótnie?

- Na przykład wtedy, kiedy chciałam się dowiedzieć więcej o tym całym Alexie, a ty sobie uroiłeś, że chce to opowiedzieć moim przyjaciółkom.

- Chwila, co?! Czy ty masz jakieś zaniki pamięci? Przecież sama mi tak powiedziałaś!

- Nieważne. Zachowujesz się jak palant. No i oczywiście zawsze kiedy robisz wymówkę i unikasz spotkań ze mną, idziesz do Veronici.

Alone Together [bxb]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz