Rozdział XIII

6.8K 326 473
                                    

Alex delikatnie przesunął rękę z mojego podbródka na moje ramie, po czym znowu wrócił do wysyłania mi krótkich, ale ciągłych pocałunków. Leżeliśmy tak już drugą godzinę. Większość czasu byliśmy w kompletnej ciszy, ale nie takiej niekomfortowej, jak podczas spotkań z Amber, tylko takiej przyjemnej, sam na sam z osobą, na której ci zależy.

Nie potrafiłem nawet opisać mojego szczęścia w tamtym momencie. Po dwóch miesiącach, wreszcie go miałem.

Nagle usłyszałem dźwięk powiadomienia. Alex wyjął swój telefon i głęboko westchnął.

- Kto to? - przerwałem ciszę.

- Aaa... to tylko moja matka - odpowiedział - Mówi, żebym był najpóźniej za godzinę w domu.

- Cholera... Szkoda, że nie możemy leżeć tak wiecznie.

- Jedyne, czego mi szkoda, to tego, że wcześniej nigdy tak nie leżeliśmy - zaśmialiśmy się delikatnie.

- Od dziś chyba tak będą wyglądać nasze spotkania.

- Nie mam nic przeciwko - uśmiechnęliśmy się do siebie i znowu zaczęliśmy się całować.

To nie był pierwszy raz kiedy z kimś się całowałem. Ale to był pierwszy raz, kiedy całowałem się z kimś tak namiętnie i romantycznie. Pragnąłem tylko tego, żeby ten moment nigdy się nie kończył.

I, jak na złość, skończył się dość szybko

- Chłopcy, jesteśmy! - krzyknęła moja matka wchodząc do domu - Jared, pomóż nam z zakupami.

- A czemu nie ja? - zapytałem donośnie.

- I tak nie uniesiesz - dodał ojciec, na co Alex nieco parsknął śmiechem, ale po zobaczeniu mojej zirytowanej miny od razu wrócił do całowania mnie po szyi.

Usłyszałem kroki na schodach. Szturchnąłem Alexa łokciem, nie musząc dodawać nic więcej. Od razu odskoczył do pozycji siedzącej.

Dziwnie było tak nagle nie czuć niczyjego ciepła.

- Cześć Da... O, cześć Alex! - przywitała się mama wchodząc do pokoju - Nie wiedziałam, że mamy gościa. Daniel dał ci coś do picia czy jedzenia?

- Dał mi wszystko, czego potrzebowałem - powiedział z uśmiechem, na co mi aż poczerwieniały policzki.

- Oh... dobrze... No to ja wam już nie przeszkadzam....

- Nie, spokojnie, ja i tak już idę.

- Możesz jeszcze u nas zostać - powiedziała wychodząc z pokoju.

Oczywiście nie zamknęła drzwi, na co zareagowałem szybkim wyskoczeniem z łóżka i szczelnym zamknięciem drzwi.

- Już idziesz? - zapytałem ze smutną miną, odwracając się do niego.

- Muszę, chociaż nie chcę.

- Chciałbyś się zobaczyć jutro?

- Nie wyobrażam sobie nie zobaczyć się jutro - zaśmiał się lekko.

- W parku o 12?

- Mi pasuje. To do zobaczenia, Dan.

Alex wstał z mojego łóżka i podszedł do mnie, przytulając mnie lekko i całując na pożegnanie.

- Do zobaczenia, Alex.

Chłopak wyszedł z pokoju, a później z mojego domu. Zamknąłem za nim drzwi i zadzwoniłem do Very. Musiałem opowiedzieć jej o wszystkim, co się wydarzyło. A wydarzyło się sporo.

Alone Together [bxb]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz