Kiedy bylyśmy z Lili niedaleko domu miałam wrazenie , zektoś cały czas nas obserwuje. Zaiwazylam postać stojącą miedzy drzewami ,przyglądała się nam . Stanęła i zlapalam Lili za ramie.- Lili.
- Co jest?! To boli.
- Wybacz- odparlam,puszczajac przyjaciółkę , spojrzalam znawu na las , ale postać ,która tam widziałam zniknęła...
- Co ci jest? Czemu patrzusz tak na te drzewa? - spytała spogladajac w tym samym kierunku co ja.
- Tam... Tam... Stal jakiś mężczyzna.
- Gdzie?! Tu nikogo nie ma.- odparła.
- Chodźmy z tad jak najszybciej.- powiedzialam i chwytając Lili za rękę pociągnęła ja w kierunku domu.
Weszlysmy do środka , zamykając za soba drzwi na wszystkie spusty.- Zwariowalas?!- spytała Lili.
- Mowilam ci ,ze tam był jakiś facet.
- Facet?
- Tak, to na bank był jakiś mężczyzna.- odparlam.
- Ja nikogo tam Nie Widziałam .
- Bo kiedy patrzylas jego juz tam nie było.- tłumaczyła przyjaciółce , ale ta Nie chciała słuchać.
- Daj spokój. Przewidziało ci się.
- Nie.
- Ja IDE do siebie spać. Tobie radzie zrobić to samo.- oznajmiła Lili i zniknęła na schodach.
Stałam jeszcze przez chwile przy drzwiach i zastanawilam się nad tym kto to mógł być i czemu nas obserwował....?Po chwili zabralam rzeczy i poszlam na piętro do swojego pokoju. Byłam zbyt zmęczona żeby się przebrać w pizame wiec polozylam się spać w ubraniach...
Pov.Lucy
Od rana wiedzę w tym prosektorium i się nudze. Nic ciekawego się dzisiaj nie dzieje , mam jednak przeczucie , ze to cisza przed burzą.
- Lucy.- usłyszałem kobiecy glos do biegający zza mnie . Odwróciłam się , a w drzwiach stała Hannah Blackwood. Brunetka średniego wzrostu o sniadej skórze i niebieskich oczach.
- O co chodzi Hannah?
- Oliwer poprosił , żebym cie zawolala.
- Rozumiem. Dziękuje Hannah za chwile przyjdę.
- W porządku.Dozobaczenia.
- Dozobaczenia- odparlam.Kiedy Hannah wyszła , ja spakowalam dokumenty do teczek i udalam się na gore do mojego chłopaka...
- Oliwer , Hannah powiedziała , ze mnie wołałes.
- Tak kochanie.- powiedział blondyn i ucalowal mnie w policzek.
- Cos się stało?- spytalam.
- Nie chciałem tylko żebyś dotrzymala mi towarzystwa.- odparł z glupim usmieszkiem.
- Juz myslalam , ze cos się stało. Nie Strasz mnie tak.
- Dobrze więcej nie będę.- oznajmił i tym razem mocno przytulil.
- Wybaczam.
Stalismy chwile na korytarzu i rozmawialiśmy o Rebece kiedy pojawiły się na nim Alice i Paula...
- Co wy tu robicie o tej porze?- spytałam.
- Byłyśmy z Angie i Lili w kawiarni noi postanowiłyśmy wpaść po ciebie- odparła Alice.
CZYTASZ
Wolftown
WerewolfHistoria pewnego miasteczka które skrywa tajemnice. Nastoletnia Angelica wraz z przyjaciółkami musi stawić czoła swojej przeszłości ...Czy Podola wyzwaniom ,które los stawia na jej drodze?..Czy przystojny alfa wilkołaków skradnie jej serce ?...