Rozdział 16

7 0 0
                                    

,, Wokół mnie mnóstwo drzew . Jestem nocą w lesie ale Nie wiem gdzie dokładnie ... rozglądam się wokół w nadziei , że rozpoznał to miejsce , niestety są tu tylko drzewa , które wyglądają dosyć upiornie. Nagle po całej okolicy rozchodzi się dźwięk łamanej gałęzi .... Spoglądał w kierunku z którego doboehł dzwięk .... Nikogo Noe widzę.... Nagle z nikąd pojawia się mgła ... Chce z tąd uciec , ale nie wiem dokąd... Podnoszą swój wzrok i dostrzegam między drzewami jakiegoś mężczyznę.....

- Kim jesteś?- Krzycze , ale postać nie odpowiada... stoi tylko i dokładnie mi się przygląda... - Kim jesteś?- spytałam ponownie na co mężczyzna odsunął się od drzewa i zaczął iść w moim kierunku . Teraz to się boje ... idzie do mnie pewnym krokiem ... Teraz widzę , że jest podobny do...

- Nie trzeba było zapuszczać się tak daleko - powiedział.

Zdjął z głowy kaptur i obnażył swoje białe niczym śnieg kły. To on , to ten wampir ... Stoję jak sparaliżowana i Nie wiem co robić . Ale jeśli nie spróbuje uciec na pewno zginę. Zaczełam biec ile sił w nogach w nieznanym mi kierunku. Odwróciłam SIĘ , żeby sprawdzić czy biegnie za mną i w tym momencie potknełam się o konar wystający z ziemi , próbując się podnieść apostrzwgłam przed sobą  czyjeś buty ... Przeniosłam swój wzrok wyżej i patrząc prosto w twarz zadowolonego wampira , wiedziałam ,ze to mój koniec ...

- Mi nie uciekniesz ...- powiedział , po czym wbił się w moją szyję...

Pov.Lili

Wstałam właśnie z łóżka , zerknełam na zegarek , który stał na szafce nocnej , wskazywał 18.30.Postanowiłam zrobić sobie cos do jedzenia. Wyszłam z pokoju , a schodząc na dół usłyszałam czyjeś krzyki. Weszłam do salonu , a tam zobaczyłam Angie , która musi mieć zły Sen bo krzyczy i płacze. Podeszł do niej próbując ją uspokoić , w końcu otworzyła oczy...

Pov. Angelici

Kiedy otworzyłam oczy przede mną stała zmartwiona Lili, która przytuliła mnie , powtarzając...

- Już dobrze .. Jesteś biezpieczna.

Nie potrafiłam wypowiedzieć choćby jednego słowa , po prostu mocniej przytuliłam się do zaniepokojonej rudowłosej . Siedziałyśmy tak juz z godzinę , w miedzy czasie zeszły do nas Lucy i Paula.

- Angie?- spytała niepewnie Paula.

- Tak?- zapytałam , spoglądając na brunetke.

- Co się stało?- spytała Lucy.

- Miałam koszmar . Znowu był w nim ten wampir.

- Opowiesz go nam?-spytała Lili.

- Byłam w lesie, slyszalam czyjeś kroki , miedzy drzewami stal mężczyzna. Krzyczalam do niego, ale on na poczatku nie odpowiedział. Później zaczął iść w moim kierunku, przestraszyłam się i zaczelam biec. Dogonił mnie kiedy się potknelam , wbił swoje kły w moja szyje... I się obudziłam.

- Na Merlina ! - krzyknęła Paula.

- Moje biedactwo - powiedziała Lili mocniej mnie tulac do siebie.

- Ale on gonił ciebie ? Czy może znowu mialas wizje?- spytała Lucy.

- Nie wiem , nie wypowiedział żadnego imienia- oznajmilam.

- Może powinniśmy dac znać wilkolakom?- zaproponowała Lucy.

- Po co?- spytała Paula.

- Żeby poszukali kolejnego ciala- oznajmiła Luc .

- Lucy- powoiedzialam- kiedy im powiemy zacznąl pytać skąd to wiemy . Później wszystko opowiemy i przyjada tu , a Black to ostatnia osoba po za tym wampirem i moim ojcem , ktorą chce widzieć.

- Ale gdzieś tam może leżeć ciało!- oznajmiła zirytowana.

- Wiem. Dlatego same poszukamy ciała.- powiedziałam.

Pov. Paula

Kiedy Angie powiedziała , ze same poszukamy ciała , pomyslalam , ze to tylko kiepski żart.

- Zartujesz?- spytała Lili.

- Nie. Mowie poważnie.- oznajmiła Angie.

- Jak to?- spytalam.

- Noe chce mówić o niczym Blackwoodowi .Wilki nie potrafią sobie poradzić z tym wampirem, wykiwal ich juz nieraz- odparła Angie.

- Niby racja.- straciła Lili.

- Ale skąd będziemy wiedziały gdzie szukać Ciała?- spytalam.

- Kiedy potknelam SOE o konar , rozpoznalam go. To było w miejscu gdzie często bawilysmy się w chowanego- powiedziała Angie.

- Wiec ruszajmy- poparła ja Lili.

- Chodźmy - oznajmiła Angie.

- Zaczekajcie na nas pod domem. Zaraz bedziemy- powiedziała Lucy.

- Okej- oznajmiła Lili o Angelica wychodząc z domu...

- Co robimy?- spytała mnie Lucy.

- Jak to co?! Dzwon do Oliwiera i powiedz mu co SIĘ stało oraz gdzie nas szukac- oznajmiła po czym wyszlam z domu . Chwile później dołączyła Lucy , która wychodząc kownela głową na znak , ze Oliwier już o wszystkim wie... Udalysmy się do lasu...

WolftownOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz