Wściekła , rozczarowana , naburmuszona przekroczyłam próg domu Alice .- Jak mogli mi to zrobić?!- pytalam wściekła.
Wtedy z pokoju prowadzącego do naszej prywatnej sali , w której znajdują się najpotrzebniejsze magiczne przedmioty , czyli zioła w słojach na półkach i dużo innych rekwizytów , wybiegały przerażone Alice i Lili.
- Angelica ? - spytała Alice - Coś się stało??
- Tak! Stało się!- krzyczalam nie ukrywając swojej irytacji i złości.
- Uspokoj się . Chodź pojdziemy do salonu i wszystko na spokojnie opowiesz.
Alice podeszła do mnie i zaprowadzila do dosyć średniej wielkości pomieszczenia znajdujące go się na parterze , na tyłach domu. Kiedy zasiadlam wygodnie w moim ulubionym fotelu kolo okna , Lili podała mi filiżankę melisy , która uspokoiła moje zszargane przez dziadka nerwy.
- Dobrze, a teraz odpowiedź co cie tak zdenerwowało?
Spojrzalam tylko na czarnowlosa kobiete, a kiedy miałam odpowiedzieć , ubiegłym mnie Lucy i Paula .
- Bylysmy u jej mamy- odparła rudo włosa.
- A później u jej dziadka.- dodała Paula.
- Co??- w traciły synchronicznie Alice i Lili.
- Myslalam , ze nie chcesz badać z mama po tym , ze cie oklamala. O jakim dziadku mówiła Paula?
- Juz wam tłumacze. - powiedziałem odkładając filiżankę na parapecie okna- Nie chciałam znać matki , po tym jak wyszło na jaw ze mnie oklamywala, ale chciałam poznać prawdę o sobie i swojej rodzinie ....- nie dane było mi dokończyć bo przerwała mi Lucy.
- Dowiedziała się , ze jej ojciec był alfa wilkołaków z rezerwatu tak jak wczesniej jego ojciec.
- To wy bylyscie w rezerwacie?
Sama nie wiem czy Lili bardziej zapytała czy wykrzyczala, w stając z miejsca.
- Usiadz!... i posluchaj- Lili popatrzył a na mnie i z niechęcią usiadła na wcześniejszym miejscu- a wiec .... Jak wczesniej powiedziała Lucy , bylysmy u mojej mamy , która opowiedziała nam jak poznała ojca . Miała wtedy mniej więcej tyle lat co ja . Była córka alfy stada ,, Kieł Przeznaczenia" i jego zony , która była czarownica .
- Wow.- wtraciła Lili.
- Kiedy mój ojciec przyjechał ze swoim do dziadków moich i Lucy.... wpoili się w siebie . Mama musiała opuścić rodzinne strony , a po przyjeździe tutaj byli bardzo szczęśliwi do momentu kiedy tatulek został alfa. Wtedy wszystko się zmieniło....
- To znaczy?- ciągnęła Lilka .
- Ojciec nie nawiedził wampirów jak każdy wilkołak i pragną ich krwi , ale nie poprzestał tylko na tym.... Chciał również zgładzić inne watahy i wymordować mieszkancow Wolftown.
- O mój...- straciła tym razem Alice.
- Właśnie. Dlategondziadek obalił przywództwo mojego ojca , a ten w odwecie za to , ze matka poparła dziadka próbował spalić nas żywcem w domu.
- Stad ten koszmar o pożarze.- straciła Paula .
- Dokładnie.- powiedziałam.
- Jak można być miłym i w ogóle a potem stqc się tyranem?...nawet gorzej .. Potworem.
- Lili! - upomniala dziewczynę Lucy- jaki by nie był aczkolwiek to jej ojciec...
- Lili ma racje - wtracialam na co wszystkie cztery pary oczu skierowane były w moja osobę.- Mój ojciec był potwór, fakt jest moim biologicznym rodzicielem - tu skierowała swoje słowa w kierunku Lucy i kontynuowałam- mimo to nie mam do niego żadnego szacunku...w końcu chciał mnie zabic- ostatnie słowa powiedziała ciszej bo zaczęły mi się zbierać łzy w oczach.
- A rozmowa z dziadkiem?- spytała Alice.
- Tu leży największy problem.- powiedziała Paula.
- Jak to?- spytała Lili.
- Myslalam , ze ojciec potwór to najgorsza rzecz jaka mogła mi się przytrafic , ale uczynek dziadka tez mnie dobił.
- Co zrobił? I kto to?
- Dziadek nazywa się Charles Blackwolf, były alfa stada , teraz członek rady starszych, który postanowił bez mojej wiedzy i zdody kierować moim życiem.
- To znaczy?- spytała zaintrygowany i trochę zła Lili.
- Dziadek... postanowił...
- Jej dziadek oddał jej rękę kiedy była mała - wykrzyczala Lucy.
- Co?????!!!- krzyknely naraz Alice z Lili- Jak to?! Z kim?!
- Nie uwiezycie , ale z Blackwoodem!
- Syriuszem!!!??
- Tak! Z tym aroganckim , narcystycznym dupkiem i play boyem niczym Tony Stark z Iron Mana.
- Nie możliwe.- straciła Lili.
- To znaczy , ze jesteś przyszła Luna stada swoich Przodków?- stwierdziła Alice.
- Luna? Czym jest lu.... Skąd wiesz?
- Rada miasta jest zarazem rada starszych watahy indoskonale wiedziałam ,ze Syriusz jest alfa.
- A o moich - z niechęcią wypowiedzialam- zaręczynach ... Tez wiedzialas?
- Nie o tym nie .
- W porządku... Wybaczcie , ale jestem zmęczona . Pójdę do siebie . Dobranoc. - powiedzialam i wyszlam z pomieszczenia. Udalam się do swojego pokoju a po ogarnieciu do anu oddalam się w objęcia Morfeusza.
CZYTASZ
Wolftown
Lupi mannariHistoria pewnego miasteczka które skrywa tajemnice. Nastoletnia Angelica wraz z przyjaciółkami musi stawić czoła swojej przeszłości ...Czy Podola wyzwaniom ,które los stawia na jej drodze?..Czy przystojny alfa wilkołaków skradnie jej serce ?...