Siedzę z dziewczynami w pokoju Luny stada. Pomieszczenie składa się z ogromnego salonu z morskimi ścianami i jasnymi, drewnianymi meblami. W łazience są czarno-szare płytki, biała ogromna wanna, biała umywalka i toaleta. W dwóch sypialniach dominuje morski kolor i białe meble w kuchni natomiast są beżowe ściany i białe szafki. Na środku salonu stoi ogromny czarny narożnik, a pod kominkiem stoją cztery czarne fotele wokół małego szklanego stolika.
-Jak to o twoim ojcu?!-spytała Paula.
-Tak to!-odparła Lili.-To jej ojciec chciał nas zabić!
-Przestań krzyczeć!- warknęłam. Lili spojrzała na mnie i z nie chęcią zajęła miejsce na jednym z czterech foteli obok kominka, my zajęłyśmy pozostałe fotele.
-Mów wszystko od samego początku. Tylko bez ściemniania.-pogroziła mi palcem Lucy.
-Wporzadku. Tamtego dnia wyszłam z Lili i Alice, poszłyśmy do kawiarni. Siedziałyśmy tam dopóki Paula nie skończyła pracy, później rozdzieliłyśmy się Lili i ja poszłyśmy w kierunku domu , a Alice i Pauli do ciebie Lucy.- spojrzałam na Greystorm, po czym kontynuowałam - Kiedy byłyśmy niedaleko domu między drzewami zauważyłam jakiegoś mężczyzne, nie wiedziałam kto to , bo nie wiedziałam jego twarzy. Złapałam Lili za ręke i powiedziałam o nim, ale on w tym czasie zniknął. Poszłyśmy do domu, kazda do swojego pokoju. Położyłam się spać i obudził mnie zapach dymu. Poszłam do Lili i zabrałam do siebie gdzie czekałyśmy na pomoc. Kiedy Syriusz i James wynieśli nas z budynku, spojrzałam na drzewa, które znajdowały się za plecami Blackwooda i między nimi stał ten sam facet, ale tym razem widziałam jego twarz...
-Dlatego powiedziałaś ,,ojciec'' zanim straciłaś przytomność?- spytała Lucy.
-Yhy- odparłam ze spuszczoną głową.
-Musisz im powiedzieć. - wtrąciła Lili.
-Najpierw chce porozmawiać z tym wampirem, ale nie wiem czy już doszedł do siebie.
-Nie doszedł-odparła Lucy.
-Skąd wiesz?- spytałam.
-Rozmawiam z Oliwierem o wszystkim, ostatnio pytałam o tą pijawkę.
-Lili dała mi tydzień na opowiedzenie wszystkiego Walkerowi, ale chce najpierw porozmawiać z wampirem o ojcu.
-Po co?-spytała Paula - Próbował cię zabić, musisz im powiedzieć.
-Powiem, ale zrozumcie mnie. Czy na moim miejscu wydałybyście człowieka , którego nie znacie? -spytałam ze łzami w oczach.
-Masz rację.-odparła skruszona Lili.-pomożemy ci spotkać się z tym krwiopijcą.
-Naprawdę?-spytałam.Dziewczyny przytaknęły i zamknęły mnie w szczelnym uścisku. Cały dzień spędziłyśmy razem, zaproponowałam im żeby zamieszkały tu ze mną. Moje łóżko pomieści dwie osoby , a w pokoju na dole obok balkonu nawet trzy. One zgodziły się momentalnie i tak wszystkie usnęłyśmy w dobrych humorach.
Minął tydzień od mojego wyjścia ze szpitala i zamieszkania w domu głównym watahy. Chłopakom nie spodobała się nasza inicjatywa mieszkania w jednym pokoju i zrobili wielką awanturę , ale w ostatecznosci ,,wielki'' alfa zadecydował, że jeśli chcemy mieszkać razem to będziemy mieszkały razem i nikt już nie śmiał dyskutować.
Siedze w fotelu przy kominku i rysuje w swoim szkicowniku , kiedy do pokoju wpada Lucy.
-Co ci jest?-spytałam.
-Ten wampir...
-Co z nim?-spytała Lili , schodząc z Paulą po schodach.
-Słyszałam jak Olivier kazał zawiadomić Syriusza , że wampir się zrósł i powoli odzyskuje przytomność.- powiedziała na jednym wdechu. Odłożyłam swój szkicownik na stolik , wstałam i we czwórke udałyśmy się do gabinetu alfy.
Pov. Syriusz
Siedze w gabinecie z Olgą ,Nathanem,Hanah, i Jamesem kiedy wbiegła do pomieszczenia jedna z delt.
-Co jest Brian?-spytała moja siostra.
-Alfo.
- Tak?- spytalem.
- Oliwwr Greenwood kazał ci przekazać , ze wampir odzyskuje przytomnosc.Kiedy to powiedział oczy wszystkich były zwrócone w moja stronę.
- Dobrze, Brian, możesz wyjść.- oznajmilem, ten skinął głową i opuścił gabinet.- Angelica nie może się o tym dowiedzieć.- zwróciłem SIĘ do zgromadzonych. Wtedy drzwi ponownie się otworzyły i stanęła w nich rudowłosa.
- O czym nie mogę się dowiedzieć?- spytała.Pov. Angelika
- Nie patrz tak jakbys zobaczył ducha tylko odpowiedz. O czym nie mogę się dowiedziec?
Syriusz nadal stal jak slup , wtedy odezwala się Olga, siostra Blackwooda.- Angelica? Dobrze cie widzieć, cieszę się , ze nic ci nie jest.
- Dziekuje Olga. Ciebie tez dobrze widzieć. Oczywiście pozostałych także.- odparlam z uśmiechem.
- To dobrze bo juz myslalam , ze o nas zapomnialaś.- powiedziała Hannah, kuzynka Syriusza.Usmiechnelam się do niej i przeniosła swój wzrok na Syriusza , który wymieniał ukradkowe spojrzenia z moim bratem.
- Blackwood!- krzyknelam, ten spojrzał na mnie - Odpowiedz mi wreszcie?
- Nie wiem o czym mówisz.- odparł i usiadł za biorkiem.
- To może powiedz mi kiedy przesluchasz tego wampira?- moje pytanie wyraźnie bardzo go zaskoczyło bo spojrzał na mnie zdziwiony.
- O czym mówisz?
- Nie wiesz? A może to nie prawda , ze ten wapor którego przetrzymujesz odzyskuje przytomność?!- krzyknelam.
- Skąd o tym wiesz?
- My lepiej zostawimy was samych- powiedziała Olga i wszyscy opuścili gabinet. Została sam na sam z alfą.
- No wiec odpowiedz mi?- spytal.
- A ty mi odpowiedzialeś?
- Znowu to samo, z toba nie można normalnie rozmawiać.
- Ze mną?! A kto ma przede mną tajemnicę?
- Przestan! Nie chce SIĘ z toba kłócić!- Wiec, powiedz mi czemu chciales ukryć przede mną to , ze ten wampir odzyskuje przytomność?- spytalam łagodniejszym tonem.
- Nie chce żebyś znowu wpadła w kłopoty.- oznajmił podchodząc do mnie- Martwicę się o ciebiw- dodał kiedy dzieliły nas może ze 2 cm. Spojrzał w moje i oczy i zaczął gladzoc ręką mój policzek. Atmosfera zaczęła się zafeszczac , a ja byłam tak zdezorientowana tym co się dzieje , ze nie potrafilam zareagować kiedy ten zaczął się schylac patrząc na moje usta....
CZYTASZ
Wolftown
WerewolfHistoria pewnego miasteczka które skrywa tajemnice. Nastoletnia Angelica wraz z przyjaciółkami musi stawić czoła swojej przeszłości ...Czy Podola wyzwaniom ,które los stawia na jej drodze?..Czy przystojny alfa wilkołaków skradnie jej serce ?...