Rozdział 20

7 1 0
                                    

Pov. Lucy

Siedziby w salonie i rozmawiamy , kiedy po całym domu rozniósł się krzyk Angie.

- Blackwood!!!!!

- Co tam się dzieje?- Spy
tala zaniepokojona Lili.

Wszyscy popatrzylismy po sobie , po czym wkurzona zerwalam się z fotela i wybieglam z pomieszczenia . Przy schodach zauważyła zadowolonego Blackwooda dchodzacego na dol. Kiedy nasze spojrzenia się skrzyzowaly , weszlam na schody , podeszłym do tego zadowolonego dupka i uderzyła go z całej siły w prawy policzek.

- Co jej zrobiłeś Dupku?!- krzyknelam.

Ten spojrzał na mnie z chęcią mordu , trzymając się za obolaly policzek. W tym momencie przy biegła reszta z salonu.

- Co tu się dzieje?!- spytał wkurzony i lekko zdezorientowany Oliwier .

- Twoja dziewczyna się na mnie rzuciła - odparł dziwnie spokojnym tonem Blackwood.

- Co zrobiła?!- wykrzyczal blondyn.

- Przywalila mi!- krzyknął zły Syriusz - Trzymaj ja lepiej z daleka ode mnie . Dla jej dobra.

- Ja ci zaraz....- zaczęlam , rzucając się w kierunku tego dupka , ale nie zdolalam nic zrobić bo poczulam jak czyjeś ręce mi to uniemożliwiają.- Puszczaj mnie!!!

- Nie moge- odparł Oliwier.

- Lili! Pomocy! On cos zrobił naszej Angie!- krzyczalam wskazując głową Blackwooda.

- Nic jej Nie zrobiłem.- odparl- Zamnknąlem ja w pokoju , żeby nie zrobiła znowu czegoś głupiego i ryzykownego.

Spojrzalam wściekła na chłopaka i zaczęła się wygrywać z objęcia Oliwiera , ale to nic nie dało , a blondyn siłą zabrał mnie na dol do salonu. Posadził w fotelu i pilnował , żebym się uspokoiła ....

Pov. Paula

Oliwiera zabrał Lucy do salonu , a my postanowiliśmy porozmawiac z Syriuszem w miarę spokojnie...

- Dlaczego ja zamknales?- spytał lekko zły James.

- Stary nie mam innego wyjscia. Nie pozwole żeby cos sobie zrobiła przez własną głupotę i ciekawość.

- Wiem , że się o nią martwisz , ale to zamkniecie...- nie dokończył bo w traciła się Lili.

- To przesada!

- Zgadzam się z Lili- oznajmilam.

- Lepiej żeby siedziała tu zamknięta w pokoju niż żebym siła zabrał ja do domu Watahy i tam trzymał pod kluczem.- oznajmił pewnym siebie głosem.

- Na zbyt wiele sobie pozwalasz - oznajmila zdenerwowana Lili.

- Ona jest twoja wlasnoscia , ze tak ja traktujesz !- krzyknelam wkurzona.

- IDE do niej- oznajmiła Lili.

- IDE z tobą- powiedziałam.

- Idźcie jeśli chcecie słuchać jej krzyków.- parsknął śmiechem Blackwood.

- I z czego się tam smiejesz ?- spytała zirytowana.

- Z niczego- oznajmil udając się w kierunku kuchni.

- A ty dokąd?- spytała Lili razem z Jamesem.

Spojrzalam na nich , wyglądali bardzo słodko, ale w tym momencie odezwał się Syriusz , odpowiadając na pytanie zadane przez parkę.

- IDE zrobić cos do jedzenia dla naszego ,,więźnia"- oznajmił ze śmiechem znikając w korytarzy prowadzącym do kuchni.

Pov.Angelici

Siedze zamknięta we własnym pokoju! Próbowałam juz rozmaitych sposobów na otworzenie drzwi , ale te ani drgnął.

-Angie?! Jesteś tam?- spytała chyba Lili.

- Niestety jestem! Ten debil mnie ty zamknął !

-Będzie dobrze wydostaniemy cie z tad- oznajmiła Lili.

- Jak?! Próbowała juz wszystkiego. Tylko klucz , który ma Syriusz może otworzyć te cholerne drzwi!

- Lili on tu idzie- oznajmiła Paula.

- Znajdziemy sposób , nie martw się.

Nie zdołałam odpowiedzieć , bo uslyszalam oddalajace się kroki.
Położylam się na łóżku i wtedy uslyszalam charakterystyczny dźwięk przekrecania klucza w zamku.
Kiedy się otworzyły , stał w nich nie kto inny jak Syriusz ze stoim perlistym usmoeszkiem na twarzy , trzymając w rekach tacę z jedzeniem.

- Pomyślałem , że zglodnialas- oznajmił wchodząc do pokoju , zamykając za sobą drzwi na klucz.

- Nie jestem głodna tylko zła , bo ktoś zamknął mnie na klucz w pokoju.- warknełam na rozbawionego cala sytuacja chłopaka.- Śmieszny cie to?

- Wyglądasz włócznie kiedy się złościsz- oznajmił kładąc na łóżku tacę z jedzeniem.

- Na zbyt wiele sobie pozwalasz- krzyknęłam na niego w stając z łóżka.

- Nie wydaje mi się - oznajmił , podchodząc do mnie i przyciągając do swojego torsu...


WolftownOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz