Od tamtego feralnego dnia minęły dwa dni, wczoraj wieczorem dzwoniła do nas Alice, aby poinformowac nas , że wraca dopiero za kilka dni bo doszło do pewnych komplikacji , ale nie podała nam żadnych szczegółów.Jest już późny sobotni wieczór, siedzimy z Lili i Lucy w salonie, popijając herbatkę ziołową .
-Lucy?-spytała Lili.
-Tak?
-Możesz uznać , że jestem wścibska , ale coś nie daje mi spokoju.-odparła Greywood.
-Lili? O czym ty mówisz?-spytałam zaintrygowana wypowiedzią zielonookiej.
-Lucy co łączy cie z tym blondynem ze szpitala?-zadała pytanie Lili.
-Masz na myśli Oliwiera?-spytała Lucy.
-Na to wygląda-dodałam.
--Więcccccc?-ciągneła Lili.
-No myy... to znaczy ...on... yyyyy... jak by wam to....
-Krótko, zwięźle i na temat Luśka.-wtrąciłam rozbawiona jej zmieszaniem.
-No Oliwier .... on .... wpoił się we mnie -odpowiedziala nam nie pewnie.
-Co?!-krzyknęła Lili-Jak to wpoił?
-Lili!-krzynełam- To znaczy , że Lucy jest jego bratnią duszą.-powiedziałam do zielonokiej, po czy zwróciłam sie do Lucy- Czujesz coś do niego?
-Nie wiem . Jest bardzo miły i wogóle dobrze się nam rozmawia aczkolwiek za krotko się znamy żebym cokolwiek do niego poczuła.
-No to pięknie-powiedziała Lili.
-O co ci chodzi?-spytałam.
-Ty jesteś zaręczona z alfą stada wilkołaków i wyprowadzisz się do rezerwatu , a Lucy pewnie razem z tobą bo się w nią wpoił jeden z nich , a ja i Paula zostaniem tu same bez was.-ozajmiła Lili ze łzami w oczach.
-Lili ja nie wybieram się do rezerwatu, a Lucy nawet jeśli się tam przeprowadzi to bedziemy się nadal kontaktować.-powiedziałam do zielonookiej, podchodzac i przytulajac ją.
-Napewno?-spytała.
-Napewno- przytakneła Lucy również się do nas przytulając.
Naszą radosną chwile przerwał dźwięk otwieranych drzwi, nie było by to dziwne , gdyby nie fakt , że było słychać oprócz Pauli dużo męskich głosów.Zaskoczone wyszłyśmy z pokoju udając się w kierunku źródła hałasu , a na przedpokoju było pięciu chłopaków z czego jeden ranny i nieprzytomny i Paula.
-Co tu się dzieje? I co wy tu robicie?-spytała Lili czwórki wilkołaków , a byli to:Syriusz Blackwood, James Young, Carlos Moonlight, Oliwier Greenwood i nieprzytomny Feel Moonlight.
-W mieście pojawiło się dwóch wampirów.
-Jak to?-spytała Lucy.
-Nie dokładnie w mieście , byli w rezerwacie rozstawili wnyki na wilkołaki i Feel w jedną wszedł jak widzicie- odparł Oliwier.
-Widzimy - odpowiedziałam.
-Tylko wy możecie mu pomóc- powiedział Syriusz i spojrzał na mnie .
-Weźcie go z tąd.Lili zaprowadzi was do naszej lecznicy i poczekajcie tam na mnie .Paula ty weźmiesz potrzebne zioła , ty Lucy chodz ze mną weźmiemy ręczniki i czysta wodę.
Tak też zrobiłyśmy , kiedy wszystko juz miałyśmy przystąpiłyśmy do pomocy rnnemu.
- Przytrzymajcie go , a ja zdejmę tą pułapkę z jego nogi.
Podeszli do niego , a kiedy oni przytrzymywali chłopaka ja ostrożnie zdjęłam sidła z nogi Feela , ten tylko przez gorączkę jęknął . Obejrzałam dokładnie wnyki...
-Cholera.-powiedziałam.
-Co jest Angie?-spytała Lucy.
-Są zatrute .- oznajmiłam pokazując wnyki.
-Jak to zatrute?!- krzyknął Carlos.
-To bardzo silna trucizna dla wilkołaków . Odsuńcie się!- krzyknęłam i podbiegłam do rannego. Położyłam mu rękę na czole i szepcząc zaklęcie uzdrawiające starałam się pobudzić szybcze zwalczenie trucizny przez wilkołaka . ale nic nie pomagało...
- Angie czuje , że jest coraz słabszy- powiedziała Paula.
- Można by spróbować przyspieszyć jego regenerację ...
- Jak?!- wtrącił Carlos .
- Użyto na tej pułapce wywaru z tojadu , ale jeśli użyjemy czegoś co zniweluje jego działanie to pomogło by mu to w zwalczeniu trucizny.- oznajmiłam.
- Luno , ufam ci . Ratuj mojego brata.- odparł Carlos.
- Lili , ty z Paulą zdezynfekujcie ranę na nodze . My z Lucy zajmiemy się resztą.
- Dobra - odparła Lili i wzięły się do roboty , którą im wyznaczyłam.
Kiedy dziewczyny zajęły się nogą ja nabrałam do strzykawki trochę płynnego srebra wymieszanego z wywarem z liścia kantabarasu (nazwa wymyślona) i podałam ją Lucy.- Wstrzyknij mu to w główną żyłę.- powiedziałam.
- Na trzy?- spytała Lucy.
- Na trzy.... Raz..... Dwa.... Trzy!
Lucy wbiła igłę w żyłe wstrzykując preparat w wiliołaka ja natomiast trzymałam rękę na czole Feela i szeptałam zaklęcie uzdrawiające pomagając mu zwalczyć komórki trucizny atakującej jego organizm.
W pewnym momencie podniósł się ze stołu , a jego oczy przypominały teraz te po przemianie w wilka , po czym opadł .- Co z nim?- spytał Blackwood.
Podeszłam do rannego i zmierzyłam jego tętno...
- Co z nim?!- spytał znowu Syriusz , tym razem mniej przyjaznym tonem.
- Jego organizm walczy z trucizną , musimy poczekać.
- Wyjdzie z tego?- spytał Carlos.
- Nie możemy na razie odpowiedzieć ci na to pytanie.- odpowiedziała Lili.
- Musimy czekać.- dodała Paula
- Będziemy doglądać go całą noc.- powiedziała po czym nastąpiła cisza ....
Retrospekcja
Pov.Syriusz
Nudziło się nam w domu watahy więc Feel zaproponował żebyśmy poszli na polowanie. Wszystkim się ten pomysł spodobał i tak ja , Carl, Feel, James i Oliwier biegniemy aktualnie w kierunku wodospadu. kiedy....
~Czujecie?- pyta James, w wilczej formie.
~Tak - odpowiada Carl.
~Wampiry- odpowiada Feel , po czym znika z mojego pola widzenia jego jasne futerko.
~Feel stój!- krzyczy James.
~A AAA
~ Feel! - warknąłem i pobiegłem w kierunku , z którego dobiegł krzyk .
Chłopak leżał pod drzewem w ludzkiej postaci , więc my też się przemieniliśmy i podbieglismy do niego.- Wporządku?- spytał brata Carlos.
Chłopak nam nie odpowiedział , ale wyczułem zapach krwi , dokładniej przyjżałem się Feelowi i zauważyłem na jego nodze wnyki , które rozerwały jego spodnie , z których sączyła się krew.
- Zabierzmy go do czarownic- powiedział Carlos.
- Bierzemy go! - rozkazałem i udaliśmy się z Feelem na rękach do domu Alice.
Pod domem spotkalismy Paulę White, dziewczyna spojrzała na nas i kazała nam wejść do środka... Po przekroczeniu progu młode czarownice od razu wzięły SIĘ za pomoc mojemu przyjacielowi.Trochę się przestraszył em kiedy Feel uniósł się na łóżku w lidzkiej postaci z wilczymi oczami , ale Angelica i jej kuzynki uspokojiły nas , że chłopak walczy z trucizną . Najgorsze jest to , że musimy czekać....
CZYTASZ
Wolftown
Hombres LoboHistoria pewnego miasteczka które skrywa tajemnice. Nastoletnia Angelica wraz z przyjaciółkami musi stawić czoła swojej przeszłości ...Czy Podola wyzwaniom ,które los stawia na jej drodze?..Czy przystojny alfa wilkołaków skradnie jej serce ?...