Rozdział 43

165 8 7
                                    

Yoongi pov

Stałem naprzeciw matki Jimina z zaciśniętymi pięściami. Gotowało się we mnie. W środku czułem jak wybucha wulkan emocji. Frustracja, złość, tęsknota, żal i rozpacz wylały się z krateru, w którym tak długo się kumulowały. Ale przecież nawet najtwardsze serce musi kiedyś wybuchnąć. Z jednej strony miałem już dość, odczuwałem lekką przegraną, ale nie zamierzałem się poddać. Nie teraz. Mocniejszy uścisk ręki Hobiego na ramieniu wyrwał mnie z zamyślenia. Rzuciłem jeszcze tylko jedno mordercze spojrzenie w stronę byłych opiekunów Parka. Zrezygnowany zawróciłem w stronę samochodu i oparłem czoło na kierownicy. Podniosłem głowę i spojrzałem w oczy Hoseoka. Dostrzegłem w nich troskę jak i złość. Hobi jest bardzo empatyczną osobą i nawet gdyby kogoś nie lubił, martwił by się o tą osobę i byłby zły, gdyby została źle potraktowana. Poczułem jak jego ciepłe ramiona po raz kolejny mnie oplatają. Wtuliłem się w niego. Potrzebowałem bliskości kogoś, komu na mnie zależy. Po jedenastu minutach usiadłem wygodnie w fotelu i odpaliłem auto.
- Może ja poprowadzę?- zaproponował Jung.
- Nie, nie trzeba, dam radę- młodszy spojrzał na mnie pytająco, chwilę lustrując mnie wzrokiem, po czym po prostu usiadł na siedzeniu, kładąc rękę na moje udo i czekając aż dojedziemy do domu. Chciałem prowadzić, ponieważ gdybym siedział na fotelu obok nie miałbym czym zająć myśli i dalej zastanawiał się nad aktualnym miejscem zamieszkania Jimina, natomiast kiedy kierowałem, musiałem skupić się na drodze. Jechałem bardzo powoli. Droga, którą powinniśmy pokonać w dziesięć minut, zajęła nam pół godziny. Ale potrzebowałem tego. Takiego wyciszenia i spokoju, a Hoseok doskonale to rozumiał. Po drodze dzwonił do nas Tae. Było mi go żal, już widziałem jego rozczarowanie kiedy dowie się, że Jimina z nami nie ma. Hobi powiedział mu, że wszystkiego się dowie jak przyjedziemy. Zaparkowałem pod moim blokiem. Młodszy nie miał nic przeciwko, więc wyciągnąłem kluczyki ze stacyji i zamknąłem samochód, chowając je do kieszeni.
Wchodząc do wieżowca poczułem, jak Hoseok złączył nasze palce. Czułem się z tym odrobinę dziwnie, lecz mimo wszystko nie zabrałem dłoni. Nacisnąłem klamkę wchodząc do mieszkania. Zauważyłem, że Tae siedzi w pokoju na kanapie i trzyma w rękach największy kubek z mojej kuchni.
- Taehyung? - podszedłem do niego i położyłem rękę na plecach.
- Nie zdążyliście, prawda?- podniósł na mnie smutny wzrok. Podkręciłem przecząco głową, a chwilę później trzymałem w ramionach zanoszącego się płaczem bruneta. Ja sam starałem się opanować łzy.

Hoseok pov

Przyglądałem się scenie przede mną. Było mi ich tak żal. Już widziałem jak wieczorem Yoongi płacze, przytulając się do mnie, jak to miało miejsce w ostatnich dniach. Najgorsze było to, że nie potrafiłem im pomóc. Nie wiedziałem co mam robić. Było już po szesnastej, dlatego udałem się do kuchni, aby zrobić jakieś jedzenie.
Zagotowałem wodę w garnku i przygotowałem ryż. Pokroiłem mięso i zacząłem smażyć na patelni. Kiedy miałem zabrać się za przygotowanie warzyw oraz sosu do tego prostego dania, poczułem na mojej szyi ciepły oddech. Nie zdążyłem się odwrócić, a usłyszałem głos Mina.
- Tae zostanie na noc.
- Jeny, Yoongi hyung, wystraszyłeś mnie. Okej, ale po co mi to mówisz?
- Chciałem żebyś wiedział.

[500 słów]

•|•|•|•|•|•

Po raz kolejny równe 500 xD

I purple u!

Maraton odbędzie się 22.08 (czwartek) i zacznę o godzinie 15:05. Będzie zawierał cztery rozdziały, które będą dodawane co 31 minut.

Zostawiam wam już zdjęcie tradycyjnie i do następnego!

Zostawiam wam już zdjęcie tradycyjnie i do następnego!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nie zapomnijcie o gwiazdce!

Bayo!❤

Don't let me leave || myg & pjm; myg & jhs ✓ [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz