Rozdział 15

328 15 15
                                    

Yoongi pov

W pierwszej chwili gdy zobaczyłem rodziców Parka, pomyślałem, że mogą być całkiem sympatyczni. Jednak po pierwszych słowach, które padły z ust jego matki, diametralnie zmieniłem swoje zdanie.
-Kim Ty w ogóle jesteś? Co tu się dzieje!?- krzyknęła lodowatym, niezbyt przyjaznym tonem, mrożącym krew w żyłach. Wzdeygnąłem się. Po chwili wziąłem głęboki oddech. Muszę powiedzieć, że jestem jego chłopakiem, w przeciwnym wypadku nie pozwolą mi potem do niego wejść. Z drugiej strony, jeżeli już wiem jacy są rodzice Jimina, to chyba lepiej żebym powiedział, że jestem jego przyjacielem. To jest właśnie ten moment, kiedy trzeba wybrać między dwoma rzeczami. Moment, kiedy kompletnie nie wiemy co powiedzieć. Zacząłem domyślać się, że to właśnie przez to, że do tej małej, bezbronnej kluski, wprowadzili się tak rygorystyczni rodzice, mój przyjaciel, a może i nawet osoba znaczącą dla mnie coś więcej, zrobiła sobie krzywdę.
Nie wiem, jaka jest przeszłość Jimina i jego rodziców. Nie wiem, co się stało, że się do niego wprowadzili.
Coś podpowiada mi, że to właśnie to zdarzenie, było skutkiem tak diametralnej zmiany w zachowaniu Chimma.
Myślę, że jeżeli dowiedzą się, że Park się pociął, to zostawią go. Pozostawią samemu sobie. W sumie nie wiem, czy to nie byłoby dla niego lepsze i czy nie wolałby tego, niż mieszkania z nimi.
-Jimin nie odbierał ode mnie telefonów już od tygodnia. Zacząłem się martwić. Tak więc przyszłem, ale drzwi frontowe były zamknięte. Wyważyłem je. Po prostu czułem, że muszę to zrobić. Zacząłem chodzić po mieszkaniu. Nie mogłem go znaleźć. W pewnej chwili zobaczyłem stróżkę krwi, wypływającą spod drzwi łazienki. Te również musiałem wyważyć. Kiedy już znalazłem się w środku, zobaczyłem Jimina, który leżał na podłodze i wykrwawiał się. Wezwałem pogotowie. A teraz przepraszam, ale musimy już iść. W tym momencie waży się życie Jimina.- zakończyłem, mając nadzieję, że ta menda niezada mi ponownie pytania, kim jestem. Jednak pomyślałem się.
-Co za gówniarz-usłyszałem jej głos za plecami. W tym momencie zagotowało się we mnie. Chciałem już jak najszybciej wyjść z tego mieszkania. A jeszcze bardziej pragnąłem, żeby Ci okropni rodzice już odczepili się i zostawili moja kochaną kluseczkę w spokoju. Jednak po chwili znowu usłyszałem ten wstrętny głos.
-Pytałam, kim jesteś. Odpowiedz mu- powiedziała oschle.
-Jestem jego chłopakiem- w tym momencie nawet nie zastanawiałem się, co będzie później. Kiedy Jimin wyjdzie ze szpitala, a oni nadal się z tąd nie wyniosą, po prostu wezmę go do siebie.
-Pożałuje niewdzięcznik- usłyszałem słowa tej kobiety. Zabolało.
-Nie pożałuje, bo już nigdy więcej go nie zobaczysz- mruknąłem do siebie pod nosem.
-Chodźmy już- zwróciłem się do ratowników. Przez tę nieprzyjemną rozmowę z rodzicami Parka, przez moment zapomniałem, że jest tu ktoś oprócz nas.
Zeszliśmy po stromych, wyłożonych białymi, dużymi płytkami (ponieważ był to nowo postawiony blok i jedna z najbardziej bogatych dzielnic Seoulu) schodach.
Po upływie piętnastu minut, w ciągu których podałem ratownikom najważniejsze informacje o moim tymczasowym chłopaku. Droga nie wydawała się długa, ale może to dlatego, że bardzo się stresowałem i ciągle odpowiadałem na pytania osób z pogotowia ratunkowego. Kiedy dotarliśmy już na oddział, dowiedziałem się tylko, że Park stracił już bardzo dużo krwi. Potrzebna była natychmiastowa operacja. Tak więc usiadłem przed salą z napisem blok operacyjny, z głową w dół i splotłem nerwowo palce. Nie wiedziałem ile to potrwa. Spojrzałem na wyświetlacz telefonu.

47 nieodczytanych wiadomości.
58 nieotworzonych snapów.
Instagram- 24 nowe powiadomienia.
Tweeter- 21 nowych powiadomień.

Spojrzałem jeszcze na godzinę.

14:17

-Ehh...- westchnąłem głośno, co przykuło uwagę kilku przypadkowych przechodniów. Nie miałem teraz siły aby odczytywać te powiadomienia. Za bardzo się martwiłem. Oparłem ciężką głowę o beżową ścianę za mną. Teraz pozostało mi tylko czekać.
Głową zaczęła mi opadać, powieki stawały się coraz cięższe. Byłem zmęczony tym czekaniem. Nie lubiłem niepewności. W momencie, kiedy już prawie spałem, usłyszałem krzyk. Dochodził on z sali operacyjnej. Zerwałem się z miejsca. Widziałem teraz w głowie wyłącznie czarne scenariusze.

Znowu krzyk.

-Brak krwi!- usłyszałem najprawdopodobniej pielęgniarkę. Ciśnienie podskoczyło mi.
-No ale jak to brak krwi!- krzyczałem w myślach. -Przecież on musi żyć- westchnąłem rozpaczliwie.
Drzwi od bloku gwałtownie się otworzyły. Ujrzałem tą pielęgniarkę od krwi, w lekko ubrudzonym czerwoną cieczą fartuchu.
-Jaką ma Pan grupę krwi?- zapytała z drżącymi rękoma.
-0- odpowiedziałem szybko łamiącym się głosem.
-Świetnie, czy może być Pan dawcą? Brakuje nam krwi dla pacjenta na sali.- Wyjaśniła.
-Tak, mogę być dawcą. Mam testy. - Pewnie gdyby nie chodziło o Jimina, nie oddałbym krwi, ponieważ nigdy tego nie lubiłem. Zawsze przechodziły mnie ciarki, kiedy czułem ścisk opaski na swoim przedramieniu. Ale teraz chodzi o życie mojej kluchy.
-Dobrzee, a więc zapraszam Pana do gabinetu.
Ruszyłem za kobietą, we wskazanym przez nią kierunku. Po chwili znaleźliśmy się w odpowiednim gabinecie. Usiadłem na fotelu.

Ścisk opaski.

Zacisnąłem zęby.

Dasz radę Yoongi. Dasz radę. Robisz to dla Jimina.- Myślałem, żeby dodać sobie otuchy.
Po dziesięciu minutach było po wszystkim. Pielęgniarka podziękowała mi, po czym wróciła na salę a ja znowu zająłem swoje miejsce na czarnym krześle.
Po niedługiej chwili usłyszałem czyiś głos przy moim uchu.
-Hej, dlaczego jesteś smutny?- powiedział ktoś bardzo spokojnym tonem, jednak mimo to i tak podskoczyłem na krześle.
Po niedługim namyśle postanowiłem spojrzeć na mojego oprawcę.
Uniosłem głowę i ujrzałem...

______
Cześć miśki!! Przepraszam, że wczoraj było tak krótko, ale chcieliście to wam wstawiłam. Nie miałam wczoraj czasu żeby pisać dłużej, bo musiałam uczyć się jeszcze na chemię na kartkówkę a i tak mi dzisiaj źle poszło. Ale w zamian dzisiaj macie jeden długi rozdział zamiast dwóch krótkich. Miłego popołudnia!!❤❤

Psst, komentarzyki i gwiazdki motywują.

Dajcie mi znać co sądzicie o tym rozdziale. Jak jakieś uwagi to też piszcie.

Kocham waas 🦄🦄

Don't let me leave || myg & pjm; myg & jhs ✓ [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz