Pov Astrid
-Musimy poszukać jakiejś wyspy i przenocować. - oznajmiłam mojemu smokowi. - Zbliża się burza.Szare chmury przysłoniły niebo. Woda stała się nie spokojna i zerwał się silny, porywisty wiatr. Zaczęło padać.
-Wichura! Widzę wyspe! - powiadomiłam ją i skierowałam w tamtą stronę.
Zaczęło grzmić, a na niebie pojawiały się błyskawice. Smoczyca stała się nerwowa.
Byłyśmy coraz bliżej lądu, gdy nagle pojawił się przed nami szeptozgon.
-Wirucha. Spokojnie. Omińmy go. - powiedziałam wystraszona.
Jednak szeptozgon nie pozwolił nam na to. Zaczęła się walka. Moja kochana smoczyca przegrywała. Nie dawała rady.
-Wichura! - krzyczałam, lecąc w dół do morza.
Nim porwał mnie jakiś smok, widziałam jeszcze jak szeptozgon zadaje mojej Wichurce cios ostateczny.
-Wichura! Nie! Nie! Nie! - wołałam rozpaczliwie.
Pov Czkawka
-Wichura! Nie! Nie! Nie! - krzyknęła Astrid.-Astrid... - mruknąłem, wybudzając się.
Blondynka wierciła się na wszystkie strony, aż w końcu otworzyła oczy i usiadła. Ciężko dyszała i rozglądała się po pomieszczeniu.
-Spokojnie to był tylko zły sen. - powiedziałem, próbując ją uspokoić.
-Zły sen... - powtórzyła szeptem.
-Jesteś tu bezpieczna.
-Bezpieczna... - znów powtórzyła.
Ująłem jej twarz dłońmi i spojrzałem w oczy. Były niespokojne. Pomimo tego, że patrzyła na mnie jej wzrok był nieobecny.
-Cokolwiek ci się śniło to był tylko sen. Ze mną jesteś bezpieczna. - rzekłem uspokajająco.
Dziewczyna rozpłakała się. Przyciągnąłem ją do siebie i przytuliłem. Po chwili usnęła. Ja nie mogłem.
Zacząłem mieć wyrzuty sumienia, że nie powiedziałem jej o Wichurze. Chciałem ją chronić. Nie wiedziałem, że nawiedzi ją sen o niej.
Gdy na zewnątrz wschodziło słońce, ułożyłem Astrid delikatnie na kanapie i przykryłem kocem. Przetarłem twarz dłońmi i poszłem się odświeżyć. Po jakimś czasie zszedłem na dół. Astrid już nie spała. Siedziała na kanapie i patrzyła się pusto w przestrzeń przed nią.
-Astrid... - powiedziałem, chcąc zwrócić na siebie jej uwagę.
Spojrzała na mnie i zadała pytanie:
-Dlaczego mi nie powiedziałeś?Zwaliło mnie to z nóg.
-Skąd...
-Pamiętam wszystko. To nie był sen tylko wspomnienie. - warknęła. - Dlaczego mi nie powiedziałeś?
-Chciałem się chronić. - odparłem.
-Ukrywając przede mną coś tak ważnego? - spytała, niedowierzając.
-Chciałem ci powiedzieć w odpowiednim momencie...
-I kiedy był odpowiedni moment milczałeś. - zaśmiała się ironicznie.
Podeszłem do niej, a ona w tym czasie wstała. Staliśmy twarzami do siebie.
-Nie chciałem żebyś cierpiała. - wyznałem.
CZYTASZ
Szczęśliwa, dzięki miłości | Hiccstrid
FanfictionMówią, że przeszłość jest już za nami. Ale to nie prawda - przeszłość jest w nas. Uczyniła nas tym, kim jesteśmy dziś. Jest to druga część ,,Zraniona przez miłość. | Hiccstrid". *Kopiowanie zabronione!!!*