XV

1K 36 5
                                    

Pov Astrid
-Musimy poszukać jakiejś wyspy i przenocować. - oznajmiłam mojemu smokowi. - Zbliża się burza.

Szare chmury przysłoniły niebo. Woda stała się nie spokojna i zerwał się silny, porywisty wiatr. Zaczęło padać.

-Wichura! Widzę wyspe! - powiadomiłam ją i skierowałam w tamtą stronę.

Zaczęło grzmić, a na niebie pojawiały się błyskawice. Smoczyca stała się nerwowa.

Byłyśmy coraz bliżej lądu, gdy nagle pojawił się przed nami szeptozgon.

-Wirucha. Spokojnie. Omińmy go. - powiedziałam wystraszona.

Jednak szeptozgon nie pozwolił nam na to. Zaczęła się walka. Moja kochana smoczyca przegrywała. Nie dawała rady.

-Wichura! - krzyczałam, lecąc w dół do morza.

Nim porwał mnie jakiś smok, widziałam jeszcze jak szeptozgon zadaje mojej Wichurce cios ostateczny.

-Wichura! Nie! Nie! Nie! - wołałam rozpaczliwie.

Pov Czkawka
-Wichura! Nie! Nie! Nie! - krzyknęła Astrid.

-Astrid... - mruknąłem, wybudzając się.

Blondynka wierciła się na wszystkie strony, aż w końcu otworzyła oczy i usiadła. Ciężko dyszała i rozglądała się po pomieszczeniu.

-Spokojnie to był tylko zły sen. - powiedziałem, próbując ją uspokoić.

-Zły sen... - powtórzyła szeptem.

-Jesteś tu bezpieczna.

-Bezpieczna... - znów powtórzyła.

Ująłem jej twarz dłońmi i spojrzałem w oczy. Były niespokojne. Pomimo tego, że patrzyła na mnie jej wzrok był nieobecny.

-Cokolwiek ci się śniło to był tylko sen. Ze mną jesteś bezpieczna. - rzekłem uspokajająco.

Dziewczyna rozpłakała się. Przyciągnąłem ją do siebie i przytuliłem. Po chwili usnęła. Ja nie mogłem.

Zacząłem mieć wyrzuty sumienia, że nie powiedziałem jej o Wichurze. Chciałem ją chronić. Nie wiedziałem, że nawiedzi ją sen o niej.

Gdy na zewnątrz wschodziło słońce, ułożyłem Astrid delikatnie na kanapie i przykryłem kocem. Przetarłem twarz dłońmi i poszłem się odświeżyć. Po jakimś czasie zszedłem na dół. Astrid już nie spała. Siedziała na kanapie i patrzyła się pusto w przestrzeń przed nią.

-Astrid... - powiedziałem, chcąc zwrócić na siebie jej uwagę.

Spojrzała na mnie i zadała pytanie:
-Dlaczego mi nie powiedziałeś?

Zwaliło mnie to z nóg.

-Skąd...

-Pamiętam wszystko. To nie był sen tylko wspomnienie. - warknęła. - Dlaczego mi nie powiedziałeś?

-Chciałem się chronić. - odparłem.

-Ukrywając przede mną coś tak ważnego? - spytała, niedowierzając.

-Chciałem ci powiedzieć w odpowiednim momencie...

-I kiedy był odpowiedni moment milczałeś. - zaśmiała się ironicznie.

Podeszłem do niej, a ona w tym czasie wstała. Staliśmy twarzami do siebie.

-Nie chciałem żebyś cierpiała. - wyznałem.

Szczęśliwa, dzięki miłości | Hiccstrid Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz