😯

748 37 24
                                    

Ale się cieszę, że jednak ktoś tu jest 😄.
Mam kilka informacji odnośnie potencjalnej drugiej części, mianowicie:
- w ciągu tych trzech lat nieobecności nie pisałam nic, oprócz rozprawek na polski, dlatego trochę mi zajmie zanim wejdę w wprawę, a nie chciałabym napisać kolejnego, hmm, tego rodzaju fanfiction, chciałabym by było to choć trochę na lepszym poziomie i choć trochę bardziej realistyczne...

- A nawiązując właśnie do powyższego zdania, chciałabym, byście nie nastawiali się na coś w rodzaju kolejnego słodziutkiego opowiadania o mordercach, bo halo, to zwyczajnie... Nie działa. Jakoś nie jestem w stanie przywyknąć do schematu "rodziny" creepypast żyjących sobie spokojnie w zajebistej willi w lesie, gdzie wszyscy się przyjaźnią, i w ogóle jest tęczowo i słodko. Nie, chciałabym napisać coś... ambitniejszego. I ta myśl trwa we mnie już od czasu napisania prologu, z którego mogę teraz płynnie wybrnąć do nowego rozwiązania. Chociaż jak go czytam też coś mi nie pasuje...

- Mam szczerą nadzieję że nikogo nie rozczarowałam informacją, że w moim przypadku świat  creepypastowej rodziny umarł i jego kontynuacji nie będzie, a nawet jeśli jednak rozczarował, chciałabym zapewnić, że również będzie miejsce na przyjaźnie czy też... inne relacje 😁. Tylko może nie w ten sposób, że będą gotować razem spaghetti w różowych fartuszkach...

- Też mam nadzieję, że są może osoby, których zaciekawiłam wizją "realnego" (o ile świat nierealnych postaci może być realny) pokazania tego świata (nie mam pojęcia czy już istnieje taki fanfik - moja przygoda z nimi przerwała się w momencie porzucenia konta, czyli w 2016, gdzie w modzie były opowiadania podobne do moich, jednak jeśli znacie jakiś, możecie podrzucić w komentarzu).

- Zaczęłam już robić wstępny zarys fabuły, jednak minie jeszcze troszkę czasu, zanim coś wrzucę. Chcę mieć napisanych kilka rozdziałów w przód, zanim wrzucę cokolwiek, więc cierpliwości 😁.

- Druga część będzie miała naprawdę niewiele wspólnego z pierwszą, bo jak wynika z epilogu, Louise (tak, Louise, nie Sue) zapadła w śpiączkę i to wszystko było snem (ale to kiczowato brzmi, jednak było to bardzo łatwe wybrnięcie), jednak co i z jakiego powodu się działo przed nią, to już rozwinę w drugiej części 😉.

- Ta informacja jak i ta o moim powrocie znikną za jakiś czas. Podobnie jak zniknęły nic nie warte informacje o braku rozdziału X czasu temu lub "LA". Bo komu to potrzebne?

To tak spytam... Jak pierwsze wrażenie? Jeśli miałby ktoś jakieś pytanie, uwagę, proszę śmiało pisać, nie gryzę 😂.

Miłość bez twarzy II Slenderman love storyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz