11. Zaskocz mnie

3.3K 286 220
                                    

- Czy oni mogą w końcu przestać? - mruknął Bill, patrząc z dezaprobatą w ekran telewizora.

Dipper tylko wzruszył ramionami, wrzucając do ust kilka ziaren popcornu. Jednocześnie zastanawiał się, jak właściwie doszło do sytuacji, w jakiej obecnie się znajdował. Położył się spać nad ranem tego samego dnia i wstał trzy godziny później, co więcej zadziwiająco wyspany. Przez cały dzień starał się jak mógł unikać Ciphera. Zaszył się w sklepie i rozmawiał z Wendy, potem poszedł z Mabel na spacer do miasta, w którym demon nie mógł uczestniczyć ze względu na umowę między nimi.

Bill natomiast nie walczył specjalnie o atencję szatyna. Nie bardzo rozumiał powód zachowania Dippera, ale też nie miał zamiaru zbytnio mu się narzucać. Wcześniej też nie spędzali wspólnie całych dni, więc można by powiedzieć, że się przyzwyczaił. Skoro Sosenka miał gorszy dzień, zostawił go w spokoju. Znalazł w pokoju bliźniaków kilka książek. Wybrał jedną losową i zajął się czytaniem. Do wieczora był już przy końcówce, mimo że fabuła była raczej średnio wciągająca.

Ostatnio wieczorami oglądali wspólnie jakiś film. Po kolacji i położeniu Mabel spać, Dipper ciągle nie miał ochoty się kłaść, bo czuł, że i tak nie zaśnie. Bill po prostu chciał zjeść popcorn, a wymyślił, że tak bez powodu to nie to samo. Dlatego właśnie siedzieli razem na kanapie, gapiąc się w telewizor praktycznie bez zważania na akcję na ekranie. Najważniejszą rzeczą była prażona kukurydza.

Cipher skupiał się na chrupaniu, starając się z całych sił nie spoglądać na siedzącego obok szatyna. Dlaczego miał nieodpartą ochotę na niego spojrzeć, to akurat pozostawało dla demona tajemnicą. Nie byłoby kłamstwem powiedzenie, że Bill zaczynał się bać. I to nie metaforycznie, a zupełnie naprawdę. Z jednej strony było to coś nowego i właściwie dość interesującego, ważne uczucie do kolekcji. Jednak z drugiej strony serdecznie chciałby się pozbyć z głowy tego wszystkiego. Całe te emocje zaczynały go dobijać, a najgorsze, że nie mógł zupełnie nic z tym faktem zrobić.

Dipper nerwowo ruszał palcami, również starając się nie spoglądać w stronę towarzysza. Było to wywołane tym, co demon powiedział na dachu nad ranem. W pewnym sensie, choć sam mógł nie zdawać sobie z tego sprawy, przyznał się, że jest zakochany. I to, o zgrozo, właśnie w Dipperze. A szatyn nie bardzo wiedział, co powinien z tym faktem zrobić. Jednak kiedy Cipher się odezwał, Pines nie dał rady powstrzymać mimowolnego odruchu obrócenia głowy w stronę blondyna.

Potem ponownie spojrzał na ekran, gdzie główni bohaterowie lecącego akurat filmu właśnie się pocałowali. Przeszedł go dreszcz, właściwie nie do końca wiedział z jakiego powodu. Najwyraźniej nie mogli przestać, skoro scena ciągle trwała. Na szczęście nie zapowiadało się, aby miała się bardziej rozkręcić.

- Sosenko, czy coś takiego naprawdę jest potrzebne ludziom? I czy to faktycznie jest takie fajne? Tak na wszelki wypadek gdybyś chciał mnie zignorować, to były pytania, na które chciałbym dostać odpowiedź.

Dipper jednak postanowił pozostać cicho, gapiąc się bezmyślnie w ekran. Nie rejestrował, co się na nim dzieje, ale po prostu musiał odwrócić swoją uwagę od blondyna. Cipher prychnął i udawał, że reakcja Pinesa zupełnie go nie obchodzi. Wytrzymał w milczeniu całe trzy minuty.

- Sosenko, możesz zwrócić na mnie uwagę? Zrobiłem ci coś, że tak perfidnie mnie ignorujesz? W dzień dawałem sobie radę, ale teraz chciałbym dowiedzieć się, co się stało, a o czym ja nie wiem.

- Wiesz, tylko może nie do końca sobie uświadamiasz - westchnął Dipper, porzucając maskę obojętności i obracając się w stronę towarzysza - Rano na dachu, po naszej rozmowie, chyba dotarło do mnie, co się tutaj dzieje i stanowczo mi się to nie podoba.

Opiekun na pół etatu || BilldipOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz