Miesiąc później
Nigdy w życiu nie sądziłam, że nadejdzie taki dzień, kiedy będę w pełni cieszyła się z tego co przeszłam. Codziennie staram się czerpać z życia jak najwiecej dzięki czemu tracę poczucie marnotrawstwa. Wstaję o godzinie 7 rano, sprzątam, gotuję lub pieczę, korzystając ze starych przepisów mojej mamy, czasem czytam a czasem oglądam telewizje. Staram się być lepszą wersją siebie każdego dnia i jestem dumna, że całkiem mi się to udaję. Szczerze mówiąc to czuję, że wydarzenia z poprzedniego miesiąca a nawet miesięcy, zmieniły mnie nie do poznania. Zauważam drobne rzeczy, z których się cieszę jak małe dziecko. I choć nigdy bym nie pomyślała, że właśnie taka się stanę, to teraz nie wyobrażam sobie jak mogłam żyć starym trybem. Kiedy nie miałam nikogo bliskiego wokół siebie, a matka, która powinna być mi najbliższa, była dla mnie wrogiem. Żałuję straconych przez kłótnie i sprzeczki lat, bo zamiast tego, mogłam z nią spędzić wiele więcej czasu. Wierzę, że i tak znajdzie dla mnie czas, ale mówiąc szczerze, teraz George będzie dla niej najważniejszy. I jestem z tego powodu szczęśliwa. Siedząc tak na ślubie własnej matki i widząc jak łzy szczęścia spływają jej po polikach raz za razem, kłuje mnie serce. Ale nie z rozpaczy, tylko radości. To, że ona też się zmieniła i pozwoliła innemu mężczyźnie na poznanie ją tak blisko, że jest w stanie mu zaufać bezgranicznie, jest dla mnie wielkim sukcesem. Po śmierci ojca przeżyłam straszne chwile a ona wszystko pogarszała. Obie byłyśmy zepsute i nie mogłyśmy dostrzec tych pozytywnych rzeczy. Obie byłyśmy dla siebie wrogami choć powinnyśmy były być dla siebie najbliższe. Obie straciłyśmy najważniejsza osobę w naszym życiu i również obie cierpiałyśmy z tego powodu. Ale teraz jest inaczej, gdyż obie mamy obok siebie mężczyzn, z którymi chcemy spędzić życie. Od oświadczyn Dana minął około miesiąc, a za pół roku bierzemy ślub. Uznaliśmy, że chcemy razem dzielić życie i być ze sobą aż do śmierci. Kiedy widzę chłopaka siedzącego na miejscu obok mnie nie mogę uwierzyć, że tak jak moja mama i George będziemy małżeństwem, i że będziemy rodziną. Jestem podekscytowana na samą myśl, że jestem na tyle dojrzała, aby powiedzieć sakramentalne tak. Dan kładzie swoją dłoń na moją nogę i delikatnie ją ściska dając mi tym samym otuchy w tej chwili. Dobrze wie jak bardzo przeżywam ten dzień i nie mogę uwierzyć, że mama znów będzie szczęśliwa. Znów będzie miała osobę, która będzie z nią na dobre i na złe. Dotykam dłoni chłopaka i uśmiecham się do niego. Po chwili kładę głowę na jego ramieniu i ocieram wolną ręką spływająca po moim policzku łzę. Nie prawdopodobne jest to, że za sześć miesięcy ja będę tam stać. To będzie nasz dzień i wszystko będzie dokładnie takie jak sobie zaplanujemy.
Po chwili wszyscy wstają i klaszczą w dłonie. George składa pocałunek na ustach mojej mamy i w tym momencie małe dziewczynki rzucają na nich płatki róż. Uwieczniam ten moment robiąc kilka zdjęć telefonem, aby móc wspominać ten dzień w każdym momencie. Kiedy para młoda idzie do ogrodu różanego, aby tam wszyscy mogli im zacząć składać życzenia na nowej drodze życia, Dan lekko odciąga mnie w bok. Łapie moja twarz w obie dłonie i gładzi delikatnie policzki. Kocham jak to robi, dlatego uśmiecham się i nastawiam usta do krótkiego pocałunku.-Pozwoliłem ci płakać, ale teraz idziemy się bawić. - mówi, śmiejąc się przy tym. Przytakuję mu, po czym łapiemy się za ręce i idziemy za gośćmi.
Wesele miało miejsce w jednej z sal pałacu pod Londynem. Gości nie było bardzo dużo, bo mama wraz z Georgem postawiła tylko na najbliższych. W ciągu ostatniego miesiąca nie tylko dużo zmieniło się w moim życiu, ale również i Dana. Niedługo po naszym powrocie do domu i niefortunnego znaczenia z przestępcami, chłopak wrócił do Brighton. Właściwie to wróciliśmy tam razem, aby spotkać się z jego rodzicami, którzy okazali się być przemiłymi ludźmi. Od razu zaprosili nas na obiad i kolację, aby móc dłużej porozmawiać. Był to okres czasu, gdy rozwoziliśmy zaproszenia na nasz ślub, wiec postanowiliśmy zrobić im niespodziankę i od razu wręczyć kopertę. Byli w szoku, że ich syn wrócił po tak długim czasie do rodzinnego domu i dodatkowo przywiózł swoją narzeczoną. Na szczęście przyjęli tą wiadomość z wielkim entuzjazmem i przytulali, całowali nas przez kilkanaście minut, nie mogąc uwierzyć w wieści. Wraz z Danem planujemy zorganizować spotkanie naszych rodziców, aby mogli w końcu się poznać. Nie mogę się doczekać, aż nasza rodzina się powiększy, a także w to, że będę miała dwie mamy jak i tatę. Nigdy nie spodziewałam się, że zaślubiny przyjdą nam tak szybko. Ale z Danem przy boku jestem pewna każdej naszej decyzji i mogę iść z nim w nieznane.
Z zamyślenia wyrwał mnie głos George'a. Zaraz po pierwszym tańcu postanowiłam upić łyk soku i usiadłam przy wyznaczonym dla nas stole. Widząc na parkiecie Dana z moją mamą zrozumiałam o co chodzi o od razu podałam mojemu ojczymowi dłoń. Chwilę później wiele par tańczyło na parkiecie do jednej z wolniejszych piosenek. Wkrótce potem była tak zwana odbijanka i teraz ja tańczyłam z Danem. Przytuliłam się do jego piersi a ręce zarzuciłam mu na szyję, czując jego zapach od razu poczułam wewnętrzny spokój. Jego ręce znalazły się na samym dole moich pleców, by delikatnie mnie do siebie przysunąć.-Kocham cię, Beth. - usłyszałam szept tuż nad moim uchem, przez co na moim ciele pojawiły się ciarki. - Jesteś najlepszym co mnie spotkało. Gdyby nie ty, nie byłbym teraz w tym miejscu jakim jestem. Dziękuję. - Na te słowa lekko się od niego odsunęłam i popatrzyłam w jego niebieskie oczy. Uśmiechnęłam się i powoli zbliżyłam swoje usta do jego twarzy. Złożyłam na jego ustach delikatny ale zmysłowy pocałunek i pogłaskałam dłonią po policzku.
-Kocham cię. - powiedziałam i ponownie go do siebie przyciągnęłam. Czując go przy sobie wiedziałam, że mogę wszystko. Wiedziałam, że mogę osiągnąć to czego sobie zapragnę.
Kochałam tego człowieka i on kochał mnie. Tyle starczyło, żeby wszystko inne potoczyło się właściwym torem.
__________________
Kochani!
To już koniec tej książki, którą ciągnęłam bardzo długo. Jestem szczęśliwa, że zdołałam ją dokończyć, choć miałam momenty zwątpienia. Dziękuję za wszystkie komentarze jak i gwiazdki, bo dzięki wam miałam motywacje by pisać.
Jeśli ktoś byłby zainteresowany, jestem w trakcie pisania kolejnej książki. Natomiast nie wiem kiedy będzie ona opublikowana, gdyż nadchodzi okres nauki i studiowania.
Chciałabym ją dopracować na tyle, by być szczęśliwa z tego co powstanie.
Do napisania!
CZYTASZ
I'm ur teacher
RomanceZwykła nastolatka zmagająca się z codziennymi problemami i mężczyzna wykonujący swój zawód. Czy ta dwójka zdoła znaleźć rozwiązanie na szczęście?