Tydzień później.
Natalia nadal się nie wybudziła. Bardzo się o nią boje. Nie może mnie teraz zostawić samego.
Kubuś bo tak ma na imię nasz syn będzie leżał tu jeszcze trzy tygodnie na obserwacji.Właśnie do sali Natalii wchodzi jej mama. Stwierdziłem że poczekam na nią przed salą aby z nią porozmawiać.
Po dziesiąciu minutach kobieta wychodzi z pomieszczenia i ociera łzy. Podchodze do niej.
-Witam-mówie cichym głosem-Jak się pani czuje widzę że nie najlepiej z panią?
-Dobrze poprostu to jest ciężka chwila w moim życiu. -Mówi i ociera łzy z policzków.
-Dobrze w takim razie ja teraz wejdę do Natalii.- omijam kobietę ale ta łapie mnie za rękę.
-Gdzie leży mój wnuk?-pyta ze smutkiem w głosie. Tak mi szkoda tej kobiety. Sam nie chciał bym słyszeć o tym że moje dziecko może umrzeć.
-Piętro niżej sala numer 299.-tłumaczę kobiecie. Ta tylko odwraca się i odchodzi.
Wchodzę do sali dziewczyny i z moich powiek odrazu leją się łzy. Wygląda strasznie źle. Zapadnięte policzki i sine oczy. Do tego jest cała blada jak ściana.
Siadam na krzesełku przy łóżku Natalii i łapię ją za rękę. Łzy płyną mi po policzkach.
-Kochanie mogła byś się już wybudzić wiesz?-mówię bo wychodzę z założenia że osoby w śpiączce wszystko słyszą.-Strasznie mi ciebie brakuje.-nie mogę pochamować płaczu.-Nie możesz nas teraz zostawić słyszysz? Nie możesz!- w tym momęcie do sali wchodzi Oliwia z Adim.
Adrian podszedł do mnie i poklepał mnie po ramieniu. A Oliwia złapała Natalie za rękę i zaczęła płakać.
-Nie płacz wszystko będzie dobrze-Mówię w stronę dziewczyny.
-Nikt nie ma takiej pewności ona już za długi tu leży!- dziewczyna zaczęła krzyczeć i bardziej płakać.
-Oliwia uspokuj się- Adrian podchodzi do dziewczyny i ją przytula.
-Przepraszam..- mówi już cichym łamiącym się głosem.
-Ja teraz pójdę do Kubusia a wy tu zostańcie gdyby coś się działo zadzwońcie do mnie lub przyjdźcie jestem piętro niżej.
-Jasne- odpowiada Adrian.
Poszedłem w stronę windy i zjechałem na piętro niżej. Kuba jest w bardzo dobrym stanie. Mimo tego że urodził się za wcześnie lekarze go uratowali. Jestem im za to wdzięczny.
Siedziałem u mojego syna ponad godzine. W pewnym momencie o jego sali wparował Adrian cały zdenerwowany i ze łzami w oczach.
-Stary Natalia się obudziła chodź na górę.- mowi a na mojej twarzy widać zdziwienie. Zastanawia mnie to czemu płacze?
-Czemu płaczesz w takim momencie?- pytam przyjaciela.
-To łzy szczęścia bracie- mówi z uśmiechem na twarzy.
Wchodzimy na górę a zaraz do sali w ktorej leży Natalia. Widzę dziewczynę która naprawdę nie wygląda za dobrze.
-Cześć kochanie.- podchodzę do niej i łapię za jej rękę.
-I-Igor.-mówi łamiącym głosem a z jej oczu płyną łzy w tym momencie to ja nie wiem co się dzieje.-Co z n-naszym dzieckiem?
-Wszystko w jak najlepszym porządku urodził nam się piękny synek..-tłumaczę dziewczynie. A ta odrazu niepewnie się uśmiecha.
-Igor p-pamiętaj że cię kocham ponad wszystko słyszysz?- Natalia zaczyna bardziej płakać.
-Skarbie ale co się dzieję czemu mówisz do mnie w ten sposób jak byś się żegnała?-pytam dziewczyny a z moich oczu też wypływają łzy.
-Kochanie ja czuję że to już mój k-koniec...-mówi i przymyka oczy.
-Natalia nie nie rób mi tego- kręce głową i wybucham płaczem-Nie odchodź proszę!-krzyczę a do sali wpada lekarz.
-Proszę wyjść-Krzyczy i wyprowadza mnie z sali dziewczyny.
Za chwilę widzę jak wychodzi wiec do niego podbiegam.
-Co z Natalią przecież dopiero co się obudziła!-nie mogę pochamować emocji.
-Czasem jest tak że wybudzają się tylko na chwilę.. Bardzo mi przykro panie Igorze ale pani Natalia nie żyje...-Mówi a ja w tym momencie upadam się na podłogę i płacze z całych sił uderzając ścianę. Oliwia jest w szoku i nie wie co się dzieję.
CZYTASZ
,,Friends or Love" ~Reto
FanfictionPewna dziewczyna poznaje całkiem przypadkowo chłopaka który okazuje się być za jakiś czas dla niej całkiem ważny. Czy to spowoduje rozpad przyjaźni dziewczyn?