Wczorajszy incydent..

720 24 6
                                    

Rano.

Oliwia pow.

Wczorajszy wieczór był naprawdę bardzo pokręcone. Dużo się działo ale nie żałuje ze tu przyszłam. Niektóre osoby zostały na noc u Matiego bo nam to zaproponował między innymi ja,Igor,Leo,Beteo,Zetha i jeszcze kilka osób.

Wczoraj lepiej poznałam się z siostrą Żaby jest naprawdę bardzo sympatyczną osobą. Jest dosłownym kolonem Mateusza. Wyglądają prawie tak samo,zachowują się podobnie i robią te same rzeczy jeśli chodzi o zainteresowania.

--------------------

Obudziłam się na kanapie przygnieciona przez Leo. Zauważyłam światło jakby ktoś nam robił zdjęcie. Szturchnełam dziewczynę aby ta się obudziła. Jak myślałam tak było nad nami stal Zawistowski z Zethą i robią nam zdjęcia.

-Kurwa pogłupieliscie jeden z drugim.-Budzi się i odrazu zrywa z łóżka Leo.

-Spokojnie mała poco odrazu tyle agresji?-pyta Mati sarkastycznie a dziewczyna tylko go klepneła po ramieniu.

Poszlam do łazienki się trochę ogarnąć. Chwilę myślałam nad tym co się wczoraj stało... w sumie niema nad czym on i tak na sto procent nic nie pamięta bo nie był w stanie.

Wychodzę z toalety i kieruje się do kuchni gdzie siedzą wszyscy już łącznie z Igorem który wstał jako ostatni. Siadam obok chłopaka bo tylko tam jest wolne miejsce i biorę się za jedzenie przygotowanego śniadania przez siostrę Mateusza.

-Jak wam się podobała wczorajsza impreza?-pyta Zawistowski i patrzy na każdego po kolei.

-Stary było zajebiście..-mówi Beteo z nim potwierdza też Zetha i Leo.

-No dawno się tak fajnie nie bawiłam..-powiedziałam i zobaczyłam jak Igor zmierzył mnie wwzrokie. Trochę nie wiem co to miało znaczyć ale cóż.

-Było naprawdę bardzo fajnie i dzięki za zaproszenie mordo-Mówi Igor i wstaje-Ale ja już niestety muszę się zbierać.

-No dobra to stary jakby coś się działo czy coś to zawsze jestem pod telefonem-tłumaczy mu Żaba. Zabijają grabe i chłopak kieruje sie do drzwi.

Igor wyszedł wiec ja stwierdziłam że też się zbieram bo nic tu po mnie.

-Ja też już się zwijam bo mam jeszcze coś do załatwienia na mieście..-skłamałam tylko dlatego by niedrążyli tematu pytaniami typu czemu? I tak dalej.

-No okej jak coś to dzwoń kochana-mówi Leo a ja żegnam się ze wszystkimi i wychodzę z mieszkania Zawistowskiego.

Wychodzę przed klatkę i widzę Igora palącego papierosa przy samochodzie. Chce przejść tak żeby mnie nie zauważył. Mam farta że pada deszcz i mogę założyć kaptur. Przechodzę obok niego bardzo szybkim krokiem. Niestety nic mi to nie daje...

-Oliwia zaczekaj...-usłyszałam jego głos i bardzo powoli się do niego odkręcilam.

-No co tam?..- udaje jak by wczoraj nic się nie stało w sumie nie wiem czym się tak przejmuję przecież to on mnie pocałował a nie ja go.

-Wsiadaj podwiozę cie bo pada a przy okazji pogadamy po drodze...

-No okej ale o czym ty chcesz rozmawiać?-pytam wsiadajac na miejsce pasażera a chłopak na miejsce kierowcy.

-Yy no wiesz ... ten ..no -coś mu to nie idzie ale ja już chyba wiem o co mu chodzi.- Dobra prosto z mostu.. o wczorajszym incydencie. - i właśnie tej odpowiedzi się obawiałam.











Dziś trochę krótszy ale chociaż jest tez 500 słów.❤❤👋


,,Friends or Love" ~Reto Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz