Dzwoń po karetkę

1.1K 45 8
                                    

Siedem miesięcy później.

Siedzę w parku z Igorem, Adim,Oliwią oraz Kamilą z Dawidem. Rozmawiamy o latach gdy byliśmy małymi dziećmi. Oczywiście wszyscy z butelką piwa w ręce a ja z brzuchem.
Siedzieliśmy i rozmawialiśmy tak do 21 później każdy poszedł do siebie. W drodze powrotnej strasznie blolał mnie brzuch. Ale stwierdzilam że to nic złego bo to już niedługo wiec to normalne.

-----------------
Z Igorem zrobiliśmy sobie noc filmów. Igor siedział na kanapie a ja położyłam się tak że miałam głowę na jego kolanach.  Oglądaliśmy filmy do 03:30 a potem poszliśmy do sypialni spać.

Rano obudziłam się ze strasznym bólem brzucha i zaczęły lecieć mi łzy sama nie wiem z jakiego powodu chyba bólu. Igor się obudził i spanikowany chciał dzwonić po karetkę ale mu przerwałam bo ból ustąpił.
Wstałam i poczołgałam się do kuchni zrobić sobie śniadanie. Zjedliśmy z Igorem jajecznicę po czym chłopak poszedł się ubrać. A ja gdy wstawalam zrobiło mi się niedobrze i poleciałam do łazienki gdzie zwróciłam jedzienie. Jak mnie to wkurwia nic nie mogę zjeść bo odrazu to zwracam. Wyszłam z łazienki a Igor popatrzył na mnie ze smutkiem w oczach.

-Może idź poleżeć?-Zapytał patrząc na mnie z żalem w oczach.

-Tak właśnie zrobię.-Nie zdążyłam zrobić kroku i znów poczułam ten okropny ból brzucha. Osunełam się po ścianie na podłogę. Chłopak patrzył na mnie i nie wiedział co ma robić a ja zwijałam się z bólu. Po chwili poczułam jak odchodzą mi wody.

-Kurwa Igor na chuj się patrzysz dzwoń po karetkę!-Krzyczę ledwo w stronę chłopaka.

-Pojedziemy samochodem będzie szybciej.-Mówi i bierze mnie na ręce po czym wychodzi z mieszkania.
Kurwa czemu to tak strasznie boli.
Igor kładzie mnie na tylnich siedzeniach. Wsiada do samochodu i odjeżdża z piskiem opon.

-Kurwa I-Igorrr ile jeszcze będziesz jechaććć..!- wołam w kierunku chłopaka.

-Piczekaj jeszcze minuta-Odpowiada po chwili.-rzeczywiście zaraz jesteśmy pod szpitalem. Chłopak wyciąga mnie z samochodu i biegnie do szpitala.

-------------------

Igor pow.

Japierdole ile to jeszcze potrwa ona już tam cierpi 30 minut. Tak bardzo bym chciał teraz z nią tam być ale nie chcieli mnie wpuścić. Bardzo się martwię bo to zdecydowanie za wcześnie. Nie wiemy jaka będzie płeć naszego dziecka. Chcieliśmy mieć niespodziankę.

Po kolejnych 10 minutach wychodzi pielęgniarka z pomieszczenia. Wstaje z krzesełka i podchodzę do niej.

-Dzień dobry.-witam się z kobietą- co z Natalią?- pytam bo to jej zdrowie jest najważniejsze.

-Przepraszam ale śpieszy mi się niech pan poczeka na lekarza.-Tłumaczy kobieta co to jest za szpital. Nic nie chcą mi powiedzieć. Widzę wychodziącego z sali lekarza.

-Dzień dobry co z nią?-pytam mężczyzne a ten przybiera poważną minę.

-A kim jest pan dla pacjentki?-Pyta a ja przez chwile zastanawiam się co powiedzieć bo rodzina ma tylko pozwolenie na takie informacje.

-Ojcem dziecka i narzeczonym dziewczyny-tłumaczę troszkę kłamiąc.

-Także gratuluje urodził się panu syn.-Mówi a na mojej twarzy pokazuje się szeroki uśmiech.-Ale niestety przykro mi dziewczyna jest w złym stanie. Jak narazie jest w śpiączce farmakologicznej. To wszystko dlatego że urodziła wręcz za wcześnie. Pański syn leży w inkubatorze. Przykro mi ale nie wiadomo co się z nią stanie. W każdej chwili może umrzeć. Naprawdę bardzo mi przykro.  - mówi i odchodzi.

Siadam na podłodze w pod ścianą i pogrążam się w łzach.











,,Friends or Love" ~Reto Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz