Prolog

3.2K 157 12
                                    

Mijała wszystkich i każdemu po kolei chciała pomóc, jednak gdyby tylko się zatrzymała, byłoby już po niej.

Zacisnęła mocno palce na kierownicy, próbując pamiętać o oddychaniu. Po raz pierwszy od zdania prawa jazdy prowadziła samochód, a okoliczności jeszcze potęgowały jej strach.

Erica miała tylko szesnaście lat, a wszyscy bliscy zginęli na jej oczach. Została całkiem sama i nie wiedziała, co ma dalej zrobić.

Przyśpieszyła, widząc w lusterku jak za samochodem pojawiają się zarażeni. Albo raczej martwi.

Dziewczyna potrząsnęła głową, starając się wyrzucić z głowy tę myśl. To niedorzeczne. Zmarli budzący się do życia? Nonsens. To wszystko to jakiś żart.

Erica powoli zostawiała za sobą dawne życie, opuszczając rodzinne strony. Nie miała pojęcia, jak poradzi sobie w przyszłości. Nie miała nawet pewności, czy dożyje jutra.

W pewnym momencie zauważyła znak, obwieszczający, że znajduje się niedaleko wybrzeża. Kierując się odruchem pojechała w tamtą stronę. Zatrzymała się przy jednym z domów na dużym osiedlu, ciemnozielonym z powybijanymi szybami. Wysiadła z samochodu i rozejrzała się. Obok niej pojawił się mężczyzna.

- Jestem Brian - podał jej rękę, ale dziewczyna spojrzała na niego nieufnie.

Erica była przyjacielską, dobrze wychowaną dziewczyną. Zawsze wszystkim wierzyła, popierała prawdę i negowała brak zaufania. Ale w jednej chwili świat się zmienił. Dla niej po prostu się skończył.

Nie była już tą samą osobą, blondwłosą Ericą Davis, zawsze przygotowaną, taktowną i wbrew wszystkiemu pełną optymizmu.

Uścisnęła jego rękę zdecydowanie, po czym powiedziała tylko:

- Erie.

The Walking Dead 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz