Dzień Dwudziesty Szósty : Śmierć Jednego Z Nich

1.7K 82 86
                                    

Pov. Harry

Westchnąłem wycierając wierzchem dłońmi łzy. On by na pewno nie chciał żebym płakał.

Ale jak mam nie płakać, skoro to tak strasznie boli?

Straciłem jedyny sens mojego życia. Mojego ślizgona, mojego chłopaka. Straciłem jego...

Tak bardzo chciałem, abyśmy spędzili przyszłość razem, żebyśmy zaadoptowali dziecko. Żebyśmy wzięli ślub...

Nie zdążyłem z niczym. Zdążyłem jedynie usłyszeć całą prawdę, którą ukrywał.

Wcale nie umarła Narcyza, i nie chciał być sam. Żyła, miała się dobrze.

To Draco umierał. To jego rak mi zabierał. Czemu mi o tym nie powiedział? Myślał, że wtedy będę mniej cierpieć? Jasne, wcześniej nie cierpiałem, ale teraz to boli podwójnie.

Teraz stoję przed jego grobem z kwiatami w rękach, i listem od niego.

Odłożyłem kwiaty uśmiechając się lekko, kupiłem jego ulubione.

Usiadłem na ławce otwierając list i zaczynając go czytać.

Z każdym słowem łzy, leciały mi jeszcze bardziej lecieć. Pod koniec już wyłem. To tak bardzo bolało.

To, że jego już nie ma, a mi wszystko go przypomina. Nawet zielony kolor.

Mój kochany ślizgon...

Cholernie go teraz potrzebowałem. Tego, żeby wziął moją twarz w dłonie wycierając z niej łzy. Tego, żeby mnie przytulił mówiąc, że wszystko jest już dobrze, że jest przy mnie. Żeby przy mnie był, niczego więcej nie potrzebowałem.

Kocham Cię, czekaj na mnie, gdziekolwiek jesteś.

Już niedługo się spotkamy, obiecuję.

_________________________________________
Niby tylko przerobiłam innego shota, a jednak mi się smutno zrobiło.

~Nika

30 dni OTP challengeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz