Rozdział 23

835 57 15
                                    

P.O.V Frisk

Obudziłam się gdy do pokoju wpadły ciepłe promienie słońca. Padły na moją twarz przerywając mój błogi sen. Mruknęłam niezadowolona, chciałam obrócić się tyłem do słońca ale coś mnie przed tym powstrzymało. Tym czymś były ręcę Chary, dziewczyna przytulała mnie do siebie od tyłu. Jej skrzydła przykrywały mnie jak koc. Poczułam pieczenie na policzkach, otworzyłam szerzej oczy. Lekko poruszyłam skrzydłami, Chara przyciągnęła mnie do siebie jeszcze bardziej. Założę się że byłam cała czerwona, czułam że rumienię się jak nie wiem co. Złożyłam skrzydła, ale tak by nie obudzić Chary. Na dłuższą
chwilę przestałam się ruszać. Nie chciałam obudzić dziewczyny, już wystarczająco jej ostatnio przeszkadzam. Nagle usłyszałam cichy szczęk otwieranych drzwi. Zamknęłam oczy i udałam że nadal śpię.

-Chara? Ile będziesz...

Rozpoznałam głos brata Chary, czyli już wstał.

-Co do...?

Asriel zamknął drzwi, usłyszałam jak biegnie przez korytarz i krzyczy:

-Mamo! Nie uwierzysz!

Poczułam jak Chara się porusza. Mruknęła cicho i o ile to możliwe jeszcze bardziej przyciągnęła mnie do siebie. Poczułam jak chowa twarz w moich włosach. Nadal się nie ruszałam, nie wyrywałam się. Czułam się trochę jak taka wielka maskotka. Dopiero po dłuższym czasie Chara zaczęła się budzić. Najpierw chyba nie za bardzo wiedziała co się dzieje. Dopiero gdy lekko poruszyłam skrzydłami zorientowała się że mnie przytula. Odskoczyła ode mnie jak popażona. Podniosłam się i spytałam:

-Wszystko dobrze?

-Tak tylko... Przepraszam. Nic ci nie zrobiłam? - mruknęła.

-Nie i dlaczego przepraszasz? To było urocze!

Uśmiechnęłam się ciepło, Chara niepewnie odwzajemniła uśmiech.

-Azzy tu niedawno był, ale niemal od razu uciekł. Nie wiem czy się czegoś wystraszył czy co. - dodałam po chwili.

-Asriel? Ubije go.

Chciała wstać z łóżka, ale zanim zdążyła to zrobić odruchowo złapałam ją za dłoń. Chara spojrzała na mnie zaskoczona, pochyliłam głowę i szepnęłam:

-Dziękuję że pozwoliłaś mi u siebie zostać, bardzo dziękuję.

Dziewczyna przysunęła się do mnie i ostrożnie pogłaskała mnie po głowie.

-Jeśli będziesz miała koszmary, możesz do mnie przyjść o każdej porze. Nie odmówię ci, dobrze? - uśmiechnęła się lekko.

Pokiwałam głową i spojrzałam na nią z wdzięcznością.

-Nawet jak będę je miała bardzo często? - spytałam.

-Nawet. Jeśli tylko będziesz chciała możesz przyjść.

-Jesteś kochana, dziękuję.

-Nie ma problemu mój aniele. Wiesz twoje samopoczucie jest dla mnie bardzo ważne.

-Naprawdę?

Trochę się zdziwiłam. Chara uśmiechnęła się ciepło. Złapała za kosmyk moich włosów, który zasłaniał moje lewe oko. Włożyła kosmyk za moje ucho i pogłaskała mnie po policzku.

-Oczywiście. Frisk ty jesteś dla mnie bardzo ważna.

Nie dałam rady powstrzymać się od szczerego, radosnego uśmiechu. Jestem ważna dla Chary! To takie miłe uczucie.

-Aż taką radość ci to sprawia? - spytała.

-Tak! Przez całe życie nie słyszałam czegoś równie miłego! - pisnęłam.

Nagle usłyszałam huk otwieranych drzwi. Pisnęłam wystraszona. Spadłabym z łóżka gdyby nie Chara, która złapała i przyciągnęła mnie do siebie.

-Gołąbeczki! Śniadanie zaraz będzie! A i Chara, mama chce pogadać z tobą po śniadaniu.

-Frisk idź się przebrać dobrze? Zaraz po ciebie przyjdę. - powiedziała Chara.

Szybko pokiwałam głową i wyszłam z pokoju.

P.O.V Chara

-Co ci znowu odwala? Widziałeś jak ją wystraszyłeś? - spytałam.

-Powinienem zapytać co tobie odwala? Od kiedy masz dziewczynę i to jeszcze anielicę?

-Frisk nie jest moją dziewczyną debilu. - warknęłam.

-Jeśli nawet to jeszcze. Widzę co się dzieje. Nie okłamuj ani siebie ani innych. - powiedział.

-Wiesz że demony i anioły nie mogą być w związkach prawda? - spojrzałam na niego zwycięsko.

-A karanami? Te święte pary czy coś takiego?

Skubany...

-Karanami to zupełnie inna sprawa. - mruknęłam.

Wytłumaczę o co chodzi z tym Karanami. Otóż istoty wyższe takie jak Frisk albo ja, bardzo rzadko łączą się w związki uczuciowe. Związki pojawiają się częściej u demonów, ale tylko takie opierające się tylko i wyłącznie na "uczuciach fizycznych" większość takich jak ja po prostu uwielbia to robić. Natomiast Karanami to demony albo anioły które obdarzają się szczerą miłością. Takie coś pojawia się bardzo rzadko, praktycznie wogóle. Dlatego zarówno anioły jak i demony wspólnie stworzyły prawo które chroni Karanami jako święte uczuciowe związki. Nie można ich zabić, skrzywdzić ani rozdzielić.

-Byłybyście pierwszymi takimi karanami w histori prawda? - spytał.

-Faktycznie jeszcze nie było anioła i demona którzy się kochali, jak karanami.

-To dawaj siostra! Bierz ją póki jest wolna! - powiedział entuzjastycznie.

-Skończ już i daj mi spokój.

-Miłość rośnie wokół nas... - zaczął śpiewać.

-Dawno morda buta nie widziała? - warknęłam.

-Okej no już dobrze. Tylko się pośpieszcie, za dziesięć minut jest śniadanie.

Wyszedł z pokoju, a ja zaczęłam uderzać głową w ścianę. Mój brat to totalny idiota.

KaranamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz