Rozdział 45

717 42 4
                                    

P.O.V Frisk

Obudziłam się gdy poczułam jak ktoś dotyka moich skrzydeł. Zamruczałam cicho i odwróciłam się na drugi bok. Po kilku sekundach poczułam jak ta sama osoba kładzie dłonie na mojej tali i przyciąga mnie do siebie. Całe moje ciało okryły gładkie, ciepłe skrzydła. Poczułam muśnięcie czyiś warg na moim odsłoniętym karku.

-Chara... Daj mi jeszcze spać... - zamruczałam.

-Frisky, masz urodziny pamiętasz? - usłyszałam kojący głos mojej dziewczyny.

-Pamiętam... Ale ja lubię spać... - szepnęłam nadal nie otwierając oczu.

Poczułam jak Chara częściowo się podnosi, nadal nie reagowałam. Nagle dziewczyna pochyliła się nade mną i lekko przygryzła płatek mojego ucha. Zarumieniłam się i zacisnęłam usta żeby czasem nie westchnąć, nadal nie otwierałam oczu.

-Frisky? Wstajesz czy mam cię do tego zmusić? - spytała uwodzicielsko.

Zamruczałam cicho dając jej znak, że nie za bardzo chce mi się ruszać z łóżka. Usłyszałam jak Chara śmieje się cicho.

-Wedle życzenia. - szepnęła.

Po chwili poczułam, że dziewczyna trochę mocniej owinęła ręce wokół mojej tali. Zamruczałam cicho, chciałam przekazać jej że nie ważne co zrobi to nie wstanę.

-Chara... Proszę daj mi spać... - szepnęłam.

-Nie dzisiaj skarbie.

Moja dziewczyna zaczęła powoli całować mnie po szyi, jednak ja dalej nie reagowałam. Zaczęłam delikatnie trącać ją skrzydłami, ona oczywiście to wykorzystała. Złapała za moje skrzydła i opuściła je, odsłaniając moje plecy. Zanim się zorientowałam co zamierza zrobić moja dziewczyna, było już parę sekund za późno.

-Ani się waż tego...! - zaczęłam.

Chwilę później poczułam jak Chara delikatnie muska ustami najbardziej wrażliwe miejsce na moim ciele. Skóra w miejscu, z którego wyrastają moje skrzydła jest jeszcze bardziej wrażliwa niż myślałam. Starałam się ją odegnać poruszając przy tym skrzydłami, ale ona mocno je przytrzymywała.

-Chara...! - pisnęłam.

-Sama się o to prosiłaś aniołku. - zaśmiała się cicho.

Po kilku sekundach poczułam jak dziewczyna zaczyna lizać moją skórę. Schowałam twarz w poduszce i zaczęłam piszczeć coś niezrozumiałego.

-P-poddaję się! Wstanę tylko proszę przestań! - pisnęłam zarumieniona jak nigdy.

-Awww... No już dobrze. - Dziewczyna zaśmiała się cicho, po czym odsunęła się ode mnie.

Od razu zakryłam się kołdrą. Czułam że mam bardzo gorące policzki. Zanim Chara zdążyła cokolwiek zrobić lub powiedzieć, dosłownie wyskoczyłam z łóżka, wzięłam sukienkę którą wczoraj dostałam i pobiegłam do łazienki. Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Całe moje policzki pokrywał bardzo wyraźny rumieniec. Ochlapałam twarz zimną wodą w nadziei, że trochę to pomoże. Na szczęście pomogło, chociaż w niewielkim stopniu. Przebrałam się, biała sukienka była bardzo luźna, więc napewno nie będzie mi przeszkadzać. Tylko to wcięcie pokazujące moje nogi. Założę się że Chara bardzo polubi tę sukienkę. Wyszłam z łazienki, moja dziewczyna też zdążyła się już ubrać. Miała na sobie czarne getry i tego samego koloru top, uwidaczniający jej mięśnie brzucha. Skrzydła jak zawsze miała widoczne. Demony chociaż mogą je ukrywać, anioły już tego nie potrafią. Gdy moja dziewczyna mnie zauważyła uśmiechnęła się lekko po czym powoli do mnie podeszła. Spojrzałam na nią nieśmiało.

-Wszystkiego najlepszego aniołku. - powiedziała.

W jej dłoniach zabłyszczało coś złotego, sekundę później poczułam jak Chara zakłada mi coś na szyję. Był to delikatny wisiorek ze złotym łańcuszkiem i małym czerwonym sercem.

-Taki drobny magiczny prezent. - powiedziała.

-Ja też taki mam. Gdybyś kiedykolwiek mnie potrzebowała, a akurat nie było by mnie w pobliżu, złap za niego i nie puszczaj. Będę dzięki temu wiedziała gdzie jesteś. - dodała.

Faktycznie zauważyłam że ona też ma na szyi dokładnie taki sam naszyjnik. Złapałam za mój wisiorek, czerwone serce na piersi Chary zaczęło emanować delikatnym światłem.

-Podoba ci się? - spytała.

Uśmiechnęłam się radośnie i spojrzałam na nią z wdzięcznością.

-Nawet nie wiesz jak bardzo, dziękuję. - szepnęłam.

Przytuliłam się do niej, Chara od razu objęła mnie w tali i zaczęła gładzić mnie po włosach.

-Kocham cię. - szepnęłam.

-Ja ciebie też Frisky. - odpowiedziała.

-To co? Idziemy? - spytała.

-A gdzie? - spojrzałam na nią z ciekawością.

-Niespodzianka. - mrugnęła do mnie.

Uśmiechnęłam się do niej ciepło i twierdząco pokiwałam głową.

KaranamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz