Rozdział 3

952 64 6
                                    

Siedziałam przy biurku i czytałam jedną z książek o aniołach. Szukałam jakiś porad dotyczących opieki nad nimi.

Anioły przy odpowiednim treningu i predyspozycji są potężnymi wojownikami. Ich wytrzymałość i wytrwałość pomaga im w walce. Każdy anioł potrafi używać magii, ale nie każdy potrafi to kontrolować. Anielice zawsze są obdarzone ogromną urodą i urokiem. Najczęściej mają błękitne oczy, bladą skórę i blond włosy.

Oderwałam wzrok od książki i spojrzałam na dziewczynę. Ciemne brązowe włosy i lekko opalona skóra kompletnie nie zgadza się z opisem. Chociaż nie zwróciłam uwagi na kolor jej oczu.

Większość aniołów uwielbia wszelkie owce, nie przepadają za mięsem.

To już mi się przyda. Zapisałam krótką informację w moim notatniku .

W przypadku znalezienia rannego anioła nie podchodzić do niego! W takich sytuacjach anioły zawsze są agresywne i mogą zabić każdego bez wahania.

Jeszcze raz spojrzałam na anielicę, była bardzo poważnie ranna gdy ją znalazłam a nie była agresywna nawet w najmniejszym stopniu. Bardziej przerażona albo roztrzęsiona. A ja nie potrafiłam nawet opanować się na kilka minut i chociaż raz komuś pomóc. Od razu musiałam próbować ją zabić. Jakbym tylko wiedziała co przeszła. Nie żebym zmieniła zdanie co do uśmiercenia jej. Zginie tylko... Nie teraz. Jeszcze nie będę próbowała uzyskać odpowiedzi na to jak ją zabić. Postanowiłam że zanim ją zabiję pokaże jej dobre strony życia. Może to okropne z mojej strony, najpierw ją uszczęśliwić a później tak skrzywdzić, ale muszę ją zabić. Wstałam od biurka po czym podeszłam do anielicy. Usiadłam na łóżku, brunetka była odwrócona tyłem do mnie. Wyciągnęłam przed siebie rękę i ostrożnie musnęłam opuszkami palców jej skrzydło. Pióra były bardzo miękkie, miały delikatny złoty połysk. Dotychczas nie widziałam aż tak białych skrzydeł u żadnego anioła. Dziewczyna poruszyła się lekko i zamruczała cicho. Po kilkunastu sekundach podniosła się i przetarła oczy dłońmi.

-Tu sześć osiemnaście dziewięć dziewiętnaście jedenaście obudziłam się. - mruknęła.

Otworzyła oczy i zamrugała kilka razy. Była trochę zmieszana. Gdy mnie zauważyła pisnęła cicho i szybko się wycofała. Przygryzłam wargę gdy zobaczyłam jak bardzo przestraszona jest.

-Spokojnie, już nie zrobię ci krzywdy. - powiedziałam.

Brunetka spojrzała na mnie, widziałam strach w jej oczach. Wstałam z łóżka i podeszłam do niej najbliżej jak się dało. Dziewczyna zacisnęła powieki jakby czekała na cios. Jednak ja tylko położyłam dłoń na jej ramieniu i powiedziałam:

-Jesteś bezpieczna, nikt cię nie skrzywdzi.

Anielica powoli otworzyła oczy. Złożyła oba skrzydła, trochę się trzęsła.

-N-nie zabijesz mnie? - spytała.

-Nie, spokojnie.

~Kłamca. - usłyszałam w myślach.

Westchnęłam krótko po czym odsunęłam się od dziewczyny.

-Już lepiej się czujesz? - spytałam.

Brunetka lekko pokiwała głową. Rozprostowała po czym znowu złożyła swoje skrzydła. Spojrzała na mnie zdziwiona. Lekko zamachała skrzydłami, uśmiechnęła się szeroko gdy zorientowała się że jej skrzydło nie jest już złamane. Zerwała się z łóżka, nie zwracała uwagi na to że ma na sobie tylko bieliznę. Zaczęła radośnie poruszać skrzydłami. Patrzyłam na nią z szokiem, cieszyła się jak małe dziecko.

-Nie pamiętam kiedy ostatnio miałam oba zdrowe skrzydła! - pisnęła.

Nie odwracałam od niej wzroku, brunetka podskoczyła w miejscu kilka razy. Wyglądała na zachwyconą.

-Potrafisz latać? - spytałam zanim zdążyłam ugryźć się w język.

Anielica spojrzała na mnie i pokręciła przecząco głową.

-Nie miałam warunków by się nauczyć. - powiedziała.

-Poza tym są za małe by mnie udźwignąć. - dodała.

Faktycznie skrzydła nawet nie sięgały do kolan dziewczyny. Były bardzo drobne, co było wręcz nienaturalne.

-A nie powinny być większe? Nie wyglądasz mi na aż taką młodą.

Brunetka zwiesiła głowę, wyraźnie posmutniała. Nawet zauważyłam łzy w kącikach jej oczu.

-N-nie chcę o tym mówić... - szepnęła.

Szlag, lekarz miał rację! Naprawdę odcięli jej skrzydła. Jakim zwyrodnialcem trzeba być żeby tak skrzywdzić anioła? A myślałam że to ja jestem psychopatką.

-Ale gdzie moje maniery? Mam na imię Chara. - powiedziałam po dłuższej chwili.

KaranamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz