Rozdział 60

773 42 3
                                    

Siedziałam na łóżku i czekałam aż Frisk wróci do mnie, ze swojego pokoju. Poszła po jakąś książkę, którą koniecznie chciała przeczytać. W pewnym momencie usłyszałam głośny huk, a sekundę później do pokoju wpadło światło pioruna.

-Tak myślałam. - mruknęłam sama do siebie.

Nagle do pokoju wpadła Frisk, zanim cokolwiek zdążyłam zrobić, dziewczyna rzuciła się na mnie i schowała twarz w moich włosach. Obie upadłyśmy na łóżko, anielica cicho szlochała. Mocno mnie objęła, lekko się trzęsła, czułam szybkie bicie jej serca.

-Frisky? Co się... - zaczęłam.

Przerwał mi kolejny grzmot, moja dziewczyna zapłakała trochę głośniej i jeszcze bardziej się we mnie wtuliła. Wtedy dotarło do mnie co się dzieje.

-Boisz się burzy? - spytałam.

Brunetka szybko pokiwała głową. Usiadłam na łóżku i objęłam Frisk w tali. Zaczęłam uspokajająco gładzić ją po głowie. W międzyczasie kilka piorunów przecięło niebo, a głośne grzmoty sprawiały że anielica za każdym razem kuliła się ze strachu. W końcu nie mogłam wytrzymać tego że moja ukochana płacze. Złapałam ją za policzki i zmusiłam by na mnie spojrzała. Starłam kciukami łzy z jej policzków.

-Nie masz się czego bać skarbie. - powiedziałam.

Dziewczyna oparła głowę na mojej ręce i spojrzała mi w oczy. Widziałam że nadal jest przestraszona. Wzięłam ją na ręce i szybkim krokiem wyszłam z pokoju. Brunetka zerkała na mnie niespokojnie.

-G-gdzie idziemy? - spytała szeptem.

-Za chwilę zobaczysz aniołku. - odpowiedziałam.

Brunetka zamilkła, oparła głowę o moją klatkę piersiową. Nadal delikatnie drżała, złożyła skrzydła. Weszłam do jadalni, usiadłam na stole, tak żeby mieć widok na ogromne okna. Posadziłam obok siebie Frisk i objęłam ją skrzydłem.

-To tylko burza skarbie. Nie masz się czego bać. - powiedziałam.

Anielica spojrzała na mnie strachliwie. Po chwili usłyszałam kolejny huk, całe pomieszczenie rozświetliło rażące światło. Dziewczyna pisnęła i ukryła twarz w mojej bluzce.

-Frisk...

Brunetka zapłakała trochę głośniej. Podniosłam ją po czym posadziłam ją na moich kolanach. Dziewczyna wtuliła się we mnie. Chciałam by popatrzyła na burzę, myślałam że może dostrzeże piękno tego zjawiska, ale wyszło na to że tylko jeszcze bardziej się boi. Znowu wzięłam ją na ręce i wróciłam do naszego pokoju. Frisk cały czas była we mnie wtulona. Ostrożnie odłożyłam ją na ziemię, brunetka od razu schowała twarz w mojej bluzce. Położyłam dłonie na jej skrzydłach, włożyłam palce między białe piórka. Dziewczyna wtulała się we mnie jeszcze przez dłuższy czas, przynajmniej do chwili w której nie złapałam ją za ramiona i odsunęłam ją od siebie. Sekundę później wbiłam się w jej delikatne usta. Frisk pisnęła cicho ale na szczęście nie odepchnęła mnie. Znowu usłyszałam huk, anielica odsunęła się ode mnie, ale ja niemal natychmiast przyciągnęłam ją jeszcze bliżej do siebie i ponownie ją pocałowałam. Przygwoździłam ją do ściany i znacznie pogłębiłam pocałunek. Chciałam odwrócić uwagę Frisk od szalejącej na zewnątrz burzy. Jednak nie spodziewałam się że brunetka będzie pozytywnie nastawiona do moich dalszych działań. Nawet nie pisnęła gdy zaczęłam zachłannie badać wnętrze jej ust językiem. Tylko zacisnęła palce na materiale mojej bluzki i zaczęła cichutko pojękiwać. Położyłam prawą dłoń na jej policzku, po czym lekko uniosłam jej głowę by było nam wygodniej. Nagle Frisk podskoczyła i oplotła nogi wokół mojego pasa. Powiem szczerze że bardzo się zdziwiłam, ale i tak jakby odruchowo złapałam ją za biodra. Słyszałam ciche szeleszczenie jej piór, chyba jej skrzydła lekko się poruszały. Mimowolnie rozprostowałam swoje skrzydła, zaczęłam nimi trącać biały materiał sukienki anielicy. Brunetka zadrżała delikatnie. Na chwilę przerwałam pocałunek, ale tylko po to by spytać:

-Frisky ufasz mi?

KaranamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz