Siedzę na łóżku i cierpliwie czekam, aż drzwi do naszej izolatki otworzą się. Nie mogę uwierzyć w to, że mój tata tu jest, że przeżył. Mam tak wiele pytań na które mam nadzieję, że mój tato mi odpowie.
Jack podchodzi do mnie po czym siada obok i obejmuje mnie, delikatnie się uśmiecham.
-Wszystko dobrze? - Uśmiech bardzo szybko znika z moich ust, wzdycham głośno.
-Co jeśli nie przyjdzie?
-Hej, jak mógłby nie przyjść? Odnalazł swoją córkę, nie wierzę że tak po prostu to oleje.
-No a jeśli...
-Gwen nie martw się, przyjdzie, zobaczysz. - spoglądam na niego, jego uśmiech od razu przywraca mi dobry nastrój. Jednak nadal się stresuję, ale czym?
Nagle słyszę jak klucz w zamku się przekręca po czym potężne drzwi otwierają się i moim oczom ukazuje się mój tata, już bez tego okropnego kitla. Od razu wstaje z miejsca i podbiegam do niego, by się w niego wtulić.
-Jednak przyszedłeś.
-Jak mógłbym nie przyjść? - uśmiecham się delikatnie, po chwili odsuwam się od taty, a on zamyka drzwi.
-Tato, chcę Ci przedstawić moich przyjaciół, to Lillian, Ethan i Jack, przyszliśmy tutaj razem.
-Miło mi was poznać.
-Nam niekoniecznie..
-Lillian! - Ethan mierzy dziewczynę morderczym spojrzeniem, jednak mój tata uśmiecha się słabo na słowa dziewczyny.
-Spokojnie, rozumiem, wiem co musieliście przechodzić.
-Rozumie Pan? Czyżby? To my jesteśmy ofiarami tych cholernych eksperymentów, nie pan!
-Lillian zamknij się albo ja cię zamknę - Jack podchodzi do dziewczyny na co ona od razu milknie i dobrze. Jeszcze chwila i przywaliłabym jej tu i teraz.
-Bardzo mi miło Pana poznać. - Jack podaje rękę mojemu tacie z uśmiechem, mój ojciec odwzajemnia gest również uśmiechając się.
-Jack to mój chłopak.. Od niedawna - uśmiech mojego taty od razu się zwiększa.
-Jednak ta apokalipsa ma swoje plusy. - zauważam że mój tata od razu traci humor, podchodzi do łóżka i siada na nim zakrywając twarz. Zerkam na Jack'a, zauważam że nie wie co zrobić, jednak ja wiem. Podchodzę do taty i siadam obok niego.
-Tato... Wszystko dobrze? - przez chwilę nic nie odpowiada, gdy kładę dłoń na jego ramieniu od razu podnosi wzrok na mnie.
-Tak, myślałem że zostałem sam jak palec, a jednak tu dotarłaś, nie wiem czy powinienem się z tego cieszyć.
-Dlaczego?
-Nazwali to miejsce ''Strefą Bezpieczeństwa", ale tak naprawdę wcale nie jest bezpieczna. - nic nie odpowiadam, po chwili kontynuuje - ci ludzie się boją, są wykorzystywani do prac, ciężkich prac. Niektórzy są wysyłani na zewnątrz w poszukiwaniu surowców ale nigdy nie wrócili, no i są też szczury.
-Szczury? - Ethan marszczy brwi spoglądając na mojego tatę.
-Tak was nazywają, tak samo nazywali się ludzie na których wykonywano eksperymenty przed wami. Chcą znaleźć lek, który przywróci do życia wszystkich przemienionych, ale to nigdy się nie udało. Jednak w waszym przypadku jest inaczej.
-To znaczy? - pytam łagodnym tonem, jestem zdenerwowana, ale nie na niego, nie potrafię. Tata odwraca się bardziej w moją stronę i patrzy mi prosto w oczy.
CZYTASZ
The Zombie World
KorkuTo już nie jest nasz świat. Groźny wirus zawładnął naszą Ziemią; zamienił ludzi w bezmyślne zombie. Ci, którzy przeżyli są w stanie zrobić wszystko żeby przeżyć. Gwendolyn Smith,18 letnia dziewczyna której apokalipsa odebrała wszystko, znalazła sch...