W czwartkowe popołudnie Nate siedział razem z Emmą i Abigail na murku przed wydziałem Prawa i Administracji. Martin kończył zajęcia trochę później od nich, więc uznali, że tam na niego poczekają i pójdą następnie na obiad.
Szatyn miał świadomość, że obydwoje z Abby są dzisiaj trochę nieobecni. Ich myśli krążyły wokół jutrzejszej próby, o której zostali poinformowani dziś rano. Aiden wysłał mu wiadomość przed południem, dzieląc się z nim tym, co sam wiedział. Czyli praktycznie niczym.
- Dlaczego robią z tego taką tajemnice? – odezwała się Emma. – Naprawdę nie powiedzieli wam nic więcej?
- Nie, tylko, że próba jest jutro wieczorem i że będziemy musieli coś znaleźć – odparł chłopak.
- Nie wiemy nawet, gdzie odbywa się druga próba – dodała Abby. – Mają nas poinformować „w swoim czasie".
- Myślicie, że będzie gorzej niż podczas pierwszej? – zapytała czarnowłosa.
- Pierwsza próba nie była specjalnie ciężka – stwierdził Nate. – Dobra, może inaczej. Byliśmy fizycznie wykończeni i tylko cudem nie nabawiliśmy się zapalenia płuc, ale tamta próba nie wymagała myślenia. Może teraz będzie inaczej.
- Wątpię, aby Fores wymagało od nas jakichś wybitnych zdolności dedukcji. – Abby owijała wokół palca pasmo jej długich włosów i wpatrywała się w bliżej nieokreślony punkt na chodniku. – Pamiętajcie, że im chodzi głównie o rozrywkę. Bawi ich patrzenie, jak się męczymy i przechodzimy samych siebie, aby dostać się do ich bractwa. Więc stawiam znowu na zadanie fizyczne.
- Czemu to musi być akurat jutro? – jęknęła Emma. – Na odległość będę martwić się dwa razy bardziej.
Zarówno Emma jak i Martin wyjeżdżali jutro na weekend do domów, aby zobaczyć się z rodzicami. Nate nie był jeszcze w domu ani razu od rozpoczęcia studiów i nie był pewien, czy nie pojedzie tam dopiero na Święto Dziękczynienia. On i Abby mieli z ich czwórki najdalej do domów, obydwoje mieszkali poza stanem Connecticut i podróż zajęłaby im prawie pół dnia. W dodatku bilety były drogie. Nate miał jednak świadomość, że część studentów mieszka jeszcze dalej. Miał na swoim wydziale kilka osób, które mieszkały w drugiej części stanów i latały z wizytą do domu maksymalnie raz na semestr.
- Spokojnie, zadzwonię do ciebie, jeśli przeżyjemy – powiedziała z uśmiechem Abigail.
- Ja ci dam „jeśli przeżyjemy" – syknęła Emma, szturchając ją w ramię, jednak sama się w końcu uśmiechnęła.
Nate uznał w tamtym momencie, że nie pamięta już dobrze czasów, kiedy czarnowłosa spoglądała na Abby z jawną niechęcią i pluła na nią kwasem, a przecież było to ledwo ponad miesiąc temu. Naprawdę się cieszył, że zdołała przekonać się do Abigail tak szybko i zaakceptowała ją jako bliską koleżankę, a może nawet przyjaciółkę. Zastanawiał się, czy tak samo będzie w przypadku Aidena, ale miał wrażenie, że tym razem może być ciężej. Zresztą, koniec końców on sam nie przyjaźnił się z blondynem. Byli po prostu...
Chłopakowi było nawet ciężko określić ich relacje. Koledzy? Znajomi połączeni wspólnym celem?
- Tak czy inaczej któreś z was ma napisać mi wiadomość, jak tylko skończy się próba, nawet jeśli będzie to czwarta nad ranem, jasne? – Emma zmierzyła ich dwójkę wzrokiem.
- Jasne, jasne. – Szatyn się uśmiechnął. – Nie ważne, jak bardzo będę wykończy, napiszę do ciebie.
Nate był tego pewien. Uważał, że niezależnie od próby i poziomu wyczerpania po niej, będzie miał wystarczająco sił, aby wysłać Emmie wiadomość. W końcu Fores nie mogło wymyśleć czegoś tak okropnego, aby człowiek nie był w stanie później normalnie funkcjonować.
![](https://img.wattpad.com/cover/198790279-288-k982609.jpg)
CZYTASZ
Fores [boyxboy]
Short StoryWśród wielu bractw Uniwersytetu Ashdawn swoją działalność prowadzi Fores - bractwo tajemnica, składające się z wpływowych i bogatych studentów. Pieniądze, pozycja kapitana drużyny, odpowiedzi do egzaminów semestralnych - wszystko to można zdobyć, st...