Rozdział 21

4.9K 492 399
                                    

Niecałe dwadzieścia minut po rozpoczęciu imprezy Halloweenowej, Aiden znalazł jej największy plus.

Nikt go nie rozpoznawał.

Każdy był przebrany, a dużo osób miało dodatkowo zasłonięte albo ucharakteryzowane twarze. Blondyn nie miał pojęcia, kim były mijające go osoby, ale to działało także w drugą stronę. Po raz pierwszy był zupełnie anonimowy, po raz pierwszy odkąd zaczął studia nie miał przyczepionej łatki „Fores". Po raz pierwszy ludzie nie obawiali się do niego po prostu podejść i zagadać.

Ledwie kilka minut po wejściu na aule jakaś dziewczyna przebrana za zakrwawioną Królewnę Śnieżkę, podeszła do niego, powiedziała, że świetnie wygląda i poszła dalej. Aiden był zaskoczony ile może zdziałać maska, kocie uszy i lekka charakteryzacja włosów.

Chociaż aula mogła na co dzień wydawać się naprawdę ogromna, tłumy optycznie zmniejszały powierzchnię wolnego miejsca. Ludzie byli wszędzie. Zajmowali stoliki pod ścianami, przyniesione na te okazje z innych budynków, zbierali się przy obszernym bufecie, gdzie każda przekąska została pomysłowo przedstawiona w tematyce Halloween, krążyli po parkiecie, który rozciągał się na całą długość auli, siedzieli przy barkach, gdzie można było zamawiać drinki. Wszystko było skąpane w migających, fioletowych światłach. Dobre nagłośnienie sprawiało, że muzyka niosła się po całym budynku, głośnymi, czystymi falami.

- Mamy jakiś konkretny plan imprezy? – zapytał Martin, starając się przekrzyczeć muzykę. – Bo chętnie spróbowałbym pasztecików w kształcie uciętych palców – rzucił, wskazując na bufet.

- Najpierw zdjęcie! – powiedziała Emma. – Na tyłach auli jest ponoć fotobudka, chcę uwiecznić nasze stroje, zanim wszyscy zgrzejemy się na parkiecie i rozwalimy godziny mojej ciężkiej pracy.

Po kilku minutach przedzierania się przez tłumy studentów, udało im się dotrzeć do fotobudki. Ponieważ ludzie dopiero napływali, kolejka była niewielka.

Aiden, tak jak zresztą pozostali, stosował się po prostu do zaleceń Emmy, która pokazywała im jak się ustawić, aby wydobyć najlepszą prezencję z ich strojów.

- Martin, czy możesz z łaski swojej naciągnąć bardziej chiton? – narzekała. – Nie chcę, aby nasze zdjęcia zostały zdewastowane przez twoją bieliznę!

Podczas gdy dziewczyna pomagała mu normalnie się ustawić, Nate zbliżył się do Aidena.

- Wszystko okej? – zapytał. Zgodnie z poleceniem Emmy, miał narzucony na głowę czerwony kaptur. – Wydajesz się być trochę nieobecny.

- W porządku, po prostu... - Wzruszył ramionami. – Nie jestem przyzwyczajony do imprez. A raczej do imprez, na których mogę się dobrze bawić. Nie wiem nawet, czy potrafię się dobrze bawić – prychnął.

- Spokojnie. – Szatyn uśmiechnął się szeroko. – Zadbam o to.

***

W rzeczywistości Nate nie miał ku temu większej okazji, ponieważ po zrobieniu (kilkunastu) zdjęć w fotobudce, rozdzielili się na dwie grupki. Aiden, Abby i Martin poszli ogarnąć sobie jakieś drinki, a Emma i Nate, jako niepijący, ruszyli od razu na parkiet.

Impreza zaskakująco szybko się rozkręciła i zanim wybiła jeszcze dziesiąta, wszyscy bawili się w najlepsze. Chłopak nie był pewien, czy to za sprawą setek wymyślnych przebrań, ale nie mógł przestać się uśmiechać, patrząc na różnokolorowy tłum studentów. Fioletowe lasery biły po oczach, wypuszczana z maszyn mgła przemykała między nogami, a z głośników dźwięczały aktualnie piosenki Panic! at the Disco.

Fores [boyxboy]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz