Rozdział 19

4.3K 504 220
                                    

- Nie czaję tego.

Emma nachylała się nad planszą, mrużąc oczy.

- Dlaczego ten smok mnie zabił? – zapytała oburzona.

- Bo nie dałaś rady się obronić. – Martin wskazał na kości do gry. – Wyrzuciłaś za mało oczek, więc zaklęcie tarczy nie zadziałało.

- Co...? – Dziewczyna wydawała się skonsternowana. – Ale... Skąd w ogóle wziął się smok?! Na planszy go nie ma.

- Matko, Em, plansza to tylko ozdoba – westchnął chłopak. – Smok jest w naszej wyobraźni.

- Więc... wymyśliłeś sobie tego smoka na poczekaniu?

- Jestem Mistrzem Gry, więc mogę robić, co zechcę – oznajmił dumnie.

- Ja ci zaraz pokaże smoka, rudzielcu – warknęła czarnowłosa, odrzucając gestem ręki kości. – Nie po to tworzyłam swoją super postać przez półtorej godziny, abyś mi ją uśmiercił po dwudziestu minutach!

- Hej, taki urok RPG-ów! – rzucił Martin, chowając się przed przyjaciółką za poduszką.

- Ja dalej żyję, więc zamierzam dobić tego smoka – oświadczyła z zadowoleniem Abigail, rzucając kośćmi.

Nate przyglądał się grze, czekając cierpliwie, kiedy będzie mógł wkroczyć ze swoją postacią i co jakiś czas odruchowo zerkał na drzwi.

Zbliżała się powoli dziewiąta. Wszyscy zebrali się tutaj już dwie godziny temu, a Aidena w dalszym ciągu nie było. Nie odpisywał także na wiadomości.

- Nate? – Abby pomachała mu przed twarzą. – Mogę jeszcze trochę herbaty? – zapytała, podstawiając mu pusty kubek. – Jest przepyszna!

- Jasne. – Szatyn uśmiechnął się, wstając i sięgając po zaparzacz.

- Wszystko okej? – mruknęła po chwili. – Wydajesz się być jakiś zamyślony.

- Chyba po prostu się trochę martwię – przyznał, podając dziewczynie napełniony kubek. – Aiden miał być tu dwie godziny temu. Nie odbiera telefonu, ani nie odpisuje i-

- Boże, przestań, Nate – rzuciła Emma. – Zachowujesz się jak nadopiekuńcza żona.

Szatyn zacisnął usta w wąską kreskę.

- Normalnie byłbym spokojniejszy, ale wiem, że miał się spotkać dzisiaj z Shanem. – Skrzyżował ramiona na piersi. – Kto wie, co ten psychol znowu wymyślił.

- To miało być chyba tylko zebranie, nie? – upewniła się czarnowłosa. – Nic mu nie będzie. Zaraz pewnie przyjdzie.

Ledwie to powiedziała, rozległo się pukanie do drzwi. Wszyscy odwrócili głowy.

- No widzisz! – Emma uśmiechnęła się szeroko. – Wracamy do gry. Abigail, możesz w końcu użyć zaklęcia i mnie ożywić?

- Nie ma ożywiania! – żachnął się Martin.

Nate zostawił przyjaciół i przeszedł szybko przez pokój, otwierając drzwi.

Po czym gwałtownie zamarł.

To co zobaczył, wybiło go z rytmu tak bardzo, że jego mózg przez chwilę zdawał się nie przetwarzać poprawnie informacji.

- Hej, Nate – rzucił do niego słabym głosem Aiden. – Sorki za spóźnienie... – dodał.

Po czym osunął się bezwładnie do przodu w jego ramiona.

- H-hej?! – Szatyn zaskoczony próbował go utrzymać. – Aiden?!

Fores [boyxboy]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz