.6.

2.8K 135 109
                                    


Jak każde popołudnie do mojego domu przyszedł mój psycholog Park Jimin. Wpuściłem starszego do domu, na powitanie starszy mnie uścisnął co odwzajemniłem. Jego obecność działała na mnie dobrze, czułem się lepiej psychicznie przy nim. Ale za każdym razem jak wychodził a ja sprawdzałem wiadomości to miałem dość. Usiadłem na moim czarnym fotelu i opatuliłem się kocem w czerwoną kratę. Zawsze tak robiłem, czułem się lepiej podczas rozmowy z Panem Parkiem. Pan Park zasiadł naprzeciw mnie biorąc łyka herbaty owocowej ( zawsze robiłem tą herbatę wiedząc o wizycie mojego psychologa). Starszy już z przyzwyczajenia sięgnął po swój czarny notes i długopis. Na początku wizyty zawsze mnie pyta o samopoczucie, o to czy coś się zdarzyło. A zawsze po tym oglądamy jakiś film, komedię zajadając się przekąskami. Również chodzę z Panem Parkiem do sklepu pomóc wybrać prezent dla kogoś z rodziny Pana Parka lub odwiedzić jego brata, lubię bardzo siostrzenicę Pana Parka. Czasem z nią przychodzi do mojego domu, lubię jak ta mała bawi się moimi włosami i robi różne kokardki na moich włosach lub przeróżne inne upięcia.

- jak się dziś czujesz Yoongi

Zapytał, powiedzieć prawdę czy skłamać. Nie chce mu mówić że jest gorzej odkąd pisze z moim dawnym przyjacielem...a raczej już nie piszę. Nie chce aby widział więcej moich ran na nadgarstkach. Nie chcę go zawieść. Zupełnie pochłonięty w myślach nie usłyszałem jak starszy westchnął głośno, dopiero gdy poczułem że moja ręka jest trzymana i nie znajduje się już w fotelu tylko na kolanach starszego, popatrzyłem na niego, zdziwiłem się i to bardzo. Starszy miał zmarszczone brwi i patrzył na moją dłoń, nie wiedząc czemu tak się patrzy również tam spojrzałam. Długi rękaw od mojej bluzy był podwinięty i było widać ślady po cięciu.

- Yoongi...obiecałeś mi, że tego już nie zrobisz. Wiem, że to jest trudne dla ciebie, ale jak teraz to jakoś przetrwasz to później będzie lepiej. Trudno jest się oprzeć swojemu uzależniony i wiem że czujesz się lepiej jak się okaleczasz. Ale kiedyś możesz zrobić tego więcej...i głębiej wbić nóż czy coś...i to może się dla ciebie skończyć śmiercią Yoongi.

- ja wiem proszę pana...ale ja nie mogę przestać...to jest moją wieczorną rutyną

Starszy westchnął głęboko, położył swoje ręce na moich policzkach i głęboko spojrzał mi się w oczy, moje serce zabiło mocniej, nigdy nie doświadczyłem takiego dotyku. To było dla mnie nowe.

- po pierwsze, mówiłem ci dużo razy abyś nie mówił do mnie "Pan" mów po prostu Jimin lub Hyung. Po drugie...rozumiem to Yoongi, ale nie możesz cięgle się poddawać, musisz zacząć walczyć z pokusą. Wiem, że to trudne ale wiem, że dasz radę Yoongi. Jesteś naprawdę wyjątkowy tyle przetrwałeś, przeżyłeś a nadal tu jesteś. To jest wyjątkowe że masz nadal taką siłę woli.

Starszy się uśmiechnął, co również uczyniłem, miał rację. Teraz to czuję. Starszy się bardziej do mnie przybliżył, ustami prawie się stykał z moimi. Patrzyłem z szeroko otwartymi oczami na niego. W moim przełyku zrobiło się sucho, w moim gardle powstała gula. Nie mogłem nic powiedzieć ani czegoś zrobić, po prostu siedziałem na nim jak jakiś posąg. Starszy dotknął moich ust, lekko nimi poruszając. Co mam zrobić? Oddać pocałunek? Nie wiedząc czy walczyć z swoim sercem, które mówi głośno " Nie" czy z umysłem, który mówi "Tak". W końcu odwzajemniłem pocałunek, po chwili odsunąłem się od starszego łapiąc powietrze. Popatrzyłem się na niego.

- Yoongi, jako twój psycholog nie powinienem tego nigdy robić ani się w tobie zakochiwać, ale jako mężczyzna zakochałem się w tobie i chcę cię ciągle całować i być przy tobie. Jeśli powiesz nie, nic się nie stanie. W końcu jestem twoim psychologiem

Co mam zrobić...bardzo się przywiązałem do Pana Parka, jest dla mnie ważny, ale zakochałem się już dawno w tej jednej osobie przez którą moje serce boli co raz mocniej. Jung Hoseok.

𝗣𝗛𝗢𝗕𝗜𝗔 | Sope, TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz