.9.

2.1K 117 94
                                    

Minęło równo dwa tygodnie od rozmowy z Hoseokiem. To może nawet lepiej, że się nie odezwał.  Chwila, przecież i tak go zablokowałem...doszedłem do wniosku, że... każdy potrzebuje szansy więc jestem w tej chwili chłopakiem Jimina. Podoba mi się jak mnie przytula tymi swoimi małymi rączkami. Jest starszy ode mnie ale dla mnie Jimin jest takim bobaskiem. Myślami jestem ciągle wokół mnie i Jimina przez co...dla mnie jest to szokiem ale przestałem  się ciąć. Jimin jak to usłyszał szeroko się uśmiechnął a po tym... poszedł zrobić mi kakao. To było wtedy takie słodkie. Moje życie już nie wygląda tak jak przedtem. Ale i tak nie umiem pokochać Jimina. Jestem mu wdzięczny za to wszystko co dla mnie zrobił. Ale po prostu nie umiem go zostawić skoro tyle zrobił dla mnie, to byłoby nie fair. To on mnie uratował przed załamaniem się. Lecz moje serce i tak wybrało Hoseoka. Chciałbym zapomnieć o nim ale nie potrafię. Jimin rozumie to i nie naciska. Po prostu się przytulamy, oglądamy różne filmy, lub całujemy się czasami. Po prostu ta atmosfera pomiędzy mną a Jiminem jest.... Delikatna i spokojna

Chciałbym to robić z Hoseokiem
.
.
.
.
.
.
.
.
.

Dostałem wiadomość od Jimina, że dziś nie przyjdzie do mnie bo jego najmłodszy brat trafił do szpitala. Biedny Jungkook oby nic mu nie było poważnego. Nie chcąc cięgle siedzieć w domu, przełamałem się i postanowiłem wyjść na miasto. Ubrałem się w ciepłe rzeczy, aby się nie przeziębić. Wziąłem klucze i zamknąłem drzwi. Usłyszałem dźwięk wiadomości. Wziąłem telefon i odczytałem wiadomość

Od: nieznajomy

Boisko szkolne obok restauracji KIM

Co? O co chodzi. Skąd ta osoba ma mój numer i czemu chce się spotkać... może i robię głupio ale pójdę tam, muszę się dowiedzieć kto to i czemu chce się spotkać.

Po kilkunastu minutach byłem na miejscu. Widziałem jakiegoś chłopaka w kapturze, który siedział na trybunach. Był tylko on.

Pamiętaj co ci mówił Jimin. Nie muszę się bać skoro jest jasno i koło boiska przechodzą ludzie. Usiadłem na trybunach koło chłopaka. Siedzieliśmy oboje cicho dopóki chłopak nie ściągnął kaptura i spojrzał na mnie...

- Yoongi

- Hoseok

Patrzyliśmy się w swoje oczy przez pewien czas, po dwóch tygodniach wygląda...inaczej...w oczach znów widać gwiazdy. Gwiazdy, które zakrywają cienie pod oczami i bladość na twarzy. Młodszy się uśmiechnął lekko i dał rękę na mój policzek, lekko się spiąłem

- wyglądasz bardziej żywo niż dwa tygodnie temu

- a ty natomiast na odwrót

Młodszy się zaśmiał, zabrał swoją dłoń i znów spojrzał na mnie

- szczery jak zawsze, przecież jesteś-

- Min Yoongi - powiedzieliśmy oboje w tym samym czasie i lekko się zaśmialiśmy. Młodszy westchnął głośno. Postanowiłem mu już nie przerywać i poczekać zanim zacznie mówić to o czym chciał

- Yoongi ja... naprawdę nienawidzę siebie za to jak się zachowywałem...nie chce wiedzieć jak okropnie się wtedy czułeś...bo wiem, że naprawdę źle

- Hoseok my...

- nie przerywaj mi Yoongi, wiem że nie chcesz ryzykować i znów się poczuć jak przedtem przeze mnie...wiem, że już nie chcesz mieć nic wspólnego ze mną. Ale...czy kiedyś mi wybaczysz? Czy znów możemy się przyjaźnić...a przynajmniej tylko pisać ze sobą?

Zaryzykować? Słuchać serca czy umysłu?

- możemy zacząć od początku się poznawać, zacznijmy wszystko od początku

- n...naprawdę?

Młodszy zrobił duże oczy i szeroko się uśmiechnął. Zrobiłem to samo ale...nie robiłem aż tak dużych oczu bo mi gałki oczne by wyleciały.

- Jestem Min Yoongi, miło mi

Podałem mu rękę, a ten szybko uścisnął

- Jung Hoseok

𝗣𝗛𝗢𝗕𝗜𝗔 | Sope, TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz