.8.

2.3K 122 66
                                    


Mój sen przerwały promienie słońce, które świeciły przez niezasłonięte okna. Mruknąłem cicho pod nosem i wstałem od razu podchodząc do szafy, wybrałem swój wieczny komplet czyli jakieś spodnie z dziurami i długa bluza. Poszedłem do łazienki, nalałem do wanny wodę i się rozebrałem. Wszedłem do ciepłej wody i cały się zanurzyłem pod wodę. To przyjemne uczucie jak jest się pod wodą, tracąc pomału oddech i nagle się wynurzając z wody dusząc się i czerpać łacho powietrze. Ja wolałem raczej kosztować smaku zabieranego powietrza przez wodę co bardziej pobudzało mózg, że chcę żyć, że boję się śmierci. Wynurzyłem się z wody od razu przecierając oczy.

Wyszedłem z wanny od razu biorąc do ręki czarny ręcznik który założyłem sobie wokół bioder. Wyszedłem leniwie z łazienki i poszedłem do kuchni, od razu otworzyłem lodówkę i wyciągając mleko otworzyłem je i się napiłem. Odłożyłem mleko do lodówki i zamknąłem drzwi. Mojego Psychologa Park Jimina zastanawia to gdzie pracuje skoro mam duży dom i sam się utrzymuje. Żyje beztrosko. Pewnie inni producenci muzyczni żyją bardziej z ludźmi i chodzą na różne imprezy. Tak, Ja Min Yoongi jestem producentem muzycznym, który ma fobię przed ludźmi. To brzmi śmiesznie, ale robię to co kocham. Nikt nie wie że sławnym Agustem D jestem ja. Tak jak już mówiłem, nie muszę się martwić pieniędzmi.

Znów powędrowałem do mojego pokoju gdzie założyłem czystą (oczywiście czarną) bieliznę i wcześniej przygotowane ciuchy. Muszę iść z tym telefonem do obsługi. Wyszedłem z pokoju i pokierowałem się do przedpokoju. Założyłem buty i czarny płaszcz. Lubię jesień, kocham patrzeć jak po ognie lecą strumienie kropelek, przy tym również patrząc na moje ręce w krwi. To jest piękny widok. Jakby ktoś to usłyszał to by powiedział, że jestem popierdolony i nienormalny. W końcu kto kocha patrzeć na swoją krew lecącą po nadgarstkach na białe rzeczy. Według tych "normalnych" to jest nienormalne a sami przecież mają takie rzeczy, które też są nienormalne.

Wziąłem swój popsuty telefon i wyszedłem z domu, zamykając go na klucz. Wolnym krokiem szedłem po pustych ulicach. W końcu kto o 5 nad ranem wychodzi z domu. Oczywiście, że Min Yoongi. Do otwarcia sklepu miałem 4 godziny, więc poszedłem do parku gdzie usiadłem na ławce i założyłem słuchawki na uszy. Przymknąłem oczy by rozkoszować się wiatrem. Mój spokój przerwał ktoś kto dosiadł się koło mnie. Od razu moje serce zabiło szybciej. Niech się do mnie nie przybliża...niech sobie pójdzie...

Poczułem jak ktoś zdejmuje mi słuchawki, otworzyłem z strachem oczy. Boję się dotyku obcych ludzi. Gdy spojrzałem na danego osobnika...po prostu nie mogłem uwierzyć

- Yoongi...

- czego chcesz

Mój ton głosu nie brzmiał teraz za przyjemnie. Ale nie chcę już mieć niczego do czynienia z TĄ osobą.

- chcę... chcę porozmawiać z tobą

- oh a to szkoda, bo ja nie chcę

Po wypowiedzianych słowach wstałem chcąc oddalić się od niego jak najdalej ale nie było mi to możliwe, bo młodszy wstał i złapał moją rękę

- Yoongi ja... przepraszam...bardzo przepraszam...wiem, że to co zrobiłem było okropne. Nigdy nie powinienem tego robić i powinienem stanąć w twojej obronie

- więc czemu tego nie zrobiłeś?

I po tym jakże trudnym dla niego pytaniu nic nie powiedział. Stał i patrzył na mnie wielkimi oczyma. Wyrwałem rękę z jego uścisku

- też tak myślałem

- y...Yoongi...

Westchnąłem cicho. Życie to nie bajka. Na zaufanie trzeba sobie zapracować, a on to w tamtej chwili popsuł

- nie Hoseok. Zaufałem ci, myślałem, że jesteś moim przyjacielem ale się przeceniłem

Kochałem cię Hoseok...nadal kocham. Ale nie mogę ci zaufać po tym jak mnie zostawiłeś... najbardziej zabolało mnie to jak patrzyłeś i nic nie robiłeś

- Yoongi ja się zmieniłem... proszę cię...

Młodszy znów chwycił moją rękę, spojrzałem na niego. Nasze spojrzenia się skrzyżowały. Musi mieć dużo odwagi skoro chce być znów moim przyjacielem

- Hoseok... zaufałem ci, byliśmy przyjaciółmi. No właśnie BYLIŚMY. To ty postanowiłeś zburzyć naszą więź. Skoro to chciałeś to ci pozwoliłem. Mówisz, że chcesz wrócić do tego co było między nami przedtem. Ale Hoseok. To nie jest takie łatwe jak sądzisz. Nie dam rady ci znowu zaufać. A wiesz co? Kochałem cię. Nie jako przyjaciela...jako chłopaka. A teraz wybacz ale muszę iść

Zostawiając go w szoku odwróciłem się i poszedłem ku wyjściu z parku. Zdecydowanie muszę się napić kawy.

𝗣𝗛𝗢𝗕𝗜𝗔 | Sope, TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz