Rano. Od samego świtu wszyscy biegali jak szaleni. Panował chaos, każdy miał swoje zadania i obowiązki, a ja starałam się nie dać ponieść emocjom. Banner pracował nad ulepszaniem bariery ochronnej, reszta drużyny intensywnie ćwiczyła. Wstałam o ósmej. Tata, jak na złość, miał problem ze swoją zbroją – coś się zepsuło i teraz ją naprawiał. Pomogłam mu, żeby naprawa przebiegła jak najszybciej. Peter poszedł na zapoznanie z terenem, żeby później lepiej radzić sobie w walce. Po dwóch godzinach udało się naprawić zbroję, więc postanowiliśmy zrobić próbę.
- Ty też załóż zbroję, sprawdzimy, czy wszystko jest w porządku, a potem polecimy na zapoznanie z terenem – powiedział tata.
- Okej, tato – odpowiedziałam, wcisnęłam guzik na bransoletce i już byłam w pełnym stroju bojowym. Tony zrobił to samo.
- Chodź, lecimy – dodał tata, a razem wystartowaliśmy.
Latałam z nim przez dobre 30 minut, testując wszystkie funkcje zbroi. Na szczęście wszystko działało perfekcyjnie. Po powrocie do pałacu udałam się do łazienki, by się umyć i przebrać w strój do walki. Założyłam bransoletkę, która była dla mnie niczym drugi skórzany pancerz. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. To był Peter, już ubrany w swój strój bojowy.
- Hej, Peter – powiedziałam z uśmiechem.
- Hej, śliczna – odpowiedział, podchodząc do mnie i całując mnie czule w usta. Odwzajemniłam pocałunek. – Jadłaś już coś?
- Jeszcze nie, właśnie miałam iść.
- To chodź, pójdziemy razem – zaproponował.
- Dobrze – zgodziłam się, łapiąc go za rękę. Razem zeszliśmy do kuchni, gdzie jak wszędzie, panował ogromny zamieszanie.
- Co powiesz na tosty? – zapytał Peter, patrząc na mnie z uśmiechem.
- Tak, chociaż mam ochotę na twoje naleśniki... ale mamy mało czasu – odpowiedziałam.
Po pół godzinie byliśmy już najedzeni, a do kuchni przylecieli także agenci T.A.R.C.Z.Y. oraz kilku innych bohaterów. Dostaliśmy wezwanie do sali konferencyjnej. W trakcie posiłku zdążyli dotrzeć wszyscy, którzy mieli wziąć udział w nadchodzącej walce.
Peter i ja ruszyliśmy w stronę sali konferencyjnej. W środku czekali już wszyscy członkowie drużyny. Zajęliśmy miejsca, a chwilę później do sali wszedł Furry.
- Dobrze was widzieć – powiedział, wpatrując się w nas poważnym wzrokiem. – Przechodzę od razu do konkretów. Dowiedziałem się, że Thanos ma przybyć tu za około godzinę, więc mamy bardzo mało czasu. Załóżcie stroje i bądźcie w gotowości. Pamiętajcie o planie. Życzę wam powodzenia.
Zanim zdążyliśmy zareagować, Furry wyszedł. Wszyscy natychmiast ruszyli do swoich pokoi, by się przebrać. Peter i ja byliśmy już gotowi, więc postanowiliśmy udać się na nasz – może i ostatni – spacer. Poszliśmy na polanę, na której za chwilę mieliśmy stoczyć decydującą bitwę. Usiadliśmy na chwilę, chcąc nacieszyć się tą ostatnią chwilą spokoju.
- Mam coś dla ciebie – powiedział Peter, wyciągając z kieszeni małe pudełko.
Patrzyłam na niego z zaciekawieniem, a on, uśmiechając się delikatnie, podał mi prezent. Otworzyłam pudełko, a moim oczom ukazał się piękny łańcuszek z zawieszką w kształcie serca, w którym znajdowało się nasze wspólne zdjęcie. Było cudowne.
- Jest piękny, dziękuję, Peter – powiedziałam wzruszona, przytulając go. Złapałam łańcuszek i poprosiłam go, by mi go zapiął.
- Chciałbym, żebyś nigdy nie zapomniała o mnie, nawet jeśli coś mi się stanie – powiedział, patrząc mi w oczy. – Sam, kocham cię i zawsze będę cię kochać.
Przytuliłam go mocno i pocałowałam w usta. On odwzajemnił pocałunek, a ja poczułam łzy napływające do oczu.
- Ja też cię kocham. Nic ci się nie stanie. Zrobię wszystko, żebyś był bezpieczny – odpowiedziałam, czując jak serce mi bije szybciej.
I w tej chwili zaczęło się piekło. Syreny zaczęły wyć, a alarmy rozbrzmiewały w całym pałacu. Z każdej strony docierały wiadomości o zbliżającym się zagrożeniu. Wszyscy zaczęli zajmować swoje pozycje, przygotowując się do walki. Z Peterem ostatni raz wymieniliśmy pocałunek i powiedzieliśmy sobie, że wszystko będzie dobrze, choć oboje nie zdawaliśmy sobie wtedy sprawy, jak bardzo się myliliśmy...
![](https://img.wattpad.com/cover/170659161-288-k92626.jpg)
CZYTASZ
Iron Girl
FanfictionNazywam się Samantha, chodzę do liceum. Mam dwójkę wspaniałych przyjaciół i kochającą mamę, ale wszystko wywraca się do góry nogami w jeden dzień... Uwaga: książka zawiera istotne spoilery dotyczące wydarzeń z filmów Marvela, w tym kluczowe momenty...