Nie potrafię zrobić kroku,
By nie spotkać twego wzroku.Wciąż podsuwasz gorzkie słowa,
Te same myśli od nowa i nowa.Patrzysz na mnie mętnym wzrokiem
Lub po cichu łypiesz okiem.Twoje cielsko wciąż za blisko.
Zabrać chcesz dosłownie wszystko.Odejdź, proszę, zostaw głowę.
Oddaj w końcu moją mowę.Drogi strachu, przyjacielu,
Zostaw mnie, jak jeden z wielu.Płakać, tęsknić nie zamierzam.
Przypadkowi się zawierzam.Gdy zapragniesz znowu wrócić,
Gdy zapragniesz mnie zasmucićProszę, przemyśl to raz jeszcze.
Zabierz słowa, smutki, dreszcze.Idź, nie wracaj, opuść ciało.
Czemu wciąż ci jest za mało?