Biegnę
Ciemność wokół umysłu
Jej dłonie czarne jak smoła
Wyciągnięte są w moją stronę
Oplatają nadgarstki (nie)pokaleczone
Jej twarz mętna jak mgła
Oczy pełne żalu
Zagubiona
Ja czy ona?
Któż ją pokona?
Nie widzę lecz wciąż biegnę
Szukam strugi światła
Chwytam smugi szarości
Nie chcę dać się ciemności
Uciekam w milczeniu
Lecz krzyczę
Upadków już nawet nie liczę
Sama choć wśród ludzi
Niech mnie ktoś obudzi
Ze snu straszliwego
Życie udającego
Chcę uciec od siebie, od ludzi, od życia Marzenie-ucieczka od istnienia i bycia.
