}Marinette{
Dziś zrozumiałam, że czas płynie bardzo szybko. Niedawno miałam piętnaście lat i dopiero zaczynałam naukę w szkole średniej, a dziś mam dziewiętnaście lat i jutro idę na kończący ją bal. Z tego powodu trzeba było znaleźć sobie osobę towarzyszącą. Oczywiście inni nie mieli z tym problemu, gdyż po prostu zaprosili swoje drugie połówki, a ja jak wiadomo, nie mogłam zaprosić swojej z oczywistych powodów.
Tydzień przed balem szukałam kogoś, kto nie idzie na bal z kimś innym i kogoś, kto w ogóle chciałby ze mną pójść. Na początku pomyślałam, że jeżeli Kagami (dziewczyna Adriena) nie chodzi do naszej szkoły to mogę pójść z Adrienem, lecz ten już ją zaprosił. Pytałam innych osób, aczkolwiek wszyscy byli już zajęci lub nie byli zainteresowani pójściem ze mną na bal. Przez chwilę przez głowę przeszła mi myśl, żeby pójść z Luką, ale tak szybko jak owa myśl przyszła mi do głowy, tak szybko ją z niej wybiłam.
Dwa dni przed balem przyszedł do mnie Adrien. Byłam zdziwiona widząc blondyna przed moimi drzwiami, więc zaprosiłam go do środka i zapytałam o co chodzi.
- Znalazłaś już swoją osobę towarzyszącą na bal? - zapytał chłopak.
- Nie, nadal nic, a czemu pytasz? - odparłam.
- Bo ja też nie mam osoby towarzyszącej, więc moglibyśmy jednak pójść razem. - powiedział.
- Nie idziesz ze swoją dziewczyną? - zapytałam zdziwiona.
- Moją dziewczyną?
- Ty i Kagami nie jesteście parą?
- Co? Nie! W moim sercu gości inna, ale to, dlaczego nie może przyjść jest tak skomplikowane, że nie umiem tego wytłumaczyć.
- Wiem coś o tym..
- Więc na bal idziemy razem? - zapytał blondyn, by się upewnić.
- Jasne. Dzięki Adrien, gdyby nie ty, to nie wiem, czy w ogóle poszłabym na ten bal. - powiedziałam i przytuliłam go.
- To samo z mojej strony. - odparł chłopak i odwzajemnił uścisk.
Byłam zaskoczona, że Kagami nie jest dziewczyną Adriena, ale zbytnio nie rozmyślałam nad tym. Kiedy już wiedziałam, że w ogóle pójdę na bal zaczęłam szukać czegoś, co mogłabym na siebie włożyć. Ostatecznie znalazłam coś niezbyt wyróżniającego się. Była to dość stara sukienka, bo kupiłam ją około dwa lata temu. Jako iż od tamtego czasu nie urosłam zbyt wiele, powiedziałabym nawet, że w ogóle, mogłam ubrać ją na bal. Była to beżowa sukienka z koronkowymi rękawami i rozkloszowanym dołem.
Wieczorem w przeddzień balu spotkałam się jeszcze z Czarnym Kotem. Rozmawialiśmy bardzo długo, z resztą jak zawsze. Siedzieliśmy razem na wieży Eiffla wtuleni w siebie. W związku z tym, że wcześniej myślałam o przeszłości i o tym jak czas szybko mija przypomniało mi się wszystko. To, jak wyglądała nasza relacja, te wszystkie nieporozumienia, kłótnie, załamania, moja szaleńcza miłość do Adriena, mój związek z Luką i jeszcze inne wydarzenia, które sprawiły, że zaczęłam się śmiać.
- Co cię tak rozbawiło, Kropeczko? - zapytał blondyn.
- Ostatnio przypomniałam sobie nasze dawne relacje, moje nieudane miłości i w ogóle. Jak teraz się na to spojrzy to nawet śmiesznie było i wcale nie tak tragicznie jak się wtedy wydawało. - powiedziałam.
- No w sumie. - powiedział.
- Kocie? Mam pytanie. - zaczęłam temat po chwili ciszy.
- Jakie? - zapytał zainteresowany.
CZYTASZ
Kocham Cię Kropeczko 2 | Miraculous: Biedronka i Czarny Kot
Fanfiction"- Myślę, że lepiej było, kiedy byliśmy przyjaciółmi. - Powiedz mi proszę, że to jest żart, tak jak zawsze sobie żartujemy. - objął mnie, nie zważając na moją wolę - Biedronko, proszę.. - Kocie.. to nie jest żart. - odpowiedziałam gasząc ostatnią...