}Marinette{
Alya, Nino, Chloe - już przemienieni.
Została tylko jedna bransoletka. Miraculum węża. Kiedyś dostał je Luka, lecz po pewnym nieprzyjemnym zdarzeniu nie przemienił się za pomocą magicznej biżuterii już ani razu. Musiałam znaleźć kogoś innego. Kogoś, komu ufam, kto jest opanowany i nie daje ponieść się emocjom. Musiałam myśleć szybko, lecz nagle pojawiła mi się pustka w głowie.Po chwili mnie olśniło. Idealną osobą do tego zadania będzie Adrien. W mgnieniu oka dostałam się do jego mieszkania i weszłam przez okno, które było otwarte. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, w którym byłam, lecz nigdzie nie znalazłam Adriena.
- Adrien? - zawołałam, lecz odpowiedziała mi tylko pustka.
Poszłam w głąb mieszkania. Zaglądałam do wszystkich pokoi, lecz nigdzie go nie było. Nagle usłyszałam, że coś spadło i odbiło się od podłogi.
- Jest tu ktoś? - zapytałam.
Ruszyłam w stronę wcześniej usłyszanego dźwięku. Zauważyłam leżący na ziemi pierścień. Podniosłam go i przyjrzałam mu się.
- Coś mi tu śmierdzi. - powiedziałam zaciekawiona i trochę podirytowana.
- To napewno nie camembert. - usłyszałam czyiś głos.
- Adrien!?
- To tylko ja. Chciałem się ukryć, razem z pierścieniem, lecz coś mi nie wyszło.. - powiedział dobrze znany mi Plagg.
- Czekaj, co!? Czarny Kot nie ma teraz swojego Miraculum? Możemy jeszcze wygrać! Ale co TY tu robisz? - zapytałam z naciskiem na "ty" - Czekaj.. Czarny Kot to.. NIE. NIEMOŻLIWE.
- A jednak. Nie miałaś dowiedzieć się w ten sposób.. W OGÓLE NIE MIAŁAŚ SIĘ DOWIEDZIEĆ! - krzyczał Plagg.
- Jak to się stało? Jak Czarny Kot dostał się pod władzę akumy? - zapytałam.
- Złamałaś mu serce, czego tu się dziwić? Kiedy wrócił do domu był naprawdę rozbity. Zamknął drzwi i powoli osunął się na ziemię z bezradności. Chciałem go pocieszyć, ale z każdym moim słowem było jeszcze gorzej.. Aż w końcu zdjął, a właściwie wyrzucił pierścień w głąb mieszkania. Chciał żebym się uciszył, lecz jak to on, za głupi był na domyślenie się, że jeśli nie powie "zrzekam się ciebie" to tak po prostu nie zniknę. A później..
- Nawet nie kończ.. - powiedziałam.
- Właśnie, że to zrobię. To przez ciebie! Przez ciebie był tak bezsilny, że nawet nie próbował opierać się tej akumie! - obwiniał mnie Plagg.
- PRZESTAŃ! Mleko się rozlało. Nie cofniemy już cza.. - do głowy przyszedł mi pewien ryzykowny pomysł - A co jeśli użylibyśmy o..
Przerwał mi głośny huk. Obróciłam się nerwowo w stronę hałasu i zobaczyłam wielką dziurę w ścianie. Podeszłam bliżej przygotowana już do walki.
- Wygląda na to, że cudowny plan trzeba będzie przełożyć na inny termin. - zadrwił Plagg.
- Siedź cicho. - odpowiedziałam.
- No proszę, któż się tu pojawił? - powiedział przerażającym, ale jednocześnie żartobliwym głosem Czarny Kot - Oddawaj mi moje Miraculum.
- Czarny Kocie, wiem że tam jesteś. Wcale nie chcesz zrobić niczego złego. Pozwól nam ci pomóc. - powiedziałam.
- Nie jestem Czarnym Kotem. Nigdy już nim nie będę. Teraz jestem Bezuczuciowym Amorem i nie walczę już razem z tobą, tylko przeciwko tobie.
"Gorszej nazwy wymyślić się nie dało?" pomyślałam zażenowana.
Schowałam pierścień i ruszyłam do walki.
CZYTASZ
Kocham Cię Kropeczko 2 | Miraculous: Biedronka i Czarny Kot
Fanfiction"- Myślę, że lepiej było, kiedy byliśmy przyjaciółmi. - Powiedz mi proszę, że to jest żart, tak jak zawsze sobie żartujemy. - objął mnie, nie zważając na moją wolę - Biedronko, proszę.. - Kocie.. to nie jest żart. - odpowiedziałam gasząc ostatnią...