}Adrien{
- Tak, wszystko w porządku. Trochę zakręciło mi się w głowie, ale nic mi nie jest. - odpowiedziała Marinette dalej podpierając ścianę.
- Przecież widzę, że coś Ci jest. - powiedziałem i podszedłem do niej.
- To nic. - powiedziała krótko.
- Powinnaś coś zjeść. Wybiegłaś z domu bez śniadania. - Tikki zwróciła się do dziewczyny.
- Zamawiamy coś? - zaproponowałem.
- To nie powinno być pytanie, tylko stwierdzenie. Zobacz jaka ona jest blada. - powiedział Plagg.
- Hej! Umiem sama o sobie decydować. - odpowiedziała mu Marinette.
- Dobra, nie kłóćcie się. - uspokoiłem ich. - Zamawiamy pizze. - zdecydowałem.
- Tylko nie hawajską. - powiedziała fiołkowooka.
- Myślałem, że to twoja ulubiona. Zawsze ją zamawiamy. - powiedziałem ze zdziwioną miną.
- Alya je tylko i wyłącznie hawajską. Ja zawsze ściągam z niej ananasy. Jakoś nie pasują mi na pizzy. Wolę pepperoni. - odpowiedziała wzruszając ramionami.
- Więc zamówimy pepperoni. - powiedziałem lekko zdezorientowany i wyciągnąłem telefon.
Od czasu odkrycia naszych tożsamości mam wrażenie, że poznajemy się na nowo. Wiem, że już wcześniej byliśmy przyjaciółmi i w ogóle, ale niektóre rzeczy odkrywamy po prostu od nowa, tak jakbyśmy byli całkiem obcymi dla siebie ludźmi. Coś pomiędzy nami się zmieniło, a ja nie wiedziałem jeszcze czy na lepsze, czy na gorsze. Może tak musiało być? Może dopiero wtedy wszystko zaczęło nabierać sensu?
Po około piętnastu minutach w mieszkaniu rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Wstałem z kanapy i poszedłem otworzyć. W progu ujrzałem dostawcę trzymającego naszą pizzę, więc odebrałem ją, zapłaciłem za nią i poszedłem z powrotem do salonu. Położyłem karton z pizzą na kanapie i sam usiadłem obok. Spojrzałem na Marinette, po czym otworzyłem karton biorąc jeden kawałek pizzy.
- Częstuj się. - powiedziałem i gestem ręki wskazałem na jedzenie.
- Ile muszę ci oddać za tą pizzę? - zapytała dziewczyna i zabrała kawałek.
- Żartujesz sobie, prawda? - spojrzałem na nią rozbawiony. - Ja zamawiałem, więc ja płacę.
- Więc następnym razem ja zamawiam. - odpowiedziała po chwili zamyślenia.
Jedliśmy przez chwilę w ciszy. Mimo, że nie była ona niekomfortowa, chciałem, żebyśmy więcej rozmawiali. Spojrzałem na Marinette i już zamierzałem coś powiedzieć, lecz zobaczyłem, że dziewczyna wygląda na nieobecną.
- O czym tak myślisz? - zapytałem zaciekawiony.
- O niczym. - rzekła krótko.
- Ostatnio jesteś jakaś nieobecna. - stwierdziłem. - Stało się coś? - zapytałem z lekkim zmartwieniem.
- Wiesz przecież doskonale, co się ostatnio wydarzyło. Ta cała sprawa z mocą absolutną i w ogóle. - powiedziała nieco przygnębiona i wzięła kolejny kawałek pizzy.
- Właśnie, że nie wiem co dokładnie się wydarzyło. - powiedziałem cicho pod nosem, lecz Marinette i tak to usłyszała.
- W tym problem. - powiedziała. - Czuję, że zbytnio nie obchodzi cię co się stało. - dodała po chwili.
- Ja po prostu.. nie chciałem cię przygnębiać pytaniami. Myślałem, że tak będzie ci łatwiej. - powiedziałem. - Jeśli chcesz, możesz mi wszystko opowiedzieć.
CZYTASZ
Kocham Cię Kropeczko 2 | Miraculous: Biedronka i Czarny Kot
Fanfic"- Myślę, że lepiej było, kiedy byliśmy przyjaciółmi. - Powiedz mi proszę, że to jest żart, tak jak zawsze sobie żartujemy. - objął mnie, nie zważając na moją wolę - Biedronko, proszę.. - Kocie.. to nie jest żart. - odpowiedziałam gasząc ostatnią...