|7|

1.1K 69 42
                                    

}Adrien{

Wszystko, co się wydarzyło było naprawdę dziwne i szalone. Najpierw Biedronka ze mną zerwała, następnie przyleciała do mnie akuma, którą zniszczyła Biedronka z przyszłości, a później zniknęła. Nie wiedziałem co myśleć o tej całej sytuacji. Kilka chwil po tym jak zniknęła podniosłem i założyłem swój pierścień, który wcześniej wyrzuciłem. Usiadłem na kanapie. Byłem zdezorientowany i przygnębiony słowami Biedronki.

Zastanawiałem się, co musiało się tam wydarzyć, że Biedronka posunęła się do takiego czynu. Oddała życie za to, żebym ja mógł żyć. Nawet nie wyobrażam sobie, przez co musiała przechodzić lub do czego musiało dojść, że była aż tak rozbita i zrozpaczona.

- Czyli już nigdy nie zobaczymy Biedronki? - zapytał Plagg.

- Nie wiem.. - powiedziałem, a łza mimowolnie wypłynęła z mojego oka.

- Oh, dzieciaku.. - powiedział Plagg i wtulił się we mnie.

Położyłem się na kanapie i najwidoczniej zasnąłem. Nagle obudził mnie głośny huk. Bardzo szybko z leżenia przeszedłem w siad i patrzyłem tępym wzrokiem co się stało. Zobaczyłem Biedronkę. Nie wyglądała zbyt dobrze, więc czym prędzej zerwałem się z kanapy i podbiegłem do niej. Z nikąd światło i wiatr zaczęły szaleć. Na twarzy Biedronki pojawił się grymas bólu.

- Kocham cię, Czarny Kocie! - krzyknęła.

- Też cię kocham, Kropeczko. - odpowiedziałem jej.

Kiedy mówiłem ostatnie słowo Biedronka błyskawicznie i niespodziewanie osunęła się na ziemię, a ja zdążyłem tylko zamortyzować jej upadek.

- Biedronko!? - krzyknąłem próbując ją ocucić.

- Adrien, to na nic.. - powiedział Plagg.

- Nie, nie, nie! - krzyczałem w rozpaczy.

Przeniosłem Biedronkę na kanapę i usiadłem na ziemi obok niej. Kompletnie nie wiedziałem co robić. Jedyną rzeczą, która wtedy przyszła mi do głowy było wezwanie Mistrza Fu.

- Plagg! Sprowadź tu Mistrza Fu. - powiedziałem do kwami, które pokornie poleciało wykonać polecenie.

Co teraz? Co mam robić? Co jeśli ona już nie wróci? Przecież ja nie wyobrażam sobie życia bez niej. Nie mogę jej stracić. Po prostu nie mogę. Chciałbym, żeby wszystko okazało się tylko jednym wielkim koszmarem.

Oprócz samej myśli o stracie Biedronki była jeszcze jedna, być może nawet smutniejsza w tym przypadku. Zrobiłem jej takie świństwo, a ona i tak była gotowa oddać życie za to, bym ja mógł żyć. Pewnie nawet się nie wahała, by poświęcić się dla mnie. Po prostu to zrobiła..

Siedziałem tak przy niej i w rozpaczy rozmyślałem nad wszystkim. Nie mogłem znieść faktu, że jeżeli ją stracę, to już nigdy nie przeproszę jej, za to co zrobiłem, już nigdy nie spojrzę w jej piękne oczy, już nigdy nie będę mógł z nią porozmawiać, nie będę mógł jej pocałować, już nie spędzę z nią razem czasu, już nigdy jej nie przytulę..

Od razu usłyszałem głośne pukanie, a wręcz walenie do drzwi. "O co znowu chodzi!?" - pomyślałem i poszedłem otworzyć niecierpliwemu gościowi.

- Przepraszam, ale nie mam teraz czasu, proszę przyjść później. - powiedziałem z marszu nawet nie patrząc kto przyszedł.

- Chyba mnie wzywałeś? - powiedział niepewnie Mistrz Fu.

W całym zagubieniu w gąszczu myśli zapomniałem, że miał przyjść Mistrz Fu.

- A no tak! Przepraszam, ale jestem już tak zdenerwowany i rozdrażniony, że.. Proszę wejść i mi pomóc, pomóc Biedronce.. - powiedziałem.

Przeszliśmy do salonu, gdzie na kanapie leżała Biedronka. Kiedy Mistrz Fu ją zobaczył mina trochę mu zrzedła. Widziałem, że tak jak ja, tak i on nie wiedział co robić.

- Więc, co się dokładnie stało? - zapytał.

- To było bardzo dziwne. Pierwsze się pokłóciliśmy, potem przyleciała tu akuma, którą zniszczyła Biedronka, a później zniknęła. Mówiła, że jest z przyszłości i użyła mocy absolutnej, żeby mnie uratować. Trochę czasu później znowu się pojawiła, a światło i wiatr zaczęły wariować. Zdążyłem tylko do niej podbiec i zamortyzować jej upadek. - wyjaśniłem.

- Jeżeli wykończyłaby ją moc absolutna nie używałaby dalej fuzji i nie byłaby przemieniona, więc to możemy wykluczyć. Wspominała coś o konsekwencji mocy absolutnej?

- Właściwie to tak.. Mówiła, że ofiarowała samą siebie.. - powiedziałem, jakby słowa nie chciały przejść mi przez gardło.

Zapadła chwila ciszy, która szczerze mnie denerwowała, gdyż nikt nie robił nic, by pomóc Biedronce.

- Można jej jakoś pomóc? - zapytałem.

- Niestety.. Nie można nic zrobić. - powiedział starzec.

- Co teraz? - zapytałem, nie wiedząc nawet, co miałem na celu.

- Czekaj, nie zgadza mi się tu coś. - powiedział zaintrygowany.

- Co dokładnie? - zapytałem.

- Jeśli oddała się w ofierze za użycie mocy absolutnej, to powinna zniknąć. - powiedział.

- Jak to zniknąć? - zapytałem trochę przerażony.

- Jej ciało powinno zniknąć, tak samo jak jakakolwiek pamięć o niej. Tak jakby nigdy jej nie było. - wytłumaczył.

- Ale dlaczego!? Ja nie chcę o niej zapominać! Ja ją kocham. - powiedziałem oburzony.

- Na to nie możemy już nic poradzić, Adrien. Możemy tylko czekać, aż Biedronka zniknie i żyć bez świadomości o tym, co dla nas zrobiła i o tym, co was łączyło. - powiedział.

- Zatem dziękuję, za wizytę i radę. - powiedziałem zrozpaczony, lecz próbowałem nie dać tego po sobie poznać.

- Później będziemy musieli ustalić jeszcze dużo spraw, które idą w parze ze zniknięciem Biedronki. - powiedział Mistrz Fu i wyszedł z mieszkania.

Ponownie usiadłem przy Biedronce. Chwyciłem jej dłoń. Rozpaczałem nad tym, że nie tylko już nigdy jej nie zobaczę, nie porozmawiam z nią, lecz także nie będę o niej niczego pamiętał. Nikt nie będzie, a wszyscy powinni. Wszyscy powinni pamiętać o tak wielkodusznej i wspaniałej superbohaterce ratującej Paryż z każdej opresji nawet kosztem swojego życia.

- Adrien, musimy ściągnąć z niej Miracula. - powiedział cicho Plagg.

Chwilę zamyśliłem się nad jego słowami, po czym zacząłem powoli zbliżać się do chwili ściągnięcia jej Miraculów.

- Nie! Nie zrobię tego. - powiedziałem stanowczo.

- Przecież musimy. - powiedział Plagg.

- Nie musimy.. Nie możemy. Ona by tego nie chciała. Uszanujmy jej wolę. Miracula i tak później zmaterializują się w szkatule. - powiedziałem.

Plagg zamilkł i gdzieś poleciał. W tamtej chwili nie przywiązywałem uwagi do niczego, oprócz Biedronki. Wspaniałej i pięknej niewiesty, pani mojego serca, która teraz.. nie żyje.

Nie chciałem nawet tak mówić. Nie chciałem myśleć, że ona już nie wróci, lecz niestety takie były realia.. Musiałem oswoić się z myślą, że straciłem Biedronkę, lecz po prostu nie umiałem.

Resztę dnia spędziłem na trzymaniu jej za rękę. Nie chciałem zostawiać jej samej aż do momentu, w którym odejdzie. Chociaż tyle mogłem zrobić. Nie chciałem godzić się z tym wyrokiem, lecz powoli zaczęło do mnie dochodzić, że ona naprawdę odjedzie. Czuwając tak przy niej zrobiło się strasznie późno, a ja zrobiłem się śpiący. Nawet nie wiedząc kiedy, zasnąłem...

Kocham Cię Kropeczko 2 | Miraculous: Biedronka i Czarny KotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz