|16|

822 56 17
                                    

}Marinette{

Do: Nino

I jak tam? Wszystko ok?

Od: Nino

Raczej tak. Zabrałem go stamtąd, na razie śpi.

W tamtym momencie kamień spadł mi z serca. Od momentu, w którym Plagg powiedział, że Adrien jest w tym klubie, bardzo się o niego martwiłam. Wiedziałam, że to przeze mnie, co czyniło tę sytuację tylko gorszą. Przez to wszystko zapomniałam o wydarzeniach z wcześniej, co chyba było jedynym pozytywem tej akcji. Nie chciałam o tym pamiętać. Te oczy, ten uśmieszek, jego dotyk... Na samo wspomnienie robiło mi się niedobrze. A wspomnienia powracały, a razem z nimi wszystkie emocje, które sprawiały, że czułam się jeszcze gorzej.

- Marinette, idź spać. - powiedziała Tikki. - Musisz odpocząć. - Spojrzałam na nią, przyłapując się na zamyśleniu. Wstałam z krzesła, które stało przy moim biurku i skierowałam swój wzrok na łóżko. 

- Myślę, że dzisiaj już nie zasnę. - odpowiedziałam szczerze. Patrzyłam to na Tikki, to na Plagga, który nadal był u mnie w pokoju. - Nie ma opcji.

- Jest piąta rano. Zostało ci kilka dobrych godzin snu. Dobrze ci to zrobi. - odezwał się Plagg. Przypuszczałam, że Tikki powiedziała mu o wszystkim, co stało się wcześniej, kiedy ja zamartwiałam się Adrienem. - Chociaż spróbuj zasnąć.

Rozważyłam jego słowa i skinęłam głową. Podeszłam bliżej łóżka i chwytając kołdrę, położyłam się na nim. Po chwili okryłam się, ułożyłam się wygodnie i zamknęłam oczy, próbując zasnąć, lecz wodospady myśli skutecznie mi to uniemożliwiały. Co chwilę przekręcałam się z boku na bok, wskutek czego, po około dwóch godzinach stwierdziłam, że to bez sensu. 

Odrzuciłam kołdrę na bok i zmieniłam swoją pozycję do siadu. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, aż w końcu wstałam z łóżka. Podeszłam do okna i odsłoniłam je. Mogłam dostrzec poranny ruch na ulicach oraz kilku sąsiadów idących do pracy. Nie obchodziło mnie to jakoś bardzo, ale patrzenie przez okno na tą część Paryża było moim codziennym nawykiem.

Podczas dwóch godzin bezsensownego leżenia przemyślałam pewną kwestię, a mianowicie, zgłoszenie napaści Luki na policję. Stwierdziłam, że mimo tego, że w pewnym stopniu bardziej mu się narażę, on dostanie za swoje. Miałam świadka całego zdarzenia, więc nie powinno być większego problemu, chociaż zawsze istnieją jakieś szanse na komplikacje. 

Przeszłam kilka kroków od okna do szafy, by wyciągnąć czyste rzeczy, po czym wyszłam z pokoju i udałam się do łazienki. Wchodząc do ów pomieszczenia, przelotnie spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Wyglądałam jak siedem nieszczęść i tak właśnie się czułam. Nie umiałam opisać tego w słowach, ale czułam pewnego rodzaju wypranie z emocji, tak jakbym nie czuła już nic, jednakże z drugiej strony odczuwałam emocje, których było zbyt dużo. 

W ciągu tego dnia wiele razy zbierałam się, żeby pójść na policję, jednak za każdym razem, kiedy miałam już otwierać drzwi, coś mówiło mi, żebym tam nie szła. Miałam pewnego rodzaju wewnętrzną blokadę. Kiedy tylko o tym myślałam ogarniał mnie strach. Nie wiedziałam, co tak naprawdę mną kieruje, ale z całego serca chciałam, żeby moje emocje tak mną nie targały. 

Dzień coraz prędzej zbliżał się ku końcowi, co tak naprawdę wcale mnie nie cieszyło. Tamtego dnia zachód słońca zwiastował kolejną nieprzespaną noc. Moje myśli cały czas krążyły wokół tego wszystkiego. W pewnej chwili stwierdziłam, że zapytam Nino, co z Adrienem. Niespodziewanie mój telefon zadzwonił, a ja spojrzałam na wyświetlacz, który wskazywał, że osobą dzwoniącą jest właśnie mulat.

Kocham Cię Kropeczko 2 | Miraculous: Biedronka i Czarny KotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz