Prolog

11K 270 24
                                    

Minęło ponad pół roku odkąd dowiedziałam się, że mój ojciec jest bossem jednej z potężniejszej mafii istniejącej na tym świecie. Mam 23 lat i właśnie  stawiam swoje pierwsze kroki na włoskiej ziemi. Prywatny samolot wylądował dwie minuty wcześniej, załoga właśnie otworzyła drzwi, a ja w końcu mogę wydostać się z tej metalowej puszki.
Choć w chwili, kiedy staje w framudze, nie cieszę się z tego, aż tak bardzo. Sycylijskie słońce grzeje niemiłosiernie, a temperatura wynosi chyba ponad 40 stopni. Od razu zaczynam się pocić, choć man na sobie tylko jeansowe spodenki i zwykły,biały t-shirt . W sekundę zapragnęłam wrócić do samolotu. Przeraża mnie to coś- owszem, ale przynajmniej jest tam klimatyzacja.

Wzdycham ciężko i zakładam  okulary przeciwsłoneczne. Przeczesuje ręką włosy i koduje w głowie, żeby w najbliższym czas je podciąć. Sięgają mi już prawie za pas i cały czas się plączą.

Na płycie lotniska zatrzymują się właśnie trzy czarne Land Rover z przyciemnianymi szybami. Uśmiecham się, widząc mojego tatę wysiadającego z jednego z nich. Mój ojciec to typowy włoch. Oliwkowa cera, czarne,gęste włosy i wysportowane ciało, sprawiają, że nie wygląda na swój wiek. Jest wysoki i ma ciemne, przeszywające oczy które w tym momencie,są zasłonięte przez szkła markowych okularów. Kobiety są na każde jego skinięcie, ale i tak jego jedyną, prawdziwą miłością była moja matka. Od zawsze.

Byli kompletnym przeciwieństwami, zarówno z charakteru jak i z wyglądu. Moja mama z pochodzenia jest szwedką . Jej cera jest jasna jak śnieg , a włosy mają odcień miedzianego blondu. Jedyne co po niej odziedziczyłam to pełną, kobiecą figurę i krystaliczne błękitne oczy. Reszta to cały ojciec. Nie wyprze się mnie ,choćby nie wiem jak chciał. Ten sam odcień skóry, te same włosy i dołeczek w policzku.

Rodzice poznali się w sycylijskim barze, kiedy mieli po 20 lat. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Ona było młodą studentką akademij sztuk pięknych, przeżywającą przygodę życia na włoskich wakacjach, a on właśnie zaczynał przejmować obowiązki jako capo w organizacji swojego ojca. Namiętna noc i dziewięć miesięcy później pojawiłam się ja.

Rozstali się po trzech latach. Maria nie wytrzymała ciągłego strachu o życie swojego ukochanego i małej córeczki. Spakowała się, wzięła 2-letną dziewczynkę i wyjechała na Islandię. Tam właśnie się wychowałam w małym, wietrznym miasteczku. Costantino odwiedzał nas, wysyłał kartki, prezenty, dzwonił. Kochał nad życie, ale rozumiał strach mojej matki i tak jak ona o niego, tak i on,  drżał na myśl, że mogłoby nam się coś stać.

Żyłam w niewiedzy przez 23 lat. Gdy ojciec wreszcie powiedział mi czym się zajmuje i że jego firma to tylko przykrywka, zatkało mnie. Wiedziałam, że zarabia mnóstwo pieniędzy, ale nie wiedziałam, że mój kochający ojczulek ,zajmuje się tak ciemnymi interesami.

Wyrywam się z zamyślenia i powoli schodzę po metalowych schodkach, a zanim moje stopy zdążą dotknąć ziemi, zostaje owinięta szerokimi ramionami i porwana w powietrze. Tata kręci nas w kółko, jakbym znów była małą dziewczynką, a ja śmieje się i mocnej zaciskam ręce na jego karku ,wdychając zapach jego perfum.

-Kirnos-mów głębokim, męskim głosem. Stawia mnie na ziemi, bierze moją twarz w ręce i całuje oba policzki i czoło. W moich oczach kręcą się łzy. Tak bardzo  się za nim stęskniłam.

-Cześć tato- mówię , a następnie delikatnie odrywam jego dłonie od moich rozgrzanych policzków.

-Wypiękniałaś.- Stwierdza, po dokładnym zeskanowaniu mojej osoby. Zabiera z mojego ramienia torbę z laptopem, bierze mnie pod rękę i prowadzi do jednego z samochodów. Otwiera mi drzwi, a ja wskakuje na tylne siedzenie i zapinam pasy. Constantino przechodzi na drugą stronę auta i usadawia się obok mnie. Z przodu siedzi kierowca i jeden z ochroniarzy . 

-Udana podróż?- Pytanie pada od drobniejszego mężczyzny siedzącego za kierownica.Patrzę na niego w lusterku i wyłapuje jego delikatny uśmiech.

-Nie. Nienawidzę latać. Strasznie mnie to przeraża. Nie spałam całą poprzednią noc- na potwierdzenie moich słów, muszę zasłonić usta, bo wydobywa się z nich potężne ziewnięcie. 

-Za ile będziemy w domu?- pytam ojca, spoglądając na widok poruszający się za oknem. 

-Za jakąś godzinę. Babcia już nie może się ciebie doczekać.

Uśmiecham się i obracam głowę w jego kierunku. Siedzi z nogą założoną na kolanie i przegląda coś w swoim tablecie. Dopiero teraz zwróciłam uwagę na jego ubranie. Elegancki, granatowy garnitur i czarna koszula. Podnoszę brwi do góry. Ciekaw co zmusiło staruszka do wbicia się w ten strój. Z tego co wiem,preferuje raczej luźniejszy styl. Wracam wzrokiem do jego twarzy i napotykam jego roześmiane spojrzenie.

-Garniak? Tato od tej strony cie jeszcze nie znałam- mówię z lekką kpiną.

- Wiele musisz się jeszcze nauczyć Kirnos.

Ma racje, jeszcze długa droga przede mną. Jedyne co wiem, to to, że dla niego wskoczyła bym w ogień. Ojciec wiele dla mnie zrobił;wiele poświęcił.

-Zaczynasz od jutra. Mattias będzie twoim osobistym ochroniarzem. Będzie cię też we wszystko wdrażał i pilnował, abyś nie popełniała błędów.

-Mattias?- mój ton wyraża konsternacje, a tata tylko kiwa głową na milczącą górę mięśni siedzącą na przednim siedzeniu pasażera. Ach, to jest Mattias.

Wzdycham i powoli kiwam głową, hamując swoją ekscytację. Znalazłam się tu po to, aby się nauczyć jak to wszystko działa.

Jestem jedyną spadkobierczynią La Cosa Nostry. I to ja w przyszłości, przejmie władzę w familii.

Nazywam się Valentina Costanza Cantos i jestem następczynią mojego ojca.

alekssandraM😘

Kirnos✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz